W łóżku mów do mnie na spontanie! Jeśli się dobrze znamy...

Ostatni artykuł Lindy wywołał spore poruszenie. Linda przyjęła głośne okrzyki (które pochwala) jako potwierdzenie, że trafiła w sedno - nie wszystko można powiedzieć w łóżku! W odpowiedzi na ostatnie wynurzenia Lindy napisała do nas Czytelniczka.

Przeczytałam wczoraj artykuł na temat rzeczy, których nie powinno się mówić facetom w łóżku przed, w trakcie i po seksie... i stwierdzam z pełną odpowiedzialnością, że większość mężczyzn podpisze się pod słowami Lindy, no bo przecież stwierdzenia, które zostały tam użyte nie należą do zbytnio inteligentnych ani wyrafinowanych, więc myślę, że żaden szanujący się facet nie chciałby, by kobieta, z którą poszedł do łózka, była tak mało inteligentna, mało otwarta na niego i tak bardzo ograniczona w temacie seksu. Bo niestety większość przykładów użytych w tekście o tym świadczy.

Spontaniczność jest w seksie najważniejsza i to ona podgrzewa atmosferkę w sypialni...

Oj... Przecież wiadomo, że każdy samiec marzy o kobiecie, która będzie potrafiła rozpalić go do nieprzytomności, choćby tylko zawadiackim spojrzeniem, uśmiechem niegrzecznej dziewczynki czy tekstem "możesz mnie wypieprzyć teraz, w tej własnie chwili i w tym własnie miejscu" nie zważając na czas i okoliczności, bo przecież spontaniczność jest w seksie najważniejsza i to ona podgrzewa atmosferkę w sypialni...

Osobiście uważam, że wielu mężczyzn lubi kiedy kobieta komunikuje się z nimi w łóżku i daje jasny i konkretny przekaz, coś w stylu: "o jak wspaniale kochanie... jesteś boski... uwielbiam Cię...mocniej...szybciej...och...jak mi dobrze " i nie dlatego wcale, że podnieca ich to w jakiś szczególny sposób, ale z tą myślą, że wiedzą, że partnerce jest z nimi dobrze i uzyskują tym samym aprobatę dla samego siebie i swojego "działania łóżkowego", o ile można tak to nazwać.

Należy podejść do tego z dystansem i prawdziwym luzem, tylko wtedy może być naprawdę dobrze, ciekawie i zabawnie.

Seks powinien być przede wszystkim dobrą zabawą, dającą zadowolenie obojgu partnerom, a komunikacja, również ta werbalna, jest do tego jak najbardziej potrzebna. Bo żaden facet nie jest wróżbitą i nie zna ciała i drogi do spełnienia swojej kobiety w początkowej fazie znajomości. A delikatna sugestia z naszej strony może być tutaj bezcenna.

No, kobitki nie wstydźcie się mówić o swoich potrzebach i marzeniach seksualnych... Przecież seks to sama frajda! Tylko należy podejść do tego z dystansem i prawdziwym luzem, tylko wtedy może być naprawdę dobrze, ciekawie i zabawnie. A mały klapsik w tyłek i czasem słodki chichot potrafią tak rozładować napięcie między partnerami, że naprawdę warto czasami odezwać się w łóżku i powiedzieć coś do swojego ukochanego. Nawet coś w stylu "no ruchnijże mnie dzisiaj jak prawdziwe zwierzę, sieroto...ha ha", biorąc oczywiście pod uwagę znajomość osobowości naszego kochanka, no i jego świadomość Twojego żartu. Tylko wtedy możesz sobie pozwolić na paplanie i gadanie czasami trzy po trzy podczas wariackiego seksu, bo własnie luz i spontan liczy się najbardziej.

P.S Jako zwariowana i wyluzowana kobieta jednak mimo wszystko nie chciałabym usłyszeć od swojego faceta w łóżku, w sytuacji mocnego uniesienia i próby naprowadzenia go na " drogę do spełnienia, zdania: "nie zrobię tego, bo już kończę..." a kiedyś mi się to zdarzyło. Przyznaję - bolało... Choć naprawdę uważam, że seks to świetna zabawa i tylko takie podejście, może dać nam w łóżku prawdziwe spełnienie...

Dziewczyna, która bardzo lubi również całuski w anuski, ha ha

Więcej o: