"Born this way" to utwór nawołujący do pokoju i tolerancji. Ma stać się kolejnym hymnem mniejszości seksualnych. Teledysk opowiada o powstaniu nowej dobrej, doskonałej rasy - czyli o utopijnym marzeniu piosenkarki - przy jednoczesnym powstaniu zła.
Początek teledysku kojarzy się ze stylistyką "Gwiezdnych wojen" - odrobinę retro-efektów i dużo futuryzmu.
W jednej z pierwszych scen ukazana jest matka rodząca idealny gatunek, w której postać wcieliła się Lady Gaga w złotej kreacji, z okiem na brodzie, makijażem "na pandę" i wysoką peruką oplecioną brokatowymi paskami.
Tak wygląda scena narodzin zła. Dzieje się to na podeście i w mrocznej stylistyce. Gaga ma na sobie zabójcze koturny (w których wielokrotnie się pokazywała). W ręku trzyma karabin.
Piosenkarka z bronią.
Tutaj scena tańca przeplatająca cały teledysk. Gaga ma na sobie jedynie stringi, na nie przezroczyste z tyłu figi i stanik z łańcuszkami, nietypowe i "skąpe" skórzane rękawiczki i obuwie.
Tutaj widzimy "produkcję" nowej rasy. Gaga ma w tej scenie ciekawą i niebanalną, ale niezbyt estetyczną fryzurę.
Kolejna scena przedstawia Lady Gagę z partnerem. Ich ciała pokrywa "trupi motyw". Na sobie mają czarne garnitury i białe koszule. Marynarka piosenkarki ma modnie uformowane ramiona, niczym w kurtkach Balmain z zeszłorocznej kolekcji. Artystka ma dodatkowo napis "GAGA" na palcach i różową perukę którą "wywija" tańcząc i stepując.
Tutaj Lady Gaga w cielistym kombinezonie, który ma tylko czarne zamki wzdłuż rąk i w "strategicznych miejscach".
Warto zwrócić uwagę, że piosenkarka ma tak wystylizowane ciało i twarz, że wygląda jakby miała wszczepione pod skórę deformujące implanty. Widać to na tym screenie i w scenie tańca w bikini.
Jedna z ostatnich scen to wyraźny hołd oddany Michaelowi Jacksonowi.
W następnym slajdzie pełna wersja teledysku!