Ta rada widnieje na opakowaniu praktycznie każdego samoopalacza. Jednak wiele z nas mimo to opuszcza ten punkt programu z braku czasu lub zwykłego lenistwa. Tylko peeling zapewni nam gładką skórę, po której balsam będzie sunąć bez problemów. Unikniemy dzięki niemu plam i nierówności w kolorze.
Peeling najlepiej zrobić tuż przed nałożeniem samoopalacza. Pamiętaj, nie nakładaj potem żadnego kremu, olejku czy balsamu nawilżającego. Stworzysz w ten sposób warstwę, która sprawi, że samoopalacz nie zadziała tak mocno jak powinien i zwiększasz ryzyko plam i smug.
Chyba nikt nie lubi "samoopalaczowych dłoni". Pomarańczowe skórki i kostki nie wyglądają zbyt estetycznie,a próby pozbycia się ich peelingiem czy cytryną nie zawsze kończą się sukcesem. Dlatego za każdym razem, po użyciu jakiegokolwiek balsamu samoopalającego, umyj ręce mydłem zanim produkt zacznie działać.
Żeby uniknąć ciemniejszych łokci, kolan czy kostek, warto po posmarowaniu ich samoopalaczem, lekko je przetrzeć. Te części ciała o wiele szybciej poddają się działaniu składników balsamu. Ścierając nadmiar, łatwiej będzie ci kontrolować odcień skóry.
W poprzednim punkcie była mowa o nieużywaniu balsamu przed samoopalaczem. Cofamy to. Istnieją miejsca, które rzeczywiście warto posmarować kremem. Są to właśnie kolana, kostki czy łokcie.
Kosmetyki do pielęgnacji ciała i twarzy - tu znajdziesz szeroki wybór!
Jeżeli dopiero raczkujesz w świecie samoopalaczy, możliwe, że uważasz małą ilość produktu za mniejsze zło. Niestety, jest wręcz przeciwnie. Próbując rozsmarować niewielką kroplę balsamu po nogach czy brzuchu, tak naprawdę zwiększasz swoje szanse na smugi.
O wiele lepszym pomysłem jest użycie większej ilości. Wtedy o wiele łatwiej będzie ci dokładnie wsmarować balsam w ciało. Pamiętaj, że więcej balsamu wcale nie oznacza, że efekt będzie intensywniejszy.
Tak jak w przypadku innych zabiegów kosmetycznych, dobór odpowiedniego produktu, to gwarancja połowy sukcesu. Istnieje już naprawdę dużo formuł i rodzajów samoopalaczy, dlatego warto przeznaczyć chwilę na wyszukanie tego właściwego.
Opalanie twarzy warto przeprowadzać ostrożnie i po trochu. W tym przypadku najlepiej sprawdzą się lekkie balsamy, których efekty będą widoczne po kilku użyciach. Takiego produktu dobrze też użyć jeśli jesteście bardzo blade i boicie się zbyt szokującego efektu.
Jeżeli masz suchą skórę, dobrze sprawdzą się samoopalacze w formie olejku. Nie będą wysuszające i na dodatek rozświetlą. Spraye dają zwykle najmniej kontroli i łatwo zrobić nimi zacieki, ale schną najszybciej ze wszystkich formuł. Popularną formą samoopalacza są także pianki, które nakłada się specjalną rękawiczką. Szybko się rozprowadzają i nie tworzą smug.
Ok, upewniłyśmy się, że zrobiłyśmy peeling, wybrałyśmy odpowiedni kosmetyk, dobrze go rozsmarowałyśmy. Teraz wystarczy... poczekać. Samoopalacz musi naprawdę dobrze wyschnąć. Na opakowaniu napisane jest, że wystarczy 5-10 minut? Dla pewności poczekaj 20. Wtedy będziesz mieć pewność, że ubranie nie odciśnie się na skórze i nie zrobią się dziwne odciski pod kolanami.
Pamiętaj także, aby nie myć się ani nie pocić za bardzo przez 6-8 godzin od posmarowania się samoopalaczem. Dlatego warto nałożyć go mniej więcej godzinę przed pójściem spać i rano zmyć z siebie ewentualny zapach i nadmiar produktu.