List od Ani: Dobrze wiedzieć, że za wyleczenie się z rodziców nie trzeba dodatkowo płacić

List o terapii spowodował, iż niektóre z was ruszyły do piór, no dobrze - klawiatur i podzieliły się swoimi doświadczeniami. Wybrałyśmy dziś list Ani, który dotyka problemu poważnego, o którym nadal mówi się za mało. Już niedługo napiszemy więcej o życiu Dorosłych Dzieci Alkoholików, dziś oddajemy głos naszej Czytelniczce.

Terapia jest jak wyleczenie zębów - boisz się, wiesz, że będzie bolało, ale masz nadzieję, że po wyleczeniu już żadnej nocy ból Cię nie zaskoczy.

Wiodłam życie świadomej siebie i swoich potrzeb singielki. Aktywne, mniej więcej radosne, satysfakcjonujące itd. Było w tym życiu kilka związków, niektóre przejściowe, niektóre przypadkowe. Różnie. Żaden nie był taaaaki szczęśliwy jakiego bym sobie życzyła.

Myślałam sobie, że nie mam szczęścia do facetów. Każdy był jakiś dziwny. A ja każdemu musiałam udowadniać, że jestem warta. Warta czegoś. Bo ja wiem? Grzechu, miłości, podziwu. Udowadniałam im i sobie.

Ten facet to dno. Jest zbyt pijany, żeby z tobą rozmawiać, a tobie jest przykro, że go zostawiasz?

Pewnego dnia zobaczyłam siebie, która jedzie samochodem i ryczy. Właśnie rozstałam się z facetem, który w ogóle nie zasługiwał na to, by na niego spojrzeć. Ta mądrzejsza część mnie na chwilę wygrała i powiedziała - DOSYĆ! Ten facet to dno. Jest zbyt pijany, żeby z tobą rozmawiać, a tobie jest przykro, że go zostawiasz? Cała racjonalna część mnie gardziła gościem, ale jakoś się w to wplątałam i zachodziłam w głowę czemu? I dlaczego ja płaczę tak naprawdę wcale nie ze szczęścia, że uniknęłam właśnie katastrofy życia z debilem.

Wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że ja jednak jestem DDA. Jednak, bo wydawało mi się, że moje relacje z nieżyjącym ojcem to etap zamknięty i przemyślany. A przecież, jako dorosła kobieta obudziłam się koło faceta, który wyglądał i pachniał jak tatuś w swoich niezbyt dobrych momentach. Oj, to nie był nawet sygnał ostrzegawczy. To był alarm, że coś jest nie tak. Nie z nim. To znaczy - z nim wszystko było nie tak, ale że ze mną coś jest nie tak, że w ogóle do tego dopuściłam.

Dobrze o tym wiedzieć, że za wyleczenie się z rodziców nie trzeba dodatkowo płacić.

Terapia DDA jest w Polsce refundowana. Dobrze o tym wiedzieć, że za wyleczenie się z rodziców nie trzeba dodatkowo płacić. Bałam się jak nie wiem co. Wiele fragmentów mojego dzieciństwa zamknęłam w pudełeczkach pamięci i bałam się je otwierać. To mniej więcej tak wyglądało. Dwa lata, tydzień w tydzień jechałam na sesję, aby przy pomocy miłej i kiwającej głową terapeutki otwierać kolejne pudełka z dzieciństwa i przeglądać zawartość. Dużo chusteczek przy tym zeszło. Dużo pracy własnej, dużo emocji, ale jakość życia jest nieporównywalna.

Niby nic się nie zmieniło - ani wygląd, ani praca. Może tylko jedna sprawa. Lubię siebie i się siebie nie boję. Znam się dużo lepiej. Lubię w sobie to dziecko, którym nigdy nie byłam naprawdę.

No i jeszcze relacje z mężczyznami. Jedna właściwie, bo wyszłam za mąż. Za mężczyznę, który w niczym nie przypomina nie tylko mojego ojca, ale żadnego z gości, z którymi się w życiu wiązałam. I pozwoliłam sobie na bycie szczęśliwą, kochaną i w ogóle. Do komfortu życia +100 punktów.

Więcej o: