"Zmasakrował mi twarz, bił głową o podłogę" - napisała na Instagramie partnerka trenera personalnego z Gdańska. Komentarze internautów pokazały, co Polacy myślą o jej reakcji na przemoc. To dobra metoda? Zapytaliśmy szefową Niebieskiej Linii.
obojętnych przechodniów czy pasażerów komunikacji miejskiej do pomocy i interwencji. Żeby rozwiać wątpliwości, zebraliśmy autentyczne przypadki przemocy i poprosiliśmy Renatę Durdę, szefową Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia?, o ich skomentowanie. Być może rady ekspertki
Maja Staniszewska: - Jak to jest z klapsem? Jeśli dam klapsa mojemu dziecku, które wybiegło na ulicę, zabiorą mnie do więzienia? Renata Durda, kierownik Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia": - Oczywiście, że nie. Zakaz bicia dzieci to przepis normatywny
tego, gdzie się znajdujemy, możemy wspólnie wyrazić sprzeciw oraz zapewnić realną pomoc dołączając do akcji ? mówi Renata Durda, kierowniczka Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie ?Niebieska Linia" Instytutu Psychologii Zdrowia. Do wydarzenia można dołączyć pod linkiem: https://www.strava.com/clubs/avon
reagowania na nią? Renata Durda ? szefowa Niebieskiej Linii: Przyznam, że mam ambiwalentny stosunek do takich metod. Z jednej strony ujawnianie konkretnych przypadków przemocy podnosi społeczną świadomość i pokazuje ogromną skalę tego problemu. Gdy nie ma świadectw konkretnych kobiet, ludzie potrafią wątpić
