Nicole Kidman w swoim czterdziestoletnim życiu przeszła wiele zmian "na lepsze". Zmianę męża - ze scjentologicznego dziwaka Toma Cruise'a na wyższego od niego piosenkarza country Keitha Urbana. Z rozmiaru XS na XXS . Ze zwykłych kreacji, na te od Balenciagi i Chanel. Z rudych włosów na blond, na rudy, na blond...
Jednak w swoim obsesyjnym dążeniu do ideału aktorka zapomniała o zdrowym rozsądku. Za czasów pierwszego partnera, czyli przed 2001 rokiem, nie było najgorzej . Nicole może i miała już swój trupi odcień skóry, ale przynajmniej nie sprawiała wrażenia, że zaraz rozerwie się jej twarz. Po rozwodzie trzeba było znaleźć pocieszyciela, a więc i wyglądać dobrze. Chirurg chyba nie doradził najlepiej...
Obecnie bohaterka "Złotego kompasu" przeraża . Jej skóra się świeci od gładkości, usta "spuchły", powieki powędrowały na czoło , a każda próba okazania uczuć z wykorzystaniem twarzy kończy się fiaskiem.
Czy zarabiając 15 - 20 milionów dolarów za film, nie można kupić lustra ?
Nicole Kidman - Fot. Michael Euler / AP, Shizuo Kambayashi / AP, Peter Kramer / AP Nicole Kidman - Fot. Michael Euler / AP, Shizuo Kambayashi / AP, Peter Kramer / AP
Anna Szulc