Śledzę cały dialog między matkami i córkami - czytam i nie wierzę!

Nasza Czytelniczka Ewa twierdzi, że z każdą matką można się dogadać. Bo przecież to najważniejsza istota na świecie. A droga do zmian jest prosta. Czyżby?

Z uwagą śledzę cały dialog między matkami i córkami i kurczę, czytam i nie wierzę!

Może jestem za młoda by oceniać, tak, jak oceniają obecne żony i matki, ale swoje już trochę poza domem żyję. Moje stosunki z mamą są wspaniałe. Nie mogłabym mieć lepszej mamy. Nie umiem sobie wyobrazić nawet, jak można takich kontaktów nie mieć. Może powtórzę wytarty frazes, ale matkę, nie, mamusię ma się tylko jedną! Nieważne jaka by była.

Był poruszany temat tego, że córki nie wiedzą nic o życiu swoich matek. A skąd mają wiedzieć, jak się im nie mówi? Życie mojej mamy, a w tym i moje nie było idealne. Ojciec pił, i mama wyrzuciła go z domu jak miałam 3 lata, kolejny partner okłamywał moją mamę przez cztery z siedmiu lat związku, więc kolejnego 'tatę' straciłam mając chyba 12 lat. Wtedy nie rozumiałam za bardzo co się dzieje i, przede wszystkim, przez jakie piekło przechodzi moja mama. Na szczęście jest silną kobietą i teraz, od siedmiu lat jest w związku z mężczyzną, który wniósł ciepło do jej życia, a dla mnie i moich dwóch braci stał się wspaniałym ojcem, którego w zasadzie zawsze brakowało.

Tylko widzicie, nie wiem jak wyglądają Wasze relacje, co sobie mówicie, a co nie, ale ja o tym wszystkim WIEM. Nie mam prawa wszystkiego pamiętać, ale ROZMAWIAM ze swoją mamą szczerze i choć pewnie trudno jej do tego wracać, zawsze odpowie na moje pytania. Wiedząc, jak wyglądało jej życie, wiem przez co przeszła i mam świadomość jej wartości i tego, jak wspaniałą matką była dla nas, mimo wszystkich przeciwnościom losu. Zawsze. I bardzo to doceniam.

Mama zawsze rozmawiała ze mną o wszystkim i tym samym ja się otwierałam coraz bardziej. Potrafię z nią swobodnie rozmawiać na każdy temat. Czy to będą miłości, mężczyźni, seks... o wszystkim. Teraz, gdy jestem dorosła, mama jest moją przyjaciółką, która, niestety jak to mamy, ma we wszystkim rację. Gdy była młodsza, chodziłyśmy razem na imprezy, teraz wieczorami kiedy wracam ze studiów do domu, siadamy z winkiem i rozmawiamy do nocy.

Żadna z nas nie była idealna. Ja byłam buntowniczką i nieraz zaszłam mamie za skórę, mama jest nerwusem i była okropnie rygorystyczna, bałam się o cokolwiek pytać, a każdą odmowę przyjmowałam jako nieodwołalną.

Ale mimo tego szacunek do mamy był zawsze czymś naturalnym, tak jak otwartość i miłość, której nigdy dla nas nie brakowało. Wychowała mnie na zaradną kobietę, która zna wszystkie wartości ważne w życiu i jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Dla mnie, choć czasem za ostrą, zawsze była wspaniałą, kochaną przyjaciółką.

Przykro mi czytać, że takie relacje są wyjątkowe i rzadkie. Ale wiecie co? Rozmawiajcie. To podstawa wszystkiego. Wiem że ciężko zacząć, jeśli nie było tak od zawsze, ale kto ma zacząć, jak nie Wy? A nuż przeczyta to i córka, i jej matka, i wtedy prosta droga do zmian

Kochane, życzę Wam wszystkim, żebyście mogły powiedzieć jak ja, że mam najlepszą mamę na świecie, i by było Wam dane usłyszeć, że jesteście cudownymi córkami. Pamiętajcie, że nikt nie jest idealny, ale nikt nie zna Was lepiej jak mama, więc może spróbujcie też ją poznać? Może nie taki diabeł straszny?

Pozdrawiam!

Ewa

Więcej o: