Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
Ja, wyżej podpisana Linda Lovelace, na samym wstępie oświadczam, że nie zawsze jestem politycznie poprawna. Zdarza mi się wspominać wydarzenia co najmniej niegrzeczne, sugerować rozwiązania niekoniecznie moralnie właściwe oraz snuć fantazje, dla niektórych zbyt kontrowersyjne. I nie zamierzam nawet udawać, że jest mi z tego powodu przykro (udawanie - zwłaszcza orgazmów - nie leży w mojej naturze).
Dlatego bez najmniejszych nawet skrupułów przedstawię wam listę (niezbyt) zawoalowanych sugestii i zachowań, które działają na wyobraźnię większości przeciętnych heteryków. Ach, że nie obędzie się bez generalizowania? Że znów te stereotypy przebrzydłe? No cóż, generalizowaniem jest też stwierdzenie, że każda kobieta marzy o diamentach. Dziwnym trafem jednak większość cieszy się z nich bardziej niż z bursztynków znalezionych na plaży. No dobra, to teraz możemy przejść do jądra sprawy.
Przyszedł czas na spowiedź jawnogrzesznicy. Po wielokrotnym, sadystycznym wytykaniu męskich pomyłek, braku wiedzy czy umiejętności ( "Rzeczy, które robisz sądząc, że ją podniecasz" ), a także taktu ( "13 najbardziej parszywych tekstów, które można powiedzieć kobiecie w trakcie seksu" ), czas na spojrzenie w lustro. Bo choć naprawdę lubię seks, to nie zawsze byłam kochanką idealną. Wciąż zdarza mi się popełnić gafę lub zachować co najmniej niewłaściwie. I nie chodzi mi tylko o kwestie techniczne.
Wiem, że nie tylko mnie zdarzyły się sytuacje lub zachowania, które najchętniej wyparłabym z pamięci. O kilku powiedzieli mi także panowie dyskretnie podpytywani o kobiety, które wywołały w nich impotencję (przejściową na szczęście). Co zatem powinnyśmy, my kobiety, zapisać sobie w indeksie czynność absolutnie zakazanych (dla dobra nas wszystkich)?
1. Słowna biegunka. O przeszłości i wspólnej, świetlanej przyszłości. Pomylenie imion to prawdziwa betka przy kompulsywnym mieleniu jęzorem. "Gdybym chciał w trakcie analizować problemy świata, zapisałbym się do grupy dyskusyjnej" - wyznał mi jeden z inwigilowanych kochanków. A przecież język i usta tak łatwo w sypialni zająć czymkolwiek innym. No właśnie - sztuka oralna nieprzypadkowo określana jest mianem sztuki. Kwestia oralnych pieszczot okazała się jednym z trudniejszych testów.
2. Ssanie fujarki tak, jakbyś była głęboko pod wodą, a ona była jedynym źródłem tlenu! Tak, miłe panie. Nieraz słyszałam już mrożące krew w żyłach historie o kochankach, które frazę "wyssać soki" traktowały nadzwyczaj literalnie.
"Myślałem, że ktoś mi nałożył na penisa bańkę!". "To było coś takiego, jakbym ktoś chciał wyssać ze mnie duszę" - obrazowo zrelacjonował mi noc jak z horroru kolega. Niemile widziane są również zęby oraz... obojętność wobec dołączonych przecież do peniska jąder ( "Dziewczyny, przestańcie traktować jądra po macoszemu" ). Reasumując - unikajmy przesadnego zaangażowania, jak i angielskiej flegmy.
Niektórym dla odmiany przypominają liczi (rys. Magda Danaj)
3. To ja będę leżała, a ty mnie pieść i czerp z tego przyjemność. Kłody, martwe księżniczki oraz erotyczne zombie - kochanki, które wywołują drgawki wstrętu u większości znanych mi mężczyzn. Tak, jakby niemożliwe było po prostu delikatne odmówienie (na wszelki wypadek przypominam zbiór najlepszych wymówek od seksu - tu ).
Nie jest bowiem prawdą, że w łóżku wystarczy być. I nawet jeśli pozowanie na niewinną Leliję uda się raz, dwa razy, to przy kolejnym razie, można się spodziewać emigracji kochanka. Jeśli nie do innego kraju, to przynajmniej do innej sypialni. Niestety, żądne pieszczot panie, a niepotrafiące się odwdzięczyć, nie cieszą się przesadnym powodzeniem. A z pewnością nie wywołują przywiązania.
Powodów uprawiania seksu jest wiele. Pisałam już o tym ( "Po co nam ten cały seks" ), ale może powinnam powtórzyć - jeśli chcesz w ten sposób zyskać święty spokój, to czeka cię gorzkie rozczarowanie. Bo ani nie będziesz święta, ani spokojna. Za to możesz poczuć się wykorzystana. Na własne życzenie - #najgorzej.
4. Domorosłe gwiazdy porno. Bo przecież mężczyźni kochają kobiety wyzwolone! Well, z moich rozmów wynika, że przede wszystkim cenią kobiety prawdziwe. Takie, które nie udają. Niczego, ale zwłaszcza orgazmu. Nie tylko dlatego, że w kiepskim kochanku tworzy to fałszywy obraz wspaniałości. Głównie dlatego, że życie jest zbyt krótkie, aby uprawiać zły seks i udawać także przed sobą, że dobre jest coś, co przypomina mechaniczne tarcie albo sprawia ból.
5. Oczekiwanie, że partner będzie nienasyconym ogierem niczym Rocco Siffredi. Tymczasem rzeczywistość bywa mniej napięta. I nie pomogą środki na to, aby konar znów zapłonął . Nie pomogą kpiny, a tym bardziej sugerowanie odmiennej orientacji. "Zdarzyło mi się kiedyś udawać, że wyjechałem w delegację i spać u kolegi, aby móc tylko wypocząć" - napisał mi bliski przyjaciel, pytany o to, co działa mu na nerwy w relacjach z kochankami.
6. Estetyczna nonszalancja ocierająca się o abnegację. Wybaczcie mi umiłowane moje Foszanki, ale panowie widzą więcej niż się nam wydaje. Majteczki, które mają mniej więcej tyle samo lat, ile ma węgiel kamienny mogą mieć działanie raczej odstraszające nic kuszące. Staniczek, który z dziewiczej bieli niespodziewanie przeistoczył się w mocny, choć nieregularny beż, także trudno uznać za afrodyzjak. Zabolało? Cóż, skoro wymagamy od panów... I żeby było jasne, to są przykłady z życia wzięte. Na początku związku wzrok bywa zasnuty mgłą pożądania, a z czasem nabiera ostrości. Niestety.
7. Niespodziewane aplikowanie paluszków lub przedmiotów w nieprzygotowane do tego otwór. Dodam, że niekoniecznie chodzi mi tutaj o uszko czy usta. Oj, nie. To pewne pokłosie bycia księżniczką RedTuba i oglądania filmów dla niegrzecznych dziewczynek. Nieprzygotowani na takie doznania panowie opisywali je jako graniczne.
Dobra rada cioci Lindy, nim potraktujecie ciało partnera jak, hmm... skarbonkę, upewnijcie się, że ma ochotę na takie figle.
8. Bezrefleksyjne powielanie pozycji stworzonych dla Herkulesa albo ludzi bez kości. "Seks na stojąco z dziewczyną, która waży ponad 50 kg, wchodzi w grę jedynie wtedy jeśli nie muszę trzymać jej na rękach" - rozwiał ostateczne złudzenia ostatni wypytywany przeze mnie mężczyzna. Nie obyło się bez skarg na inne, jeszcze bardziej wymyślne układy ciał, które wymagają nadludzkiej siły i stawów wyginających się w każdą z możliwych stron.
Czy to wyczerpuje listę kobiecych grzechów powszednich? Nie. Panowie, wiem, że mnie tutaj podglądacie. Nastał wasz czas. Jestem gotowa poznać wasze - inne niż wymienione - zarzuty. Obiecuję je przemyśleć.