Moja kosmetyczka na bezludną wyspę: Edyta

Kolejna kosmetyczka z ulubionymi produktami należy do Edyty. Nawet ją samą zaskoczyło to, jak wielu kosmetyków potrzebuje do codziennej pielęgnacji!
kosmetyki do włosów kosmetyki do włosów fot. autorka

Włosy - zabarwienie i odłuszczenie

Od lat farbuję włosy, kiedyś dla poprawienia własnego koloru a teraz bo lubię jak się błyszczą i pokrywają pierwsze, o zgrozo, siwe kosmyki. Zapewne na bezludnej wyspie byłby z tym problem ale może udałoby mi się znaleźć jakiś naturalny barwnik, roślinę, która chociaż minimalnie pozwoliłaby "pokręcić" mój naturalny kolor.

Nie mam odwagi farbować ich w domu dlatego raz na trzy miesiące idę na taki seans do zaprzyjaźnionej fryzjerki. Na szczęście moje włosy nie cierpią z powodu nakładania na nie farby. Dlatego dla zachowania ich blasku po każdym ich myciu, na koniec nakładam balsam z wyciągiem z granatu marki Klorane, Pierre Fabre. Ale nie jest tak różowo, bo moje włosy przetłuszczają się. Od lat eksperymentuję z szamponami, które mają pomagać w tym problemie. Niestety większość nie sprawdza się w tej roli. Mam nadzieję, że mój ostatni nabytek z salonu fryzjerskiego będzie tym jedynym. Myję nim włosy od trzech tygodni i jest super! Dlatego szampon Greasy Hair Purifying hiszpańskiej marki Valquer na pewno zabrałbym z sobą na bezludną wyspę. A w domu, gdy zależy mi na podniesieniu włosów od nasady używam Horizon Fix, najnowsze dziecko L'Oreal Professionnel. Wystarczy lekko spryskać pasma włosów i delikatnie rozczesać, aby fryzura nabrała objętości.

Czy wy również macie ulubione kosmetyki, bez których trudno byłoby wam się obyć? Jeśli tak, prześlijcie zdjęcia i krótkie opisy waszych ukochanych produktów na lula@agora.pl

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem klikając tutaj

oczyszczanie twarzy oczyszczanie twarzy fot. autorka

Twarz - oczyszczanie i złuszczanie

Mam cerę mieszaną co z jednej strony jest uciążliwe, bo stale walczę z nadmiarem sebum w "strefie T" ale korzyścią z jej posiadania, co zaczynam dostrzegać porównując się z moimi koleżankami, jest to, że mam mniej zmarszczek. Zwłaszcza w porównaniu z suchą cerą moja mieszana wypada genialnie! Na bezludną wyspę zabrałabym na pewno płyn micelarny Esencja Młodości, polskiej marki Bielenda, który używam rano i wieczorem po przemyciu twarzy przegotowaną wodą. Jest super wydajny i dobrze oczyszcza cerę.

W domu po nim przecieram jeszcze cerę tylko jednym kosmetykiem z zestawu trzech kroków, Clinique, czyli Clarifying Lotion nr 3. Dlaczego tylko tym? Wszystkie trzy kosmetyki to było zbyt dużo szczęścia dla mojej lubiącej się błyszczeć cery. W domu raz na tydzień robię jeszcze mikrodermabrazję genialnym zestawem Timewise, Mary Kay. W przypadku cer mieszanych złuszczanie to obowiązkowy punkt pielęgnacji. Najpierw masuję skórę kremem z mikrodrobinkami, co nie podrażnia mojej wyczulonej na to cery a potem nakładam krem wygładzający. Tak przygotowana skóra jest gładsza, jakaś taka jaśniejsza i gotowa na kremy.

Czy wy również macie ulubione kosmetyki, bez których trudno byłoby wam się obyć? Jeśli tak, prześlijcie zdjęcia i krótkie opisy waszych ukochanych produktów na lula@agora.pl

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem klikając tutaj

kremy do twarzy kremy do twarzy fot. autorka

Kremy do twarzy - poranki i wieczory

Bez kremu moja cera nie daje o sobie zapomnieć. Na policzkach jest ściągnięta a na czole, nosie i brodzie błyszczy się jak gwiazda w świetle reflektorów. Przyznam szczerze, że za to jej nie cierpię. Dlatego staram się ujarzmiać jej zapędy jak tylko potrafię. Do tej pory wypróbowałam tony kosmetyków, których producenci zapewniali o skuteczności zmniejszania ilości sebum. Niestety, w większości to tylko zręczny marketing! Jedyny jakiemu jestem wierna, bo naprawdę działa, jest Effaclar Matt, La Roche-Posay. Nakładam go tylko rano zaraz po oczyszczeniu twarzy i mam spokój na cały dzień. Czego szukać więcej?

Następnie wklepuję krem z filtrem SPF 50+, niezależnie od pogody i pory roku, Melascreen marki Ducray. Jest lekki, beztłuszczowy i błyskawicznie się wchłania a to niezbędne cechy przy moim typie cery. Gdy pojawią się niedoskonałości to ratuję się kosmetykiem Effaclair A.I. też La Roche-Posay i po jednej, co najwyżej dwóch aplikacjach nie ma śladu po problemie. Nie zapominam też o kremach pod oczy i chociaż jeden zabrałabym na bezludną wyspę - teraz używam serii Yes to - rano Yest to cucumbers, Smoothing Eye Gel a wieczorem mocniejszego Yes to blueberries, Eye Firming Treatment. Na noc obowiązkowo nakładam krem na przebarwienia, gdyż niestety jestem ich nieszczęśliwą posiadaczką.

Teraz od dłuższego czasu używam Even Better, Clinique ale tym co najbardziej poprawiło koloryt mojej skóry i pozwoliło na zdecydowanie spektakularne zmniejszenie moich hormonalnych przebarwień po ciążowych to był? zabieg Cosmelan. Trudny do przejścia, bo trwa długo i niestety wskazane jest ?chowanie się? przed ludźmi, ale efekty nieporównywalne z żadnym innym kremem ani nawet zabiegiem. Na koniec na skórę twarzy nakładam jeszcze krem mocno nawilżający, czyli Hyper-Hydrating Rejuvenating Rich Cream, Rexaline. W końcu nawilżenie to podstawa nocnej regeneracji i ochrony przed zmarszczkami.

Czy wy również macie ulubione kosmetyki, bez których trudno byłoby wam się obyć? Jeśli tak, prześlijcie zdjęcia i krótkie opisy waszych ukochanych produktów na lula@agora.pl

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem klikając tutaj

nawilżanie ciała nawilżanie ciała fot. autorka

Ciało - nawilżenia nigdy za mało

Na bezludną wyspę zabrałabym też na pewno krem do ciała, najlepiej lekki i szybko wchłaniający się jak ten, którego teraz używam, czyli Total Body Lift Gel, Sephora. Ma żelową konsystencję i wyraźny zapach, który długo utrzymuje się tak, jak po spryskaniu ciała jakąś wodą zapachową. Poza tym nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania bez mojego absolutnie skutecznego dezodorantu antyprespirantu w kulce z linii Hamamelis marki Yves Rocher. Jest super delikatny, nie podrażnia skóry a także bardzo dobrze zmniejsza wydzielanie gruczołów łojowych. Kiedyś mi się skończył i wzięłam inny, który akurat miałam w szafce ale szybko przekonałam się, że ten Yves Rocher jest bezkonkurencyjny. Od tego zdarzenia zawsze mam jeden zapasowy w łazience.

Ponieważ mam problemy z paznokciami dlatego muszę dość mocno o nie dbać na co dzień. Dlatego raczej ich nie maluję kolorowymi lakierami ale nakładam odżywkę w postaci mlecznego lakieru, Express Nail Hardener, Peggy Sage. Poleciała mi ją moja manicurzystka i zgodnie z zaleceniami nakładam jedną warstwę na dwa dni, potem kolejną na dwa dni, następnie je zmywam i czynność powtarzam. W moim przypadku to jedyny sposób, aby paznokcie nie rozdwajały się i były twardsze. Dodatkowo codziennie (tak, tak - nie mogę o tym zapomnieć, bo od razu to widać!) wcieram w okolice paznokci u rąk oliwkę teraz mam Huiles Essentielles, M.A.C, aby moje skórki nie zadzierały się zwłaszcza, gdy stale przebywam w wysuszonych i nagrzanych pomieszczeniach.

Czy wy również macie ulubione kosmetyki, bez których trudno byłoby wam się obyć? Jeśli tak, prześlijcie zdjęcia i krótkie opisy waszych ukochanych produktów na lula@agora.pl

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem klikając tutaj

makijaż makijaż fot. autorka

Makijaż - matowienie i podkreślenie

Nie maluję cieniami oczu więc mój makijaż jest dość prosty. Na pewno na bezludną wyspę nie zabrałabym wszystkich kosmetyków ale na co dzień lubię być umalowana. Moi faworyci to krem BB Age Defence, Clinique, gdyż świetnie wyrównuje koloryt mojej cery z przebarwieniami, na niego nakładam bazę Fineline Primer, Revitalish, która dodatkowo matuje cerę a jako trzeci fluid Stay-Matte Oil-Free Makeup też Clinique.

Tak przygotowaną skórę uzupełniam korektorem z serii Even Better, Clinique tam, gdzie moje przebarwienia nadal są widoczne a pod oczy wklepuję cieniutką warstewkę ultralekkiego rozświetlacza i korektora w jednym, Erase Paste marki Benefit. Całość przyprószam pudrem, czasami nakładam róż na policzki i podkreślam brwi. Ale nigdy nie zapominam o tuszu do rzęs. Uwielbiam jak moje rzęsy pod jego wpływem wydłużają się i pogrubiają. Teraz skończył mi się tusz Hypnose Star, Lancome  czego bardzo żałuję, bo naprawdę spełniał wszystkie moje oczekiwania.

Do ust stosuję wymiennie rewelacyjnego błyszczyka Estee Lauder w pięknym kolorze Rebelious Violet albo szminki Mary Kay w kolorze naturalnym w nowatorskim opakowaniu. Nie wykręcamy szminki z opakowania ale naciskamy jej górną część z szybką wtedy szminka jest uwalniana z zamknięcia a z wierzchniego opakowania wysuwa się jej dolna część, za pomocą której możemy szminkę wyjąć. Fajny i pomysłowy sposób na opakowanie! Poza tym szklane wieczko pozwala na sprawdzenie w jakim kolorze jest pomadka bez konieczności wyjmowania jej.

Czy wy również macie ulubione kosmetyki, bez których trudno byłoby wam się obyć? Jeśli tak, prześlijcie zdjęcia i krótkie opisy waszych ukochanych produktów na lula@agora.pl

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem klikając tutaj

Więcej o: