Zgodnie z zaleceniami polskiego Instytutu Żywności i Żywienia dla ZDROWYCH kobiet, które nie są w ciąży i nie karmią, a warunki środowiska są optymalne zapotrzebowanie na wodę wynosi 2 litry (ciężarna powinna pić 2,5 l, a karmiąca 2,7 l), a dla mężczyzn 2,5 litra. Do tej liczby dodają się wszystkie wypijane płyny: herbaty, kawy, zupy, ale także jedzenie owoców i warzyw, które nawet w 95 procentach składają się w wody.
Ta wielkość zależy jednak także od naszej masy ciała, wieku, aktywności fizycznej, diety oraz klimatu, w którym żyjemy oraz stanu zdrowia. Więcej bowiem - chociażby przez skórę - wody wydala rolnik pracujący fizycznie w pełnym słońcu, niż osoba leżąca na kanapie i czytająca książkę w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Zdaniem Małgorzaty Bąk, wieloletniej fizjoterapeutki i ekspertki od drenażu limfatycznego ciała z gabinetu Ufmed, nie w samym obfitym piciu wody i ilości wypijanych płynów klucz do sukcesu, ale w sposobie dostarczania organizmowi płynów.
Co jest więc ważne? W prawidłowym piciu chodzi o regularność. Ważne żeby pić co 30-45 minut odpowiednią ilość wody. Odpowiednią, czyli jaką? - zapytacie. Odpowiednia ilość wody to dla jednej osoby szklanka wody, a dla innej pół szklanki. Zdaniem ekspertki, więcej niż 330 ml nie ma co wypijać w jednej porcji, a pół litra na raz to jest już za dużo.
Jak tłumaczy Bąk, organizmowi jest potrzebne do ok.150-180 ml (2/3 porcji dostarczanej), żeby nawodnić struktury, które muszą być regularnie nawilżane, czyli: skóra, powięź, dyski w kręgosłupie, trochę mięśnie, oczywiście śluzówki. Część z wypitej porcji zabezpieczana jest w układzie pokarmowym na przyszłe trawienie (mózg zna nasze zwyczaje i zabezpieczy odpowiednią do wielkości posiłku ilość z danej porcji).
Pozostała ilość z wypitej porcji płynu jest zagospodarowywana w zależności od tego, czy pijemy prawidłowo czy nieprawidłowo. Jeśli pijemy prawidłowo, to nadmiar wody wędruje do nerek i jest wydalany z moczem oraz kałem. Kiedy mózg nauczy się, że prawidłowo pijemy odpowiednie ilości, to dopiero wtedy nasz organizm będzie w 100 procentach dobrze nawadniany.
Skąd mamy jednak wiedzieć, ile wody w pierwszej porannej porcji będzie dla nas optymalne? - W teorii jest tak, że nasza gospodarka wodna sprawia, że powinniśmy 7 razy w ciągu dnia być w toalecie - tłumaczy ekspertka. - Na jedną wizytę w toalecie składają się ok. trzy wypite porcje, nie więcej. Po nocy wstajemy i oddajemy mocz. Potem pijemy pierwszą porcję wody. Jeśli po kwadransie od jej wypicia pobiegniemy do toalety, to znaczy, że napiliśmy się za dużo. Jeśli nas nie pogoniło, to albo była to ilość prawidłowa, albo za mała. Następnego dnia wypijmy łyk więcej. Jak już wymierzymy optymalną ilość, to uczymy się pić regularnie skalibrowane porcje. Mózgowi do wypracowania nowego nawyku prawidłowego picia wody potrzebne jest mniej więcej 20 dni - tłumaczy Małgorzata Bąk.
Mózg znając nasze zwyczaje związane z piciem wody, zabezpieczy wodę na procesy trawienne. Jeśli nie pijemy prawidłowo, to mózg musi się zabezpieczyć. Kiedy pijemy nieregularnie, mózg musi czerpać wodę z zapasów, a wtedy skóra się wysusza, powięź się wysusza, następuje wysychanie dysków międzykręgowych w kręgosłupie, śluzówka oka się wysusza. Jeśli mózg wie, że za 45 minut będzie dostarczona następna porcja płynów, to nie zatrzymuje nadmiaru wody, tylko oddaje ją do nerek.
Jak mózg się nauczy, że regularnie dostarczamy mu wodę, to nie będzie nam robił zapasów czyli nie będzie słynnego zatrzymywania wody, nie będzie nam się pojawiał cellulit, nie będzie nam rosła tkanka tłuszczowa i nie będzie nam się robił limfatyczny obrzęk wodny. Picie wody to podstawa, żeby organizm prawidłowo funkcjonował, ale tylko prawidłowe picie ma sens.