-
"Zamówiłam 33 sukienki na wesele. Mąż chciał mnie wygnać z domu"
- Poczułam, że jest coś ze mną nie tak, kiedy zamówiłam 33 sukienki na wesele. Mąż chciał mnie wygnać z domu. Dosłownie tak właśnie było, bo pewnego wieczoru nie mógł położyć się do łóżka, bo na pościeli leżała sterta ciuchów do zwrotu. To wtedy pomyślałam, że może i przesadzam, jednak dalej szłam w zaparte, że nikomu nie robię krzywdy. Mąż starał się mnie przekonać, że to, co robię to zwykła głupota - pisze Olga w liście do redakcji, przyznając, że nie potrafi rozsądnie zamawiać ubrań ze stron internetowych.
-
"Wynajęli mieszkanie i przestali płacić. Miesiąc nie mogłem się ich pozbyć"
- Wynająłem mieszkanie parze, która wydawała się być uczciwa. Mówili, że od września zaczynają studia w Warszawie i nieco wcześniej chcą zaaklimatyzować się w nowym mieście. Uwierzyłem im, bo wydawali się naprawdę w porządku. Niestety, nie podpisałem z nimi żadnej umowy u notariusza. Miałem jedynie świstek papieru, który w świetle prawa nic nie znaczył - pisze w liście do redakcji Robert, który miał ogromny problem z wynajmującymi jego mieszkanie.
-
"Nie stać mnie na wakacje all-inclusive ze znajomymi. Wstyd mi przed nimi"
- Nie stać mnie na wakacje all-inclusive ze znajomymi. Wstyd mi przed nimi, bo każdy myśli, że skoro stać mnie na drogie studia, to i na wycieczkę do Turcji też znajdę pieniądze. Nie pracowałam po maturze, bo opiekowałam się chorą babcią. Boję się odmówić, bo zaraz zaczną snuć teorie, że kłamię. A co jeśli nie pojadę i powiedzą, że jestem nudna? - pyta Ewa w liście do redakcji, przyznając, że nie chce tracić przyjaciół, ale teraz ma inne priorytety.
-
"Chce znaleźć miłość, ale nie wiem, gdzie jej szukać. Na Tinderze są sami zboczeńcy"
- Mam 28 lat i naprawdę chce znaleźć miłość. Nie chce blondyna z niebieskimi oczami czy księcia na białym koniu. Chce drugą połówkę, która pokocha mnie taką, jaką jestem i wesprze w trudnych chwilach. Nie oczekuję zbyt dużo, a wciąż nie mogę znaleźć tego jedynego. Nawet Tinder mi nie pomaga. Kiedy umawiam się na randkę, to zawsze kończy się to wielką porażką - pisze Eliza w liście do redakcji, przyznając, że bardzo chciałaby się zakochać.
-
"Zakładam strój kąpielowy i czuję się jak wieloryb. Mam rozmiar XL i się tego wstydzę"
- Nigdy nie czułam się komfortowo ze swoim ciałem. Miałam wielu podejść do diety i aktywności fizycznych, ale zawsze odpuszczałam. Wygrywało niezdrowe jedzenie i leżenie przed telewizorem. Kilogramy się odkładały. Za czasem doszedł cellulit i rozstępy. Kiedy przychodzi lato i muszę odsłonić co nieco, to w mojej głowie toczy się prawdziwa walka ze sobą - wyznaje Agnieszka w liście do naszej redakcji, przyznając, że wciąż uważa się za gorszą od innych.
-
"Nie mam powodzenia u mężczyzn. Kiedy mówię czym się zajmuję, to wybuchają śmiechem"
- Podczas ostatniego wspólnego wyjścia na dyskotekę stało się coś, co sprawiło, że pożegnałam się z marzeniami o wspaniałym facecie i założeniu rodziny. Kiedy tańczyłam z przemiłym, uśmiechniętym mężczyzną, z którym świetnie nam się rozmawiało, to myślałam, że coś z tego będzie. Jednak w końcu zadał mi pytanie, czym się zajmuję. Czar prysł - pisze Aleksandra w liście do redakcji, przyznając, że bardzo boi się samotności.
-
Para młoda tańczyła pierwszy taniec. Nagle zgasła muzyka. "Babcia aż się przeżegnała"
Pierwszy taniec to jeden z najbardziej ikonicznych momentów każdego wesela. Niektórzy nowożeńcy starają się uczynić to wydarzenie jeszcze bardziej podniosłym. Na długo przed weselem uczą się choreografii, którą chcą zaskoczyć gości. Ta para pokazała, że potrafi się bawić. Nikt nie przewidział jednak, że w trakcie pokazu zgaśnie muzyka. - Gości byli zdziwieni - powiedziała nam uczestniczka wesela. To, co stało się później, z pewnością na długo zostanie im w pamięci.
-
"Chciałam schudnąć. Wprowadziłam pewną zmianę. Pierwsze efekty? Już po 4 dniach"
"Czułam kiedy organizm wysyłał do mojego mózgu pewne sygnały o tym, co jest dla mnie dobre, a co złe. Często objawiało się to w samopoczucie i ogólnym wyglądzie. Kiedy jadłam zbyt dużo, to puchłam, a jak byłam przemęczona to zbierało mnie na wymioty. I choć wydaje się to banalne, to łatwiej żyło mi się z taką świadomością. Doszłam także do momentu, kiedy poczułam, że mimo wielu aktywności fizycznych, nie widzę efektów i nie czuję się dobrze w swoim ciele. Chciałam zmiany ."
-
"Jestem praczką, sprzątaczką i gotowaczką. Mąż traktuje dom jak hotel"
- Jesteśmy prawie dwanaście lat po ślubie i bardzo się kochamy, ale coraz częściej czuję się zaniedbana. Kiedy pojawiły się dzieci, to mam wrażenie, że mąż ucieka w pracę, a ja nie mogę się realizować zawodowo, bo mam na utrzymaniu dom. Jestem praczką, sprzątaczką i gotowaczką. Mąż traktuje dom jak hotel. Jak sobie z tym poradzić? - pyta Żaneta w liście nadesłanym do naszej redakcji.
-
W pół roku schudła 12 kg. Trudno uwierzyć, od czego zaczyna swój dzień
"Nie chciałam zaczynać od radykalnych kroków. Postanowiłam więc, że codziennie przez siedem dni w tygodniu swój dzień będę zaczynać od szklanki ciepłej wody z cytryną, a później włożę swój ulubiony strój sportowy i pójdę biegać. Wiedziałam, że muszę być systematyczka dlatego obiecałam sobie, że jeśli będzie słabsza pogoda, to będę chodzić na siłownię. Efekty przyszły szybciej, niż przypuszczałam."
-
Zamówiła suknię ślubną ze sklepu z Chin. Kosztowała 76 zł. "Jestem w szoku. Hit"
Każda panna młoda zdaje sobie sprawę z tego, że jednym z największych wydatków, jeśli chodzi o organizację ślubu i wesela, jest suknia ślubna. Wiele kobiet wydaje naprawdę duże sumy na kreację, którą włożą raz. I przyznaje się, że ja zrobiłam podobnie, jednak z sukienka na poprawiny była już inna historia. Po czasie wspominam ją z uśmiechem na ustach.
-
Przez miesiąc codziennie piłam olej z wiesiołka. Takich efektów się nie spodziewałam
"Kiedy zaczynałam przygodę z codziennym piciem oleju z wiesiołka, nie oczekiwałam cudów. Choć naczytałam się, że jest on zbawienny, to podchodziłam do kuracji z małym uprzedzeniem. Wynikało to z tego, że domowe sposoby rzadko działały na moją skórę, a jedynie po zabiegach u kosmetyczki widziałam różnicę. Teraz było jednak inaczej. Już po tygodniu codziennego stosowania zauważyłam różnicę."
-
"Ta spódnica to hit 2023. Kiedy ją założyłam, to się zakochałam. Kiedyś miała taką moja mama"
Podążanie za trendami praktycznie zawsze wychodzi na dobre. Ostatnio kupiłam spódnicę, do której początkowo nie mogłam się przekonać. Kiedy ją założyłam, to szybko się zakochałam. Teraz stanowi jeden z moich ulubionych elementów garderoby.
-
Kupiła w lumpeksie hitową koszulę od znanego projektanta. Cena szokuje. "Perełka"
- Kiedy zobaczyłam tę koszulę, to wiedziałam, że bez niej nie wyjdę. Nawet gdyby była na mnie za mała to oddałabym ją przyjaciółce. To perełka jakich mało. Zapłaciłam za nią zaledwie dwadzieścia pięć złotych, a w oryginalnym sklepie kosztuje kilka dobrych stówek - zdradza w rozmowie z kobieta.gazeta.pl nasza czytelniczka, pokazując nam zdjęcie swojego nowego nabytku z lumpeksu.
-
Teściowa niańczy mojego męża, a on nic z tego nie robi. "Czuję się jak w trójkącie"
- Teściowa ciągle dzwoni do męża i chciałaby, aby wciąż do niej przyjeżdżał. Myślałam, że wszystko zmieni się, kiedy urodzę dziecko, jednak jest jeszcze gorzej. Wszystko kręci się wokół mamusi, a ja czuję się jak w trójkącie. Mąż nie widzi w tym nic złego - pisze w liście do redakcji kobieta.gazeta.pl czytelniczka, która nie radzi sobie z wpływową teściową, która owinęła sobie syna wokół palca.
-
Teściowa chce układać cały plan wesela. "Twierdzi, że ma do tego prawo"
- Cieszyłam się z przygotowań do wesela do momentu, w którym moja teściowa się tym nie interesowała. Kiedy zaczęła pytać o coraz więcej szczegółów i przy tym narzucała swoje zdanie, to byłam załamana jej propozycjami. Pytała o wszystko i ciągle przekonywała, że ma rację - pisze w liście do redakcji przyszła panna młoda, która ma dość swojej przyszłej teściowej przez to, że ta wtrąca się w organizację wesela.
-
Teściowa żąda wnuków, a ja nie czuję jeszcze instynktu. "Odgraża się, że mamy na to rok"
- Jesteśmy dwa lata po ślubie i nie mamy dzieci z wyboru. Choć często pojawią się pytania o nasz instynkt rodzicielski, to uważamy, że nie musimy się nikomu tłumaczyć. Najgorzej jest z teściową, która tego nie rozumie i wciąż pyta, kiedy zostanie babcią. Naprawdę mnie to wkurza, ale robię dobrą minę do złej gry. Kiedy odpuści? - pyta rozżalona kobieta, która ma dość niewygodnych pytań o dzieci od matki swojego męża.
-
Czerwona sukienka na weselu ma kusić pana młodego? "Krążą różne opinie"
Czy czerwona sukienka założona na ślub i wesele świadczy o tym, że miało się pewien epizod z panem młodym lub jest się nim zainteresowanym? Jak się okazuje, wciąż krąży taka opinia. - Dla mnie duże nie dla sukienek w kolorze białym, czarnym i czerwonym. W każdym innym kolorze śmiało pójdę na wesele - komentuje jedna z naszych czytelniczek pod filmem zamieszczonym na instagramowym koncie kobieta.gazeta.pl.
-
Zaczęli liczyć pieniądze z kopert weselnych. Tego się jednak nie spodziewali
- Praktycznie w każdej kopercie były pieniądze. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy podnieśliśmy jedną z nich, a w środku były monety. Najpierw myśleliśmy, że ktoś zrobił nam psikusa i dał kilka groszy. Dopiero później zorientowaliśmy, że to cenne monety, które z dnia dzień zyskują na wartości, a w przyszłości będą warte kroci. Gest dziadka był naprawdę wyjątkowy - wspomina tegoroczna panna młoda, twierdząc, że już sprawdzała wraz z mężem wartość monet, co było sporym zaskoczeniem.
-
Panna młoda podniosła suknię ślubną po oczepinach. Była w szoku, kiedy to zobaczyła. "Chciało mi się płakać"
- Te obdarcia, siniaki i krew na palcach to był jakiś kosmos. Chciało mi się płakać, bo dawno czegoś takiego nie widziałam. Dużo bawiłam się na parkiecie, ale emocje sprawiły, że nic nie czułam. Jestem w szoku, bo zaraz podróż poślubna, a moje stopy i pięty są w opłakanym stanie - żaliła się świeżo upieczona żona w rozmowie z kobieta.gazeta.pl.