Ile trwa "zaraz"? Różnie w zależności od płci

O wnerwiających nas - kobiety - męskich tekstach wypowiedziałyśmy się ostatnio w naszym fochowym wideo. Pojawiło się tam także to magiczne słowo, które jest bohaterem niniejszego listu. O bardzo różnych "zarazach", które niezmiennie irytują, napisała do nas nasza Czytelniczka.

Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa prosta i przyjemna jak zapiekanka z pieczarkami albo przeboje z festiwalu w Opolu. Wymaga głębokiej analizy i może nawet małej potyczki damsko-męskiej.

Dla mnie i innych przedstawicielek rodu kobiet słowo "zaraz" oznacza, działanie natychmiastowe i niezwłoczne.

Z moich badań terenowych wynika, że istnieją różne "zaraz". I choć słowo to składa się zawsze z pięciu liter i jednakowo brzmi w ustach męskich, jak i damskich, to jednak czas mierzony jednostką "zaraz" ma zupełnie inny wymiar w zależności od płci.

Otóż dla mnie i innych przedstawicielek rodu kobiet słowo "zaraz" oznacza, działanie natychmiastowe i niezwłoczne. Jeśli ktoś mnie o coś poprosi, dajmy na to, że syn pyta mnie: "Mamusiu zbudujesz ze mną legendarną jaskinię dla Lavala* " (*jeden z bohaterów Lego Chima) - a ja mu odpowiadam "zaraz" - oznacza to, że najpóźniej w ciągu 5 minut będę z dzieciakiem składać klocki.

Udzielając odpowiedzi "zaraz" mężczyzna stosuje dyplomatyczny kod.

Z kolei dla mojego męża (oraz innych znanych mi panów) słowo "zaraz" ma, że tak powiem, szerszy wymiar, wręcz filozoficzny, ponieważ wymaga skomplikowanych procesów myślowych i analitycznych. Udzielając odpowiedzi "zaraz" mężczyzna stosuje dyplomatyczny kod, dający damie nadzieję, na pozornie szybkie rozwiązanie zaistniałego problemu. Jest to niestety obietnica tania jak przeterminowane mięso w supermarkecie. Rozwieję tu jednak radość panów, ponieważ każda niewiasta uraczona kilkukrotnie taką wesołą odpowiedzią osiągnie niechybnie poziom wrzenia i rąbnie talerzem o podłogę. Tak, tym talerzem, z tego zestawu, który otrzymała od teściowej w prezencie ślubnym. Poniżej znajdą Państwo kilka przykładów dotyczących ram czasowych pojęcia "zaraz".

foch.plfoch.pl rys. Magda Danaj rys. Magda Danaj

Jeżeli pytanie kobiety, na które z męskich ust pada odpowiedź "zaraz" dotyczy czynności porządkowo-domowych - czyli takich, które potencjalnie nie wymagają szybkiej reakcji - oznacza to, że "zaraz" będzie trwało kilka lub kilkanaście godzin. I tutaj rada dobrej cioci: np. chcesz, żeby w czwartek po południu Twój mąż wyniósł śmieci/opróżnił zmywarkę/umył wannę - powiedz mu o tym z odpowiednim wyprzedzeniem - czyli w środę (najlepiej rano). W ten sposób mężczyzna będzie miał wystarczająco dużo czasu na analizę sytuacji, opracowanie planu działania oraz jego optymalizację (włączając w to wprowadzenie drobnych poprawek) i wreszcie wykonanie powierzonego zadania. Jednocześnie pozostanie w przeświadczeniu, że umył tę wannę "zaraz" - czyli w jego mniemaniu tak szybko jak tylko potrafił. I najważniejsze: jeżeli chcesz by twój partner jeszcze kiedyś zabrał się do tak ważnej i trudnej pracy nie zapomnij go pochwalić (tak, lajanie, o którym napisała redaktor Rączkowska ma wielką przyszłość w dyplomacji damsko-męskiej).

Mój drogi, jeśli nie zamierzasz pomalować ściany od razu, to nie mów, że zrobisz to zaraz.

Gorzej sprawa się ma z kwestiami remontowymi, które, nie da się ukryć, ale też trzeba w domu odbębnić. "Zaraz" remontowe trwa od kilku miesięcy do kilku lat. Zdaję sobie sprawę, że montaż listew przypodłogowych lub powieszenie lustra w korytarzu wymaga odpowiedniego przygotowania i nie od razu Rzym zbudowano. To prawda, że wieszanie półki wiąże się z wywierceniem otworów w żelbetonie, a to oznacza wizytę w specjalistycznym sklepie i co najmniej jednego browarka na każdą śrubę. To dłuższe odsunięcie w czasie prac remontowych (które kobiety tak lubią, a raczej lubią je wymyślać) powoduje frustrację i gderanie w stylu: "no kiedy wreszcie TO zrobisz?" . Dlatego czasem bierzemy sprawę we własne ręce. Wiertarką operuję całkiem sprawnie, również taką udarową, więc w końcu sama te listwy zmajstrowałam. Ale nie każda dama znać się musi na budowlance.

A zatem, mój drogi panie, jeśli nie zamierzasz pomalować ściany od razu, to nie mów, że zrobisz to zaraz. I lojalnie uprzedzam, że doskonale wypróbowane przez was odpowiedzi: "nie teraz", "później", "potem" mogą kiedyś wywołać kataklizm.

Są jednak sytuacje, gdy słowo: "zaraz" nie padnie, gdyż zastąpi je błyskawiczna reakcja (czasami egzotermiczna) chodzi tu oczywiście o wszelkie propozycje baraszkowania oraz kwestie motoryzacyjne - np. gdy powiem: "zerknij przez okno proszę, nie wiem czy ktoś nam tyłka nie przytarł" - wówczas przybiega jak gepard.

Na koniec wyjaśniam, chcąc uciąć plotki, że ten tekst jest z gatunku IRONICZNYCH i bardzo kocham mojego męża.

Madzia Bladzia

Więcej o: