Pani Wintour* nie trzeba przedstawiać. Od 20 lat rządzi ona światowym rynkiem mody. Żaden ważny pokaz nie odbędzie się bez Anny Wintour siedzącej w pierwszym rzędzie. Od jej decyzji zależy to, czy kolekcja zostanie pozytywnie oceniona. Jej akceptacja jest gwarancją sukcesu, dezaprobata - pewną klęską. To amerykański Vogue ustala, co będzie modne, a przecież ten magazyn, to ona . Nie do pomyślenia jest, że już niedługo może się to zmienić.
Od 20 lat Anna Wintour zasiada na stanowisku, które od samego początku było jej celem. Gdy na początku lat 80. ubiegłego stulecia podczas rozmowy kwalifikacyjnej została zapytana przez Grace Mirebellę , ówczesną redaktor naczelną Vogue'a, co chciałaby robić w tym magazynie odpowiedziała:
Upragnioną pracę otrzymała w 1988 roku i od tamtego momentu aż do dziś, ambitnie sprawuje władzę .
Dzięki niej Vogue stał się wyznacznikiem trendów i liderem prasy kobiecej.
Anna ma intuicję i wizję, której się trzyma. Wie, których fotografów zatrudniać i na których nieznanych projektantów stawiać. Wywalczyła, by domy mody zatrudniały młodych, świeżych kreatorów, jak John Galliano, który dzięki jej interwencji otrzymał pracę u Diora. Przewidziała też sukces Marca Jacobsa, Very Wang, Zaca Posena, Proenzy Schouler, Toma Forda, Michaela Korsa i Stelli McCartney. Anna Wintour przez 20 lat pracy w Vogue'u stała się jedną z najbardziej wpływowych osobistości mody. Jest instytucją, synonimem luksusu i władzy. The Guardian nazwał ją "nieoficjalną panią burmistrz" Nowego Yorku. O jej władzy świadczy choćby nadany jej przydomek editrix pochodzący od słów editor - redaktor naczelny oraz dominatrix - domina.
Jej kontrakt niedługo dobiega końca i podobno caryca mody myśli o przejściu na emeryturę. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, zwłaszcza w świetle ostatnich doniesień o spadku sprzedaży czasopism i wpływów z reklam. Anna Wintour zarabia 2 miliony dolarów rocznie, nie licząc 25 tys. dolarów funduszu reprezentacyjnego i premii od sprzedaży magazynu. Jej pozycja jest bardzo kosztowna i w końcu zatrudnianie jej może przestać się opłacać właścicielowi wydawnictwa. Równie ekscentryczny, jak ona jest bowiem prezes Advance Publications, do którego należy Condé Nast Publications, Samuel Irving Newhouse Jr . jest znany z tego, że ważne decyzje dotyczące przyszłości firmy podejmuje podczas grudniowego urlopu. Personalnych roszad dokonuje w styczniu, przy czym zwykle nikt nie spodziewa się zwolnienia. Gwałtowne zmiany nie są czymś nowym w Condé Nast. Grace Mirabella przejęła stanowisko 68 letniej Diany Vreeland, która, jako redaktor naczelna, pracowała 8 lat. 57 letnią Grace po 17 latach pracy zastąpiła natomiast (dziś 59 letnia) Anna.
Czyżby Wintour była świadoma zagrożenia? Czy wypowiedzi na temat ewentualnego przejścia na emeryturę to jej linia obrony? S.I. Newhouse jest nieprzewidywalny i unika konfrontacji z pracownikami, którzy o swoim zwolnieniu najczęściej dowiadują się w ostatniej chwili lub tak, jak było w przypadku Grace Mirabelli, po fakcie. Czyżby chciała go ubiec ?
Reprezentant Anny mówi:
Po rozpowszechnieniu tej informacji, niezależnie jaką decyzję podejmie Newhouse, Anna Wintour i tak będzie górą. Prędzej bowiem odejdzie na emeryturę, niż da się zwolnić.
Królowa nie da się zdetronizować, opuści królestwo z własnej woli .
Karolina Lewczuk
* Dla tych, którzy nie wiedzą kim jest Anna Wintour: urodziła się 3 listopada 1949 roku w Londynie. Od 1988 roku pełni funkcję redaktor naczelnej amerykańskiej edycji Vogue'a. W trakcie 20 lat pracy stała się najbardziej wpływową osobą w świecie mody. To ona odkryła wielu nowych projektantów, którzy obecnie odnoszą światowe sukcesy. Na niej wzorowana jest postać Mirandy Priestly, głównej bohaterki książki autorstwa Lauren Weisenberg "Diabeł ubiera się u Prady".
Czytaj także: