Pamiętacie, jak w pierwszej edycji w pokazach finalistów wystąpiły gwiazdy TVN? W drugiej odsłonie jest jeszcze trudniej - role Małgorzaty Rozenek i Agnieszki Szulim przejęli nietypowi wychowankowie reality shows: wokaliści Michał Szpak i Madox oraz kapryśny Mateusz Maga z czwartej edycji "Top Model". Wszyscy panowie słyną z androgynicznej urody i wizerunku, który łączy męskie ubrania z makijażem czy elementami stylu glam rock (Michał Szpak!). Praca z nimi okazała się prawdziwym wzywaniem, ale wróćmy na chwilę do początku...
Grzegorz Press/ TVN
Po wyeliminowaniu Sylwii, wytypowano trójkę finalistów: Anię, Michała i Patryka. Wszyscy dostali dwa miesiące na stworzenie finałowej minikolekcji 9 sylwetek. Budżet na głowę wyniósł 15 tysięcy złotych - sporo, ale praca nad kolekcją potrafi pochłonąć znacznie więcej, zwłaszcza jeśli korzysta się z pomocy rękodzielników. Dlatego Patryk musiał sam wykonać swoje ręczne hafty, a Michał spędził godziny z pistoletem na klej przymocowując aplikacje. Dla tego ostatniego, zresztą faworyta edycji, finałowy pokaz był prawdziwym wyzwaniem, bo 19-latek jednocześnie projektował, szył i przygotowywał się do matury. TVN dopilnował jednak, żebyśmy się o Michała nie martwili i pokazał, jak wychowawczyni zapewnia o jego najwyższej średniej w całym zespole szkół.
Nawet ślęcząc nad zeszytami, Michał stworzył intrygującą kolekcję, której fragmenty już zobaczyliśmy w programie. Można jednak zarzucać jej przewidywalność - Michał skupił się na swoim ulubionym stylu, czyli bogato zdobionej geometrii w czerni, nie wychodząc znacznie poza swoją strefę komfortu.
screen TVN
Wprost przeciwnie jest w przypadku Patryka. W programie wielbiciel ciemnych, zgrzebnych tkanin, "na wolności" rozwinął skrzydła i postawił na kolor. Ciekawy jest punkt wyjścia projektanta - mikroskopowe zdjęcia bakterii i wirusów. Chociaż telewizyjna scenka zbierania próbek i ich analizy pod mikroskopem wypadła bardzo sztucznie, inspiracje są wyraźnie widoczne w kolekcji, a wyobraźnia Patryka nareszcie mogła się rozwinąć.
Screen TVN
Mało miejsca poświęcamy Ani, która sama stwierdziła na ekranie, że jej kolekcja jest niespójna. To prawda, sylwetki łączy tylko motyw rozety obklejonej plastyczną masą i konsekwentne zamiłowanie projektantki do eksponowania ciała i seksapilu w stylu Lary Croft.
Zabrakło chyba samodyscypliny, bo Ania ma artystyczny temperament i mnóstwo pomysłów, brakuje tylko tylko umiejętności patrzenia na kolekcję jak na zamkniętą całość.
Screen TVN
Wracając do androgynicznych modeli, zadanie finałowe jest tak trudne, że aż wydaje się niepotrzebne. Gra płcią i jej płynnymi granicami miała zapewne zaintrygować widzów, ale samych uczestników postawiła w kłopotliwej sytuacji. Finaliści miotali się między pokusą przebrania panów za kobiety, a ich preferencjami.
Grzegorz Press/ TVN
Madox, mimo noszenia pełnego makijażu, zaprotestował przeciwko przebieraniu go za "blond Conchitę Wurst", a Mateusz Maga źle czuł się w ciężkich butach i zażądał szpilek. W pełni zadowolony nie był nawet Michał Szpak. Patryk stworzył dla niego stylizację bliską scenicznemu stylowi wokalisty, ale nie przewidział, że Michał będzie chciał złagodzić wizerunek i wyglądać bardziej powściągliwie.
screen TVN
Te przygotowane "na szybko" dodatkowe sylwetki na pewno nie poprawią finałowych kolekcji, a mogą odebrać im powagę.
Komu kibicujecie? Napiszcie w komentarzach.