Jak to jest z tą miłością do zwierząt (i tekstu Rączki)?

Rączka wywołała niemałą burzę tekstem "Przeciwko uczłowieczaniu zwierząt". Dziś, nim przemówi sama krytykowana, prezentujemy jeszcze dwa głosy: jeden zdecydowanego sprzeciwu, drugi z prośbą o zauważenie innego problemu.

Redakcjo, powinnaś się wstydzić publikacji tego (dumnie nazywanego przez Was) "tekstu", a raczej grafomańskiego bełkotu Rączkowskiej - bowiem nie jest to wywód "Przeciwko uczłowieczaniu zwierząt", a po prostu - przeciwko zwierzętom. Tak obrzydliwej rzeczy dawno nie czytałam - całe morze pogardy dla zwierząt, ale także dla ludzi, którzy zwierzęta mają i kochają.

Czy przypadkiem nie powinniście promować empatii i szlachetnych postaw?

Jak możecie publikować coś takiego - kiedy co roku w sądach jest tyle tysięcy spraw o znęcanie się nad zwierzętami, a w schroniskach tysiące skrzywdzonych istot! Skrzywdzonych przez LUDZI! Porzuconych - bo nie chciało się ich leczyć - bo zmarł właściciel, a rodzinka owszem - spadek przyjmie - ale ukochanego zwierzaczka dziadka/babci już nie.

Ile zwierząt co roku degeneraci przywiązują do drzew, bo jadą na (tak ważne dla Rączkowskiej) wakacje. Nie wspomnę już o jeszcze bardziej drastycznych przypadkach... Czy przypadkiem nie powinniście promować empatii i szlachetnych postaw?

Jeśli zrobiliście to tylko po to, żeby podnieść frekwencję na stronie, to zapewniam - nie tędy droga!

Takie brednie napisać mogła tylko osoba zgorzkniała - rzeczywiście niespełniona - jak już wiele osób zauważyło - osoba, która ma pustkę w głowie, a intelektualny sezon ogórkowy trwa u niej cały rok. Można jeszcze zapytać, jakie wartości Rączkowska przekaże swoim dzieciom. Może kiedy będzie już stara i niedołężna, a opieka nad nią będzie generować zbyt duże koszty - pociechy pozbędą się jej z ulgą - same zaś polecą na wakacje na Teneryfie.

I jeszcze jedno Redakcjo - powinnaś usunąć te "wypociny Rączkowskiej" i nawet o nich nie przypominać, bo naprawdę WSTYD, WSTYD I JESZCZE RAZ WSTYD. Świadczy to nie tylko o Autorce, ale i o Was. Jak można puścić taki chłam Czytelnikom??? Jeśli zrobiliście to tylko po to, żeby podnieść frekwencję na stronie, to zapewniam - nie tędy droga!

Joanna

P.S. Naprawdę płacicie za takie "teksty"???

[OD REDAKCJI: nie wstydzimy się, płacimy. Co do promowania empatii i szlachetnych postaw to takie teksty też są publikowane - bo odzwierciedlają poglądy, potrzeby i przemyślenia innych redaktorek:

Skąd wziąć zwierzaka? Hodowla kontra adopcja

Nahur nam ta koza? Adopcja zwierzaka z ZOO - mamy JĄ!

Wszystkie paskudy duże i małe. Nie sposób ich nie kochać

Nie jestem zwierzolubna, dlaczego więc prowadzę pogotowie dla okolicznej fauny?

Pomyśl o zwierzakach. Proszę, nie odpalaj fajerwerków!

Kocham mojego kotecka, czyli nienawidzę tego bezczelnego futra

Nasz serwis z założenia opiera się na tekstach osobistych, wyrażających własne przemyślenia autorek i takie teksty nadal będą się u nas ukazywać.

***

Droga Redakcjo!

Chciałabym podzielić się pewną refleksją, która naszła mnie po przeczytaniu ostatniego artykułu red. Rączkowskiej . Nie chcę się bezpośrednio odnosić do jego treści, bo wszystko, co na ten temat myślę zostało już powiedziane w komentarzach.

Chciałabym temat ugryźć z trochę innej strony. O ile uważam, że mówienie do psa, czy całowanie go w nos nikomu nie powinno przeszkadzać, o tyle obserwuję wiele zachowań, które wydają mi się naprawdę szkodliwe. Jakie to zachowania?

Szkodliwi są ludzie, którzy bardzo kochają zwierzęta, ale nie czują potrzeby zdobycia elementarnej wiedzy na ich temat.

Otóż szkodliwe jest tuczenie swoich piesków i kotków, bo nie umie się im odmówić kiełbaski/ciasteczka/pierożków z kapustą (tak, tak pierożków - true story...). Pimpuś jest taki głodny, on tak lubi, jak mu nie dać? To nic, że Pimpuś waży już 18 kilo, a jest jamnikiem. To nic, że zaraz siądą mu stawy, kręgosłup, serce, to nic, że sapie jak lokomotywa po przebiegnięciu 15 metrów - no jak mu nie dać, jak on tak patrzy?

Szkodliwi są ludzie, którzy bardzo kochają zwierzęta, ale nie czują potrzeby zdobycia elementarnej wiedzy na ich temat. Kupują sobie osiołka, żółwia, świnkę morską albo papużkę, bo to takie śliczne stworzonka. Nie wystarcza im już zapału, żeby dowiedzieć się czym karmić dane zwierzę i jakie zapewnić mu warunki. Nie zainteresują się przeciw jakim chorobom warto je zaszczepić i jak o nie dbać.

Szkodliwi są hodowcy, którzy rozmnażają zwierzęta, o których wiadomo, że przekazują wady genetyczne potomstwu.

Szkodliwe są sytuację, gdy ktoś kupuje sobie dużego psa - psa rasy stworzonej do ciężkiej pracy i sobie z nim kompletnie nie radzi. Brakuje mu czasu, stanowczości i chęci, żeby tego psa wyszkolić. W najlepszym razie takie zwierzę przez całe życie się nudzi i czuje się zagubione, bo nie zna swojego miejsca w stadzie. W trochę gorszym - zagryza yorka sąsiadów. W najgorszym - dziecko sąsiadów.

Wreszcie - szkodliwi są hodowcy, którzy rozmnażają zwierzęta, o których wiadomo, że przekazują wady genetyczne potomstwu.

Ludzie, którzy deklarują, że są miłośnikami zwierząt powinni podchodzić do tematu z rozsądkiem i odpowiedzialnością.

Nie jestem też w stanie zrozumieć osób, którym nie brakuje pieniędzy na dziesiątą dereczkę dla swojego konika, na obróżkę z diamencikami dla pieseczka, ale na leczenie - już tak. No ale powiedzmy, że nie muszę rozumieć.

Nie wspominam nawet o takich patologiach, jak wywożenie zwierzęcia do lasu, katowanie, czy wrzucanie w worku do rzeki - to są czyny zabronione prawnie i powinny być surowo karane. Marzy mi się po prostu, żeby ludzie, którzy deklarują, że są miłośnikami zwierząt podchodzili do tematu z rozsądkiem i odpowiedzialnością.

marudna.zaba

Więcej o: