"Górna granica wieku: 32-35, po więcej się nie schylam" - jakich jeszcze kobiet unikają faceci?
Naturalnie nie dotyczy to kobiet z fochem (rys. Magda Danaj)
Filip Springer, dziennikarz, fotograf, reporter - człowiek wszystko, napisał ostatnio na swoim profilu na Facebooku :
"Kawiarnia, dwaj panowie, obaj ewidentnie 50+, brzuchy raczej słusznie uwydatnione, owłosienie na głowach rzadkie i tłustawe, owłosienie w uszach raczej bujne, buty z tych przetartych i brudnawych - słowem: stan ogólnego zaniedbania rzuca się w oczy. Rozmawiają o kobietach:
Pan A: - Górna granica wieku - 32 - 35, po więcej się nie schylam...
Pan B: - Od szyi w górę musi być fascynująco, od szyi w dół musi być co najmniej bardzo dobrze.
Pan A: - Tak, to kwestia uczciwości względem samego siebie.
Ich stolik unosi się z wolna nad ziemię, szybuje pod sufit, przelatuje przez zamknięte drzwi wyjściowe, dopijam kawę, patrzę jak lecą, pędzą prosto w słońce".
Koleżanki mi podesłały, zaraz po tym, kiedy powiedziałam, że chcę napisać o tym, jakie kobiety nie podobają się mężczyznom. Dzięki Filipowi już mniej więcej wiemy, jakie się podobają - na górze ma być fascynująco, na dole przynajmniej bardzo dobrze. Nie podobają się oczywiście wszystkie inne, ale ja chciałabym to wam uściślić. Ten miniranking powstał na podstawie rozmów z jeszcze innymi koleżankami.
1. Szalona podróżniczka. Latem nurkuje w Rowie Mariańskim albo chociaż gdzieś u wybrzeży Australii i w ogóle nie boi się rekinów, zimą skacze na nartach z helikoptera i pomyka nieskażonymi stokami Kaukazu. Wspinała się już na Kilimandżaro, opłynęła jachtem przylądek Horn, łowiła tuńczyki z japońskimi rybakami, przemierzała pustynię (nie Błędowską!) na wielbłądzie. Wszędzie jej pełno, w głowie ciągle nowe pomysły, jeśli kredyt, to tylko na bilety lotnicze tudzież najnowszy sprzęt antylawinowy (czy inne raki). Umie żeglować, nurkować, zjeżdżać na rowerze górskim ze stromych szczytów, zapomnij, że dogonisz ją, kiedy przypnie narty. Trudno za nią nadążyć, trudno dotrzymać jej kroku, zadyszka łapie już po kilku krokach. Nie namówisz jej na spacer po parku, chyba że akurat ma nogę w gipsie i chce się trochę wygrzać w słońcu. Ale nawet wtedy nie bawią jej twoje biurowe opowieści. Tak mi przykro. Nie może się podobać.
2. Zapalona sportsmenka. Dzień zaczyna bardzo wcześnie, od ashtanga jogi. Mówi, że tylko w ten sposób może się dobrze obudzić i tylko wtedy czuje, że w jej żyłach zaczyna płynąć krew. Do pracy jedzie w pełnym rynsztunku bojowym na rowerze, ewentualnie czasem na rolkach. Dla rozrywki - na hulajnodze. Natychmiast po pracy biegnie na siłownię lub na kolejne modne zajęcia z cyklu "trzęsiemy dupą, rękami i cyckami, żeby lepiej spalać" do klubu fitness. Wieczorem jeszcze tylko obowiązkowa przebieżka po parkowych alejkach, ewentualnie Skalpel albo Killer z ukochaną Chodakowską. Jej brzuch przypomina kamień narzutowy i nie mam na myśli wielkości, tylko twardość, uda ma jak stal, na rękę kładzie każdego kolegę z pracy i właśnie szykuje się do pierwszego w życiu triathlonu. Niestety, leżenie z piwem na kanapie przed telewizorem kompletnie jej nie interesuje. W ogóle piwo? Phi? Wiesz, ile ma kalorii? Ona musi koktajl białkowy natychmiast po treningu wypić. Koktajl. Białkowy. Nie, nie przed kolacją. Zamiast. Zero zabawy.
3. Pani Prezes. Jest samodzielna i samowystarczalna. Nie potrzebuje męskiego konta ani ramienia. Jest apodyktyczna, lubi rządzić, jest też po wielu kursach na wszystko. Została gruntownie skołczowana, wie, jak osiągnąć sukces w pracy i w życiu. Dogłębnie poznała język perswazji i manipulacji, excela, zna psychologiczne podstawy biznesu i wie, co mówi twoje ciało, kiedy ty mówisz co innego. Umie poskromić złość, ale nie lubi tego stosować w praktyce, bo uważa, że to ją ogranicza. Wie, że złości nie wolno w sobie ukrywać, bo od tego robi się rak. Udaje, że jest ulepiona z innej gliny, ale i tak najgorsze jest to, że jeździ lepszym od ciebie samochodem, ma lepszy telefon i komputer. I sekretarkę, która zajmie się wszystkim. Wszystkim. Coś, jak żona u mężczyzn. Tylko za hajs. Konkretny.
4. Feministka. To taki koszmar, że nawet nie ma o czym pisać. Ma wąsy, włosy na nogach i pod pachami, zarośnięte łono (wychodzi bokami barchanowych majt), jest brzydkim babochłopem i nienawidzi mężczyzn. Nosi bawełnianą bieliznę i ma zwisające cycki, tzw. uszy spaniela i nawet nie próbuje tego ukrywać. Ciągle ją wszystko wkurza i wszystko czyta przez pryzmat feminizmu. Nuuuda.
5. Modelka. Dajcie spokój. Nic nie żre, nie ma się do czego przytulić, wiecznie nie ma siły (bo nic nie żre). Za to droga w utrzymaniu, śledzi mody i trendy, co sezon musi zmieniać garderobę. Używa tylko najlepszych, czyli najdroższych kosmetyków, bo musi przecież inwestować w siebie i być wiecznie młoda, w końcu pracuje twarzą, stosuje wszystkie możliwe zabiegi, które są jeszcze droższe niż kosmetyki i ciągle wyjeżdża na bardzo drogie wczasy oczyszczające, które są tym droższe, im mniej dają tam jedzenia.
6. Dresiara. Jest zbyt wulgarna, przesadza z pompowaniem rozmaitych części ciała i tak strasznie lubi seks, że to aż niebezpieczne. Bo jeśli jemu kiedyś nie będzie się chciało? To co? Pójdzie w miasto?
To tylko kilka typów kobiet, które nie podobają się mężczyznom. Ale może to w sumie tylko dlatego, że ten dół z górą się nie zgadza.
-
Ażurowego swetra z Lidla nie zdejmiesz do marca. Podobne w Pepco i HM
-
Ta sukienka z Zary rozkochuje w sobie elegantki. Modny fason za 80 zł
-
97 zł zamiast 8500 zł. Kozaków w stylu Mariny nie ściągniesz aż do wiosny
-
4 szt. za 29,99 zł w Biedronce. Perełki też w IKEA i Pepco
-
Chcesz wyglądać dollarsowo? Trzy cięcia dla pań 60+ ukryją zmarszczki
- Przypomnij sobie zapach wakacji
- Te swetry z Lidla pasują jak ulał na jesień. Ciepłe, stylowe, w kultowe wzory. Ciekawie też w Bonprix i Sinsay
- Te buty to kwintesencja szyku. Modele na jesień w Sinsay za 19,99 zł. Okazje też w Eobuwie i CCC
- Nałóż na twarz na 10 minut. Skóra będzie nawilżona i gładka
- Tej jesieni powraca moda na lata 70. Hit z ubiegłych lat ponownie bije rekordy popularności