Wakacje dzieci z "przyjaciółką" taty
Rozstaję się z mężem. Formalnie jesteśmy jeszcze małżeństwem, ale to tylko kwestia czasu. Emocjonalnie i mentalnie między nami wszystko już dawno umarło. Bardzo cierpiałam z tego powodu (to mąż postanowił odejść, bo uznał, że chce się wyszaleć) ale jakoś powoli dochodzę do siebie. Nie w tym rzecz. Chodzi o dzieci. To ze względu na nie nie robię awantur, choć byłoby o co.
Mąż przeżywa obecnie "drugą młodość", ma czterdzieści lat, zarabia dobrze, wygląda też w porządku, na pewno "lecą" na niego o wiele młodsze kobiety. W tym obrazku dzieci nie pasują. A może - właśnie pasują jedynie w obrazku, jako zdjęcie dowodzące jakim on jest super tatą. W rzeczywistości zajmuje się nimi co drugi weekend, co sprowadza się do tego, że robi z nimi to, co lubi. Kino, wycieczki, zoo, a ja jestem na co dzień, od pilnowania czy lekcje odrobione i ochrzaniania, że w pokoju bałagan. Ale to nie będzie list z narzekaniami rozwiedzionej matki. Mój problem to zbliżające się wakacje. Zastanawiam się, czy pozwolić na wyjazd dzieciaków (5 i 8 lat) z ich tatą i jego aktualną "przyjaciółką".
Uważam, że wypada zachować przyzwoitą kolejność: najpierw rozwód!
Wkurza mnie to, że on "wypożyczy" sobie dzieci na tydzień i z nową panią pokaże im, jaka to z nimi świetna zabawa. Tak, jestem zazdrosna. To chyba nic dziwnego? Dla jasności: nie miałabym nic przeciwko ich wyjazdowi tylko z tatą, ale nie mam ochoty, żeby jakaś obca baba spoufalała się z moimi dziećmi i odgrywała dobrą ciocię. Dzieci są wystarczająco skołowane, nowa osoba w życiu ich taty na pewno nie ułatwi sprawy. Poza tym, nie wiem, czy to jest ktoś na stałe, czy może pierwsza z wielu nowych "koleżanek", jakie będą się u jego boku przewijać. Po co im mieszać w głowach? Bo przecież nie będziemy chyba tłumaczyć że tata teraz "chce się wyszaleć"?! Może jestem staroświecka, ale uważam, że wypada zachować przyzwoitą kolejność: najpierw rozwód, potem wprowadzanie nowych osób do ich życia. I tak nie będę miała wpływu na to, co będzie po rozwodzie, ale do tego czasu wolałabym, żeby było "po bożemu".
Nie chcę, by mój były-nie były mąż znikał z życia dzieci, potrzebują ojca. Nie chcę też, żeby one miały wyrzuty sumienia, że jadąc z nim ranią moje uczucia. I w końcu - nie chcę, by na wakacje jechali w czwórkę. Nie wiem, co robić.
Prawie-rozwódka
-
Gwiazda "M jak miłość" poszła do "The Voice". Żaden juror się nie odwrócił
-
Przyklej folię bąbelkową na okna. Zimą już zawsze będziesz tak robić
-
Wielu młodych Polaków ma ten problem. Rozwiązanie jest prosteMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
50-latko, tych ubrań pozbądź się z szafy. Postarzają i są niemodne. Zobacz stylowe alternatywy
-
Zmiel i połącz z wodą i drożdżami. Borowiki wyrosną na twoim parapecie
- Horoskop dzienny 1 października. Niedziela przyniesie Ci burzę, czy spokój? [Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby]
- Co powinno jeść półroczne dziecko? Pamiętaj o tych 3 zasadach
- Hit za 5 zł. Polacy nie wyobrażają sobie bez niego codziennej pielęgnacji
- Ten fason czyni cuda. Bluzka z wyprzedaży w Mohito ukryje wszelkie niedoskonałości. Podobne w bonprix i HM
- 219 zł zamiast 549 zł? To możliwe! Skórzane buty z Kazar uzupełnią każdą stylizację. Podobne w CCC, Renee