Czemu nikt nie pokocha chłopca w brzydkim swetrze? Takie pytanie od chłopca pojawiło się kilka tygodni temu na Fochu . Gdy przeczytałam ten list poczułam się źle, zaczęło być mi zwyczajnie i ludzko żal tego chłopca. W przeciwieństwie do komentujących powstrzymałam się z komentarzami, bo po co chłopakowi dowalać. Z miłymi słowami też się wstrzymałam, bo zwyczajnie zapomniałam.
Od kiedy pamiętam pracuję w tak zwanych korporacjach, mniejszych lub większych, więc spotkania ze "swetrami" czyli działem IT mam zapewnione prawie na co dzień. Są różni - niektórzy, jak ci mili chłopcy z ITCrowd, niektórzy, jak brat mojego narzeczonego (tak, nie tylko smutna singielka może się chcieć wypowiedzieć) całkiem do rzeczy, ale wciąż trochę dziwny i inny. W zasadzie fajny, ale jednak brat fajniejszy. Są też całkiem beznadziejnie niemili.
Wracając do tematu sprutego swetra: jakiś tydzień temu potrzebowałam załatwić pewną sprawę z IT. Zostałam potraktowana niczym głupia gąska i w związku z tym postanowiłam napisać do was i przedstawić parę niefajnych typów chłopców z "IT".
Level 1
Cichy Mruk - najczęściej początkujący
Lekko zgarbiony, mała nadwaga, dłuższe włosy, które po przejściu na LEVEL 2, otrzymują dodatkowy atrybut - delikatne przetłuszczenie i gumkę frotkę.
Nie mówi za dużo, przyjdzie te dwa piętra na górę z kablem sieciowym, kucnie pod biurkiem, zaaplikuje naszym mózgom trudny do odwidzenia obraz "hydraulika".
Na prośbę: "Hej, czemu mi tu wyskakuje taka ikonka w dolnym rogu?" - sprytnie kliknie "nie pokazuj więcej tego WRC tym lamerom", przy akompaniamencie własnego mruczanda - "Mmm już nie będzie" .
Oddali się nie oglądając za siebie planując wieczór w WOW-ie. Tych lubię, są nieszkodliwi i pomocni, niczym prawie idealnie wychowane dziecko, które ma przycisk "znikaj" (nie, nie chcę takiego dziecka).
Ocena wyglądu : 2* - coś można jeszcze z niego zrobić
Chęć pomocy : 2 - może jest po prostu nieśmiały
Arogancja : 0 - jak istnieje to gdzieś głęboko w środku.
(* Skala 0-5 - gdzie pięć oznacza ekstremum)
Level 2
Zwykły Gnom - po awansie
Nadwaga zauważalna, bądź wprost przeciwnie, świeżo kupiony OrbiTrek czyni cuda.
Mówi więcej, wraz z nową koszulą w kratę - moda jest taka śmieszna - zyskał więcej pewności siebie, potrafi "zasiąść" na brzegu biurka, prawie z nogą na nogę, wysuwając się niczym wąż z jaskini, prosto przed ekran.
"Wszystko działa?", "Jak po apdejcie?", "Dołożyłem ramu, będzie śmigać" .
100% skupienia na sprzęcie, tak byśmy przypadkiem nie pomyślały, że coś mówi do nas, albo o nas. Hm, najczęściej ten update łączy się z tym, że nagle coś mam poprzestawiane, czegoś nie mogę znaleźć, ale co tam, a niech ma.
Wracając do swojej pieczary z zaciskarką przy pasku, obraca się na lewo i prawo, a nawet od czasu do czasu, schyli się pod biureczka, by zobaczyć czy wszystkie diody świata mrygają równo, czy ktoś nie wpiął się na nielegalu, do tych "nieczerwonych" gniazdek.
Takie zachowanie najczęściej występuje w żeńskim kąciku i najczęściej w porze letniej.
To świntuszek.
Pożyteczni, ale trzeba mieć na oku. Nigdy nie dawaj palca, zeżre po bark niczym Smok.
Ocena wyglądu : 3 - zdecydowana poprawa, hmmm, może, może?
Chęć pomocy : 3 - znamy się pół roku, to w sumie pewnie to.
Arogancja : 1 - czasem potrafi rzucić jakimś "terminalowym" sucharem.
(* Skala 0-5 - gdzie pięć oznacza ekstremum)
Level 3
SuperBohater - 5 lat w jednym miejscu.
Wyglądowo cały przekrój. Od ubranego przez dziewczynę dryblasa, po wciąż mieszkającego z mamą (mama super gotuje, a nie wyprowadza się, bo mu się UpTime skasuje - czy jakoś tak) łysiejącego kolesia z kitką do połowy pleców.
Odzywa się tylko zapytany, po korytarzach chodzi z zacięta miną, strażnik, zło w garsonkach czai się wszędzie.
Problemy kategorii jeden rozwiązuje "od ręki", ale zawsze zdalnie (zmiana hasła sieciowego, update softu do "tajmszitów"). Problemy sprzętowe ZAWSZE rozwiązywane są w pieczarze.
Znosi tam te wszystkie komputery, laptopy, telefony i nie chce wiedzieć co z nimi robi.
By odzyskać sprzęt najczęściej trzeba się przejść na Poziom Minus (dlaczego?) budynku, bo przecież już był, już odebrał, już zrobił, co mu głowę zawracasz?
Ocena wyglądu : 1 - może spaść na drastyczne 0
Chęć pomocy : 1 - "czy oni wszyscy mogliby się nauczyc już tego wszystkiego"
Arogancja : 1 - Nie porusza tematów, więc jest cicho.
(* Skala 0-5 - gdzie pięć oznacza ekstremum)
------
W poszczególnych przypadkach, mogą wystąpić różnice w rozwoju postaci, są one zależne od Perków (atrybutów), które przyjmuje osobnik, wchodząc na kolejny Level.
------
MegaBoss
Pieczara Wojowników
Pieczara gromadzi bohaterów na wszystkich Levelach.
Wygląd samej pieczary zmienia się raz na "trzy lata", zaraz po inwentaryzacji i zniszczeniu sprzętu. Nieodłącznym elementem wystroju pieczary są zwisające niczym liany kilometry kabli sieciowych, myszki siędzące niczym żabki na brzegu stawu.
Bohaterowie zazwyczaj posiadają więcej niż jeden ekran (na pewno jest to potrzebne).
Pieczara na każde nawet najbardziej miło zadane pytanie odpowiada gromkim HŁEEE, HŁEEE, HŁEEECH. Po wstępie zaczynają się żarty "No jak nie wiesz", "wygooglać ci?", "UMD", HŁEEECH, HŁEEECH.
"Po co ci to?" (to taki pieczarowy odpowiednik - "Nie zaprzątaj sobie ślicznej główki").
HŁEEECH, HŁEEECH.
"Sam "włord" ci nie wystarczy?" - HŁEEECH HŁEEECH.
Nawet Cichy Mruk robi takie małe hih-hih, tylko jeszcze nie wie, czy mu wypada.
Problem pozostaje najczęsciej nierozwiązany, wracasz do biurka zastanawiając się czy to z tobą coś jest nie tak.
Ocena wyglądu : 0 - w grupie stają się megabossem - więc się sumuje.
Chęć pomocy : 0 - "po co ja tam wogole poszłam?"
Arogancja : 5 - Dojechać lamera, dziękuje ale nie.
(* Skala 0-5 - gdzie pięć oznacza ekstremum)
Ale nie, ze mną wszystko jest jak najbardziej tak.
Tak jak pisałam wcześniej chciałabym zrozumieć chłopców w brzydkim swetrze, ale już nie mam siły, nie mam czasu czytać jak kiedyś "Bajtka", nie mam ochoty pisać w Pascalu czy innym C, tylko po to by mieć o czym z nimi rozmawiać.
Gnomy, gnijcie w pieczarze, nikt was nie kocha, ba, nikt was nie lubi.
---
Maryśka