Candice Huffine pracuje jako modelka plus size i bardzo stara się, żeby zachęcić inne kobiety do pokochania własnego ciała. Jej samej go nie brakuje, co udowodniła publikując na Instagramie swoje zdjęcie z siłowni, na którym prezentuje brzuch z fałdkami.
Podpis pod zdjęciem skupia się jednak na czymś innym, niż jej własny wygląd. Modelka zwraca uwagę na kwestię, z którą w swoim życiu zetknęła się prawdopodobnie każda kobieta - stwierdzenie "Ale schudłaś!".
Zobacz także:
Instagram kontra rzeczywistość. Zobaczcie, jak zdjęcia potrafią kłamać
Candice nie rozumie, dlaczego komplementy mają skupiać się tylko na rozmiarze, a nie faktycznych plusach związanych z utratą wagi, czyli lepszą kondycją, większą siłą, czy wyrzeźbieniem sylwetki. Zwłaszcza, że często utrata wagi to wynik czynników nie mających nic wspólnego ze zdrowiem czy dobrym samopoczuciem:
Z mojego doświadczenia wynika, że kiedy widocznie chudłam, to był efekt stresu, rozstania, zaniedbania czy traumy. Czemu ludzie nigdy nie mówią "wyglądasz tak fit" albo "jak ty teraz szybko biegasz!"
Dla modelki to szczególnie ważne, bo mimo wyglądu, który mógłby sugerować brak formy, kilka dni przed opublikowaniem zdjęcia z siłowni przebiegła pół-maraton. Przyznała, że "na jej brzuchu fałdki mogą się pojawiać do końca życia, ale jeśli jest zdrowa i silna na tyle, żeby ukończyć taki wyścig, czuje się kompletna".
To dlatego Candice uważa, że komplementowanie kogoś ze względu na samo schudnięcie jest niesprawiedliwe. Pozory mogą mylić i to na wiele sposobów, o czym z pewnością wiedzą osoby, u których utrata wagi może wcale nie iść w parze z lepszą formą albo jest konsekwencją problemów zdrowotnych czy osobistych.
Mimo to na "ale schudłaś" w roli komplementu ciągle jest powszechne przyzwolenie, choć tak samo, jak z przybieraniem na wadze, powodów tego stanu może być wiele i zwracanie uwagi na cudzy rozmiar może sprawić przykrość.
Zwłaszcza, kiedy odbywa się to w sposób, który jest znany nie tylko osobom z nadwagą, ale też tym, którzy stoją po drugiej stronie barykady. Mówienie komuś, kto jest bardzo szczupły, że "powinien coś zjeść" albo że jest "chudy jak patyk" jest tak samo krzywdzące, jak nazwanie kogoś "grubasem".
Nie brakuje niestety takich, którzy pod płaszczykiem rzekomego komplementu (bo przecież "bycie chudym to zaleta") są tak naprawdę złośliwi i nieuprzejmi. W takiej sytuacji warto posłuchać Candice.
Jej figura może się podobać albo nie, ale nie można jej odmówić zdrowego podejścia do swojego - i cudzego - ciała. Podoba się sobie taka, jaka jest, ale ćwiczy, żeby być w formie. Do tego samego zachęca swoich obserwatorów i sugeruje, by "przyjmować te komplementy, które inspirują, a samemu dawać takie, które mobilizują". Tylko tyle i aż tyle.
Zobacz też: