Śnisz o byłym chłopaku? Co to mówi o twoim aktualnym związku?

Spokojnie, podświadomość nie próbuje cię przekonać, żebyś jak najszybciej porzuciła swojego ukochanego i w podskokach wróciła do wyśnionego eksa. Ale nie miej też złudzeń, coś idzie źle. Co?

Rys. Magda Danaj

Nigdy nie uważałam snu za stratę czasu. Wręcz przeciwnie, nie jestem ani sową ani skowronkiem, tylko zwyczajnym śpiochem. Wierzę, że sen dobrze wpływa na ciało, duszę i zdrowie. Gdybym mogła, śniłabym pewnie dwanaście godzin na dobę. Zwłaszcza że na kanwie snów można by nakręcić niejeden hollywoodzki hit. Pewnie każda z was rozpoznaje w swoich snach powracające motywy - latanie albo spadanie, wojnę albo pokój, przeboje albo podboje.

Szczęściary miewają sny erotyczne, ja śnię raczej o apokalipsie. I o ludziach z mojej przeszłości. Zdarza mi się budzić z uczuciem déja vu, bo we śnie spotkałam koleżankę z podstawówki, której nie widziałam od końca ósmej klasy, dziewczyny, której imienia nawet nie pamiętam, ale wiem, że byłam z nią na obozie językowym, albo... pierwszą, drugą albo trzecią miłość. Byli, a nawet byli niedoszli, śnią mi się regularnie. Próbuję im coś tłumaczyć, jadę z nimi na wycieczkę, kłócę się do nieprzytomności. Ale to, co się wydarza, jest właściwie drugorzędne. Najważniejszy jest sam fakt, że mnie bez zaproszenia odwiedzają, choć już ich nie znam, nie widuję, a nawet o nich myślę.

Jestem szczęśliwa z obecnym, a na dawnych obrażam się lekko za każdym razem, gdy nagabują mnie we śnie. Tłumaczyłam sobie najpierw, że ich nieproszone wizyty oznaczają, że się o nich troszczę. Potem, że sen o nich oznacza, że mam wyrzuty sumienia, bo przestałam się nimi zajmować. Niezależnie od tego, jak sama przed sobą się tłumaczyłam, czułam się dziwnie wobec miłości aktualnej, że miłości dawne śpią z nami w jednym łóżku. Cóż, grzeszyć można myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Ale czy sen o byłym czyni mnie niewierną?

Psychologowie tłumaczą, że takie sny mają więcej wspólnego z naszymi aktualnymi związkami niż z tymi, które pozostawiliśmy za sobą, bo przecież bieżące problemy trudno czasami rozwiązywać na żywej tkance czyjegoś serca. O wiele łatwiej potraktować sen jako poligon doświadczalny, a byłego, tego wielkiego nieobecnego, jako adresata frustracji, złości czy zazdrości . Budząc się więc ze snu o kimś, kogo kiedyś kochałam, odczuwam spokój, bo wydaje mi się, że nie tylko wszystko u niego w porządku, ale i u mnie się układa. Biorę jednak pod uwagę to, że większość z dawnych relacji nie została zakończona tak pięknie, pokojowo i przyzwoicie jak bym tego chciała. Duchy przyszłości szukają więc sprawiedliwości, snami chcą domknąć historię, która nie wybrzmiała na jawie. Może dlatego byli najczęściej śnią się w momentach przełomowych. Wtedy, gdy nie wiemy, dokąd zmierza nasz aktualny związek, na dzień przed ślubem, w chwilę po wielkiej kłótni. To może oznaczać, że sprawy z przeszłości wymagają ponownego przemyślenia. Ale raczej w cichości ducha niż we dwoje z osobą, której już w naszym życiu nie ma. Sen może być swoistym kursem związku dla opornych. I jeszcze jeden dowód na to, że prawdziwego zamknięcia relacji trzeba dokonać w sobie, bo nie da się wejść pomyślnie w nową miłość bez lęku, że znowu nie wyjdzie.

Sny nie oznaczają więc, że:

a) chcesz do byłego wrócić,

b) coś mu się strasznego stało,

c) powinnaś zerwać ze swoim chłopakiem.

Sny w cudowny sposób pozwalają żyć przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jednocześnie. A jeśli będą dokuczliwie powracać, warto przemyśleć, czy nie brakuje czegoś w związku aktualnym. Albo inaczej - czy dawna relacja nie została ucięta zbyt ostro, a w efekcie tęsknota jest większa niż być powinna. Albo czy aby na pewno nie nazbyt uważnie przyglądamy się zdjęciom byłego na Facebooku?

Zobacz wideo

I to jeszcze nie jest koniec tematu radzenia sobie z niekoniecznie udanymi miłościami z przeszłości. Foch jest patronem książki "Jak zapomnieć eksa. Zeszyt naprawdę skutecznych ćwiczeń" . Spodziewajcie się wiele dobrego.

Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe)Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe) Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe) Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe)

Więcej o: