Microblading może zastąpić codzienne malowanie brwi? Sprawdziłyśmy na sobie [TEST]

Malujesz brwi codziennie i masz tego dosyć? Może są bardzo rzadkie, a makijaż nie jest twoją najmocniejszą stroną? Ten zabieg może rozwiązać wszystkie twoje problemy.

Jedyną alternatywą dla codziennego malowania brwi kosmetykami jest makijaż permanentny. Jeszcze do niedawna popularne metody nie umożliwiały wykonania go tak, by efekt był naturalny - ani kształt, ani kolor nie wyglądały do końca realistycznie. Coraz popularniejszy staje się jednak microblading. Efekt, który można za jego pomocą uzyskać, jest tak naturalny, że wykonane w gabinecie brwi można pomylić z naturalnymi.

Na czym to polega?

Microblading to jedna z metod makijażu permanentnego, w której każdy włosek rysuje się osobno. Dzięki temu naturalnie wyglądające brwi mogą mieć nawet osoby, które własne brwi mają bardzo rzadkie lub nie mają ich wcale. Efekt utrzymuje się nawet do dwóch lat.

Jak wygląda zabieg?

Jedna z naszych redaktorek, Paula, miała okazję przetestować zabieg w Klinice Urody na Saskiej. Opisała dla nas cały przebieg:

Najpierw w gabinecie brwi są znieczulane lidokainą pod folią przez ok. dwadzieścia minut. Jestem odporna na lidokainę, więc zabieg był dosyć bolesny, ale krótki i do wytrzymania. Potem linergistka rysuje obrys brwi do wypełnienia. Zaskoczyło mnie, że nie robi tego zwyczajnie kredką, tylko nicią, w którą wtarta jest czarna kredka – nitką odbija na twarzy linie, które pokazują proporcje. Można wybrać wymarzony kształt brwi, ja posłuchałam sugestii i zdecydowałam się na najbardziej zbliżone kształtem do moich naturalnych. Następuje bardzo dokładny pomiar – szerokość i grubość każdej brwi musi się zgadzać. Kolor – ustaliłyśmy, że będzie to „mysi szary”, ani za ciemny, ani za jasny (po zabiegu brwi można jeszcze przyciemnić, ale już nie rozjaśnić).

Przygotowanie do microbladinguPrzygotowanie do microbladingu fot. Klinika Urody na Saskiej

Samo rysowanie brwi następuje po zaakceptowaniu koloru i kształtu i trwa ok. 20-30 minut – większość dziewczyn czuje tylko delikatne drapanie, ale to kwestia indywidualna. Ważne, żeby podczas rysowania się nie ruszać, bo taka raz narysowana brew może być widoczna nawet dwa lata.

Po zabiegu efekt jest spektakularny – brwi są ciemne, wyraziste, tylko minimalnie zaczerwienione, nacięcia z pigmentem wyglądają jak prawdziwe włoski (!), można od razu iść na imprezę. Taki efekt utrzymuje się przez ok. 2 dni. Potem na skórze zaczynają się robić ciemne strupki, brwi stają się grube w dotyku, następnie skóra zaczyna się łuszczyć. Brwi jaśnieją i widać ewentualne ubytki, które uzupełnia się (zawsze) po min. miesiącu. Wtedy też dopiero widać ostateczny efekt.

Wrażenia Pauli:

Zabieg był bardziej bolesny niż myślałam, ale zaliczam się do wrażliwszych przypadków. Mimo to efekt jest zdecydowanie wart chwili cierpienia – brwi po microbladingu wyglądają naturalnie, lepiej niż po hennie, a pielęgnacja nie jest kłopotliwa. Po poprawkach efekt jest wspaniały! Wreszcie mam brwi, których nikt nie pomyli z narysowanymi kredką, a z codziennym malowaniem spokój.

Microblading: brwi przed i poMicroblading: brwi przed i po fot. Klinika Urody na Saskiej

Microblading nie jest niestety zabiegiem tanim. Jest to bardzo precyzyjna praca, która wymaga naprawdę dużych umiejętności Ceny wahają się w zależności od miasta i salonu. Za ten rodzaj makijażu permanentnego zapłacimy średnio w granicach 800-1100 złotych. Pocieszający jest fakt, że efekty utrzymują się długo i są naprawdę zjawiskowe - nie da się ich porównać z żadną inną formą makijażu permanentnego.

Brwi Pauli wykonała Katarzyna von Engel, linergistka, stylistka brwi i założycielka Kliniki Urody na Saskiej oraz Salonu Velure.

Testowałyście już kiedyś microblading?
Więcej o: