O potrzebie zmian... Jak znaleźć siłę, by zaczynać znów od nowa?

Gdy zdarzy się, że dojdziemy do ściany - czy to w życiu zawodowym, czy osobistym - możemy próbować ją ominąć, walić z nią głową (może zburzymy?) lub zawrócić. Nasza Czytelniczka pisze do nas z okolic swojej ściany.

Ciągły pośpiech, załatwianie codziennie masy spraw, nawał obowiązków - znamy to wszyscy doskonale. Znamy również często towarzyszące temu uczucie wypalenia czy pustki. Czasami czuję, że chciałabym wszystko zmienić lub żeby ta zmiana nastąpiła samoistnie, ot tak... A ja budząc się pewnego ranka odkryłabym, że znajduję się w innym świecie, w innej rzeczywistości, która skądinąd wcale nie musi okazać się lepsza nią ta, w której znajduję się teraz.

Chciałabym wrócić do tamtych czasów, poczuć się znowu bezpiecznie, móc zapomnieć o problemach.

To nie tak, że nie cieszą mnie zmiany, które się dokonały w moim życiu przez ostatni rok, a raczej których ja sama dokonałam, ale w głębi gdzieś czuję, że czegoś mi brakuje. I sama muszę sobie odpowiedzieć czego. Jednego dnia sądzę, że jest to cichy, spokojny dom, drugiego być może praca, która dawałaby mi większą satysfakcję, a jeszcze innego może po prostu święty spokój. Ale to nie takie łatwe.

Jako dzieci żyjemy w świeci fikcji, ciesząc się z najmniejszych drobiazgów, nie znając jeszcze tego, jaki świat i otaczająca nas rzeczywistość mogą być podłe, a częściej ludzie, bo to oni kształtują świat w jakim żyjemy. Właśnie ta radość dziecka, życie w świecie swoich małych dziecięcych problemów uświadamiają nam, gdy wchodzimy w dorosłe życie, jaki dzieciństwo daje komfort życiowy o ile tak można w ogóle powiedzieć, ponieważ to nasi rodzice, opiekunowie chronią nas przed całym tym pieprzonym, chorym światem, często za cenę własnego szczęścia. Piszę o tym, bo często mimo tego jak wyglądało moje dzieciństwo, chciałabym wrócić do tamtych czasów, poczuć się znowu bezpiecznie, móc zapomnieć o problemach, żyć w tzw. błogiej nieświadomości bycia człowiekiem dorosłym.

Wiem jedno, że cholernie dużo już zrobiłam, ale tyleż samo albo i więcej przede mną.

Czytając moje wcześniejsze słowa, możecie pomyśleć sobie, że brak mi odwagi do życia, że nie ma we mnie animuszu ani ambicji do dalszego działania, ale po prostu tak czuję. Oczywiście nie zawsze, nie w każdej chwili, ale często mam poczucie bezradności, albo nie.. źle to określiłam. Raczej jest to poczucie braku spełnienia i to zarówno w sferze zawodowej, jak i osobistej. Dobre w tym wszystkim jest to, że mimo wszystko jestem osobą pogodną, uśmiechniętą, że mam tego powera do życia, że chce mi się wstać co rano i działać, iść do przodu pomimo czasami stawiania kilku kroków w tył, jednak wciąż uparcie dążyć do jakiegoś obranego przez siebie celu, choć na dzień dzisiejszy ciężko mi samej sprecyzować co nim jest.

Wiem jedno, że cholernie dużo już zrobiłam, ale tyleż samo albo i więcej przede mną. Wiem, że muszę coś zmienić, po raz kolejny potrzebuję tej zmiany i myślę, że zacznę od nowej pracy, od czegoś co da mi nową motywację do działania. Nie lubię stagnacji, ciągłego upominania się o swoje, nie lubię jak ktoś każdego dnia podcina mi skrzydła, bo wtedy niezaprzeczalnie hamuje mój rozwój, nie pozwala się realizować, powoduje to, że zwyczajnie mi się nie chce, bo i po co, skoro i tak nie zostanie to docenione - to główny powód moich myśli o zmianie pracy i przyznaję męczy mnie to ostatnio nawet bardzo, bo zawsze praca była dla mnie czymś, co dawało i cholerną satysfakcję.

Chcę być sobą, móc realizować się na swój własny sposób i zrobię to!

Mimo wszystko jest we mnie nadal ta osoba , która się nie poddaje i wierzy w to, że w końcu poczuje się spełniona, tak przynajmniej na 90%... Zresztą sami sobie w życiu dajemy lub odbieramy szansę na bycie tym, kim chcemy. To my decydujemy jak będzie wyglądała nasza przyszłość i czy zezwalamy innym kształtować nas samych i nasz światopogląd, czy pozwalamy się zastraszać i żyć nie według własnych zasad wypracowanych przez lata, tylko żyć tak jak inni nam każą lub tego po prostu oczekują. I tu pojawia się moje VETO i stanowcze NIE! Po raz kolejny. Chcę być sobą, móc realizować się na swój własny sposób i zrobię to! Nie będę bierna, dam radę. Już to udowodniłam wiele razy.

Wojowniczka Róża

Więcej o: