Zagraj mi to inaczej, czyli za co lubię covery

Kolejna porcja muzyki, która pomoże uprzyjemnić dzień. Tym razem prezentujemy wybór naszej Czytelniczki, która w ten listopadowy weekend postawiła na covery. I bardzo dobrze! My też je kochamy.

"Please don't stop the music" śpiewa nam Rihanna, i jakbym tego kawałka nie lubiła, ze słowami zgodzić się muszę. Muzyka towarzyszy mi wszędzie, nawet w drodze po bułki do piekarni. Kłęby słuchawek walają się po płaszczach i torebkach, bo choćbym szła ciemną doliną i wszystkiego zapomniała, jakiś odtwarzasz ze zbawiennym kablem być musi, I JUŻ.

Ale nasza miłość, tej całej szeroko pojętej muzyki i moja, to związek trudny, naszpikowany kryzysami i wymaganiami, które spełnić ciężko. No bo nic mi się nie podoba. A przynajmniej nie do końca. No bo gdzieś słyszę niby ten potencjał, no ale, ALE

I na to moje wieczne ALE mam jedną receptę - covery. Nie, nie mówię o coverach klasyków, no bo to przecież zbrodnia coverować Floydów. Ale czasem jest taka piosenka, o której aż krzyczeć się chce "ZAGRAJ MI TO INACZEJ!"

I tak przebijam się przez nagrania z talent shows, przekopuję youtube'a i wrzutę, szukając tej jednej jedynej wersji, która w końcu popieści me upodobania. I w końcu, czasem po kilku godzinach, a czasem po tygodniu, trafia się zakurzona perełka, rzucona przed nas, internautów, jak przed te biblijne wieprze.

Ostatnio hitem dla mnie jest kawałek P!nk, którego w oryginale strawić nie daję rady, za to w wersji ślicznej, migdałookiej Nicole Cross mogę słuchać całymi godzinami. Lekko schrypnięty głos, i gitara akustyczna z lekkim zacięciem AGAIN!

 

Innym razem znów, chętnie odpływam wraz z idealnie zgranym duetem Sama Tsui i Christiny Grimmie, i choć wiem, że to "Just a dream" , to lubię sobie pomarzyć.

 

Z resztą z Krystynką związałam się na dłużej, i czasem wpadam jeszcze po drodze na "Somebody That I Used To Know" , ciesząc się że była to pierwsza wersja tej popularnej piosenki, którą miałam okazję usłyszeć.

 

A jak mam "drogowy" nastrój, i już, już mnie kusi, żeby sobie znów pojechać, byle gdzie i byle jak, to często wsiadam w autko z Boyce Avenue i Hannah Trigwell, i wyruszam w moją wyimaginowaną podróż w poszukiwaniu idealnej miłości (również wyimaginowanej).

 

A jak już mi się znudzi męczyć 158 raz tą samą wersję, to zawsze mogę poszukać inną, która akurat będzie lepiej komponować się z moim babskim, zmiennym nastrojem. Może bardziej mhhhhroczną, a może weselszą? Może rzewną jak "My Heart Will Go On" ? A może odjechaną w dub-step?

Dzięki Internetom za covery!

Pyrka

Więcej o: