Przecież już kiedyś sprzątaliśmy! Kobiece kontra męskie podejście do porządków

Soboty są fajne. Bo to zawsze jakieś wyjście na miasto i ogólnie relaks. Piekło odbywa się wcześniej.

rys. Magda Danaj

- Widziałeś gdzieś moją czapkę?

- Mhm. Leży na lodówce.

- A, jest. A dlaczego na lodówce?

- Bo spadła z parapetu, to położyłem na lodówce. I nie spadła, aha!

- Przeraża mnie czasem twoja logika. Chodź, wyłącz lapka, ogarnijmy tu trochę, co?

- To znaczy?

- Posprzątajmy. Przez godzinę. Prooszę, naprawdę już ciężko mi cokolwiek znaleźć.

- A czego szukasz? Ja ci powiem wszystko, co gdzie leży.

- Zapięcie do roweru?

- Pod stołem w kuchni. Tylko go odsuń.

- Taaak? A... jeezu, co tu się dzieje?

- A co?

- No chodź, chodź sam zobacz, przecież tu się przewalają takie turlaki kurzu jak na meksykańskiej autostradzie! Dobra, koniec, na godzinę robisz przerwę od pisania i sprzątamy.

- Przecież już sprzątaliśmy... kiedyś.

- Superargument. Masz jeszcze jakieś? Gdzie ty idziesz?!

- Zmienię ciuchy, dobra, posprzątajmy.

- Koniecznie! Na parapecie można zapisać listę zakupów!

- To bez sensu. Po co zapisywać na czymś, czego nie weźmie się ze sobą do sklepu?

- Nie mądraluj. Mam tu szmatki, gąbki i płyny, jesteś gotow... CO TO MA BYĆ?!

- Strój do sprzątania, a co?

- Wyglądasz, jakbyś miał gotować metaamfetaminę. Naprawdę potrzebujesz maseczki na twarz?

- HYY-PPP... YES, MY MASTER!

- Skończ się wydurniać i łap szmatki. Bierzesz kuchnię i salon, ja łazienkę i sypialnię.

- YES, MY MAS... Au, no weź, wyluzuj. Zacznę od salonu.

(kilkanaście minut później)

- Ufff, pleców nie czuję. Dobra, wanna lśni, lustro, kafelki też, jeszcze tylko podłoga i ubik... Przepraszam, dobrze się bawisz?

- Nie rozumiem?

- Posprzątałeś coś w ogóle?

- Przecież widzisz. Komiksy układam. Bo jednak autorami to chaos był, formatami to będzie znacznie estetyczniej...

- IDŹ. STĄD. TERAZ.

- No umówmy się w końcu, sprzątamy czy nie?

- A kurze? A podłoga? A ten stos papierów na biurku?! Co jest ważne dla ciebie?

- No wszystko, ale może po kolei, co?

- Masz tu miskę z czystą wodą, szmatki i do dzieła, komiksami się zajmiesz kiedy indziej!

- Woda z płynem, psikacz do mebli, nabłyszczacz, mokra szmatka, sucha szmatka... Nie ogarniam tych konfiguracji.

- Przecierasz wodą z płynem, potem wodą bez płynu, potem suchą szmatką. Czy to jest operacja na otwartym mózgu?

- ...a zamiast jechać na tę pierwszą randkę mogłem kupić sobie chomika... Zostaw biurko! Zostaw! To są moje notatki i...

- ...i kapsel po piwie, i łyżeczka, i dwa brudne kubki i... naprawdę do pisania używasz wyciskarki do czosnku?

- Nie wiem, w kieszeni miałem, to odłożyłem.

- Zabieram to do kuchni, potem sobie porozdzielasz co i gdzie. Hahahahaha!

- Z czego się śmiejesz?

- Przypomniałam sobie jak rok temu sprzątaliśmy przed wizytą moich rodziców i czyściłeś telewizor i ci spadł na głowę trochę.

- To śmieszne jest?

- No nie. Ale jak mój ojciec zobaczył, że masz podbite oko, to jakoś tak z szacunkiem na mnie popatrzył. Jeszcze zanim wytłumaczyłam.

- Musiałem w pracy ściemnić, że napadli "Żabkę" i ratowałem sprzedawczynię.

- Bierz odkurzacz, Ratowaczu Podłóg. Wszystkie twoje!

(kilkanaście minut później)

- No, pranie też wstawione, nareszcie nie będę musiała chodzić w ciuchach z lat siedemdziesiątych. Bardzo ładnie tu posprzątałeś. Nie lepiej tak, nie fajniej, nie przyjemniej? Ale mnie plecy bolą...

- Lepiej, lepiej. Połóż się odpocznij. W łazience jeszcze coś zostało do zrobienia?

- Tylko toaleta.

- Dobra, biorę to na siebie. Leż, masz gazetkę, zaraz skończę.

- Uch, dzięki. Tego mi było trzeba.

- Już prawie gotowe. Zaraz się przebiorę i zrobię ci kawę.

- Super. Mam jeszcze jedną prośbę.

- Hm?

- Tam na półce pod lustrem stoi taka miseczka...

- ...

- Z płynem. Odłożyłam do niej soczewki. Podasz proszę?

-...

- Słyszysz mnie?

- ...

- Jesteś?

- Jestem, jestem... Wiesz, ustalmy, albo chcesz porządek, albo stawiasz miseczki gdzie popadnie.

- Co zrobiłeś?!

- No co, wylałem do kibla. Nie masz innych?

- No nie mam!!! To były nowiutkie, miesięczne! Musimy jutro gdzieś pojechać!

- Hm. Sorry. To film dzisiaj odpada? Ale może pogramy na konsoli?

- Oszalałeś?

- Na pieniądze. Albo w rozbieranego! Tak! Kto przegrywa, ten zdejmuje... Aaaaa, nie wiesz, że tu najbardziej mnie boli?

- WIEM.

Zobacz wideo
Więcej o: