Ciężko to sobie nawet wyobrazić, ale śmiertelna dawka jadu kiełbasianego, która starczyłaby do wytrucia całej ludzkości zmieściłaby się w jednej szklance!
Trucizna znana jest już od początku XIX wieku. Odkryto ją, kiedy zaczęto wytwarzać wędliny na skalę przemysłową. Niemiecki lekarz Justinus Kerner zaproponował nazwę botulina od łacińskiego słowa 'botulus' oznaczającego kiełbasę. Słowo 'botoks' to po prostu skrót od toksyny botuliny.
Jak działa jad kiełbasiany?
Jad kiełbasiany zabija przez paraliż mięśni - po prostu nie możemy oddychać. Pół wieku temu naukowcy odkryli, że punktowe zastrzyki trucizny selektywnie paraliżują mięśnie, których naprężenie akurat jest szkodliwe - na przykład powodują zeza albo tiki. Lekiem błyskawicznie zainteresował się przemysł kosmetyczny, zresztą w medycynie plastycznej płynna jest granica między zabiegiem leczniczym, jak pokonanie zeza, a kosmetycznym, jak usunięcie zmarszczek. W tym ostatnim zaś botoks okazał się bardzo skuteczny.
Sprawia, że bruzdy mimiczne przejściowo zanikają, opóźnione jest też ich odtwarzanie się.
Botoks nie zabija mięśni mimicznych , ale przez kilka miesięcy po zabiegu ich działanie jest bardzo ograniczone. Za długotrwałe używanie botoksu płaci się cenę sztucznego wyglądu twarzy. Zmarszczki zaczynają być optycznym akcentem, którego wprawdzie nikt nie chce mieć, ale bez którego twarz wygląda nienaturalnie, nieludzko.
Hunter Tylo znana piekność z "Mody na sukces" niestety również przesadziła z rozmiarem swojej górnej wargi. Fot. Eastnews