Intymnie o Pałacu Kultury opowiada Beata Chomątowska

60 lat historii Pałacu
Dla tych nowych obywateli, urodzonych w latach 60., Pałac Kultury będzie jak święty słup, który stał w tym miejscu od zawsze
FOCH: Czego symbolem jest PKiN dzisiaj?
BEATA CHOMĄTOWSKA: Symbolem Warszawy, znakiem rozpoznawczym miasta - jak wieża telewizyjna jest symbolem Berlina. Dla mnie jest też w pewnym sensie symbolem dzisiejszej Polski - gdy przyjrzeć mu się lepiej. Jak w każdy symbol, tak i w ten wpisana jest wieloznaczność - więc odpowiedzi może być znacznie więcej.

60 lat historii Pałacu
Radzieccy mistrzowie szykują się do bicia rekordów wydajności.
FOCH: Wyburzać? Wciąż są takie głosy.
BEATA CHOMĄTOWSKA: Ciekawe, jak ci, którzy chcieliby Pałac wyburzyć, zamierzają to zrobić? Jest zabytkiem, wpisanym do rejestru. I dobrze. Ale nawet gdyby nie był, zdecydowanie nie wyburzać. Choć był niechcianym darem, wpisał się w warszawską, a także polską historię ? można wręcz powiedzieć, że w żadnym innym budynku nie odbija się tak wyraźnie ostatnich sześćdziesiąt lat pokręconej historii Polski. W Pałacu skupia się jak w soczewce absolutnie wszystko - partyjne zjazdy, pochody pierwszomajowe, Jazz Jamboree i koncert Stonesów w tej samej Kongresowej; żołnierze z bronią na piętrach podczas stanu wojennego, gdy Pałac był zamknięty dla wszelkich imprez, a jednocześnie bibuła przechowywana przez opozycjonistów w ich biurkach w miejscu pracy; mięso, którym handlowano pokątnie w toaletach; wielki bazar wokół, w pierwszych latach dzikiego jeszcze kapitalizmu, i nasze aspiracje do zachodniego świata - w próbach przerobienia go na amerykańską modłę, z których nic nie wynikło i chyba na szczęście. W jego wnętrzach śmiało mogłyby odbywać się zajęcia dla uczniów z historii najnowszej.
Podejście, zgodnie z którym należy usuwać z tkanki miasta obiekty zbudowane przez zaborców, wrogie siły polityczne czy powstałe w okresach, z których nie jesteśmy szczególnie dumni, prowadzi do zakłamywania jego historii - nie składają się na nią przecież same chwalebne wydarzenia i triumfy, ale także 60 lat narzuconej nam przynależności do bloku sowieckiego, PRL-u, który był jaki był, ale jednak jest też pewnym etapem w dziejach, musieliśmy w nim żyć. Pałac też o tym przypomina. Tendencja do karania architektury za grzechy systemów jest niebezpieczna, bo nieświadomie zaczyna się naśladować tych, których chce się zwalczać - do perfekcji opanowały ją totalitarne reżimy. To Stalin kazał wyburzyć sobór Chrystusa Zbawiciela pod Pałac Sowietów, wysłannicy Hitlera wysadzili w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiem w Warszawie. Głównym kryterium decydującym o losach danego obiektu powinna być jego architektura, a także znaczenie, jakie ma dla miasta. Pałac pod tym względem się broni, choć nie jest obiektem tak oryginalnym jak wspomniana Fernsehnturm.

60 lat historii Pałacu
Luksusowa restauracja Kongresowa kategorii S
FOCH: Twoje pierwsze skojarzenie z Pałacem, to...
BEATA CHOMĄTOWSKA: Warszawa i przyjazdy do niej, a potem Cafe Kulturalna, która była jednym z moich ulubionych kawiarnianych miejsc po przeprowadzce tutaj z Krakowa dekadę temu.

60 lat historii Pałacu
Lekkoatletka Ewa Kłobukowska z Pałacem Kultury w tle, 1964
FOCH: Co było dla ciebie największym odkryciem podczas pracy nad książką?
BEATA CHOMĄTOWSKA: Zabawne, ale chyba uświadomienie sobie, że zegar na Pałacu nie istniał od początku, tylko został zamontowany jako zegar milenijny w 2000 roku, co zresztą wpisuje się w obrzędy odczarowywania Pałacu na różne sposoby. Odkąd mieszkam w Warszawie (2005 rok), Pałac był dla mnie przede wszystkim wielkim zegarkiem.

60 lat historii Pałacu
Księża podczas uroczystej mszy na Palcu Defilad, maj 1987
FOCH: Jakie mity dotyczące Pałacu udało ci się rozwiać?
BEATA CHOMĄTOWSKA: Nie zajmowałam się w ogóle rozwiewaniem mitów, bo nie chciałam napisać kolejnej monografii, powielającej treści o Pałacu, które już napisano. Koncentrowałam się na historiach, zwłaszcza mniej znanych, w których odbija się też historia Pałacu - ale jest on na drugim planie, na pierwszym są ich bohaterowie.

60 lat historii Pałacu
Obchody Święta 22 Lipca na Placu Defilad, 1955
FOCH: 60. urodziny Pałacu wzbudzają raczej pozytywne uczucia - w tobie też? Warto świętować ten jubileusz?
BEATA CHOMĄTOWSKA: Tak, Pałac zrósł się nierozerwalnie z Warszawą, stało się tak, jak napisał w 1952 r. Jan Minorski - "budowa przez ZSRR PKiN w stolicy Polski Ludowej w Warszawie jest wydarzeniem tak wielkim i tak głębokim, że niepodobna od razu przewidzieć wszystkich następstw, które ona wywoła". To jedyny raz, gdy ten architekt-politruk, w dodatku piszący w kiepskim stylu, okazał się dobrym prorokiem.

60 lat historii Pałacu
Plac budowy Pałacu Kultury i Nauki, 12 lipca 1953
*Beata Chomątowska - pisarka i dziennikarka, autorka m.in. uznanej "Stacji Muranów", biografii "Lachert i Szanajca. Architekci awangardy" oraz powieści "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie". Niedawno ukazała się jej najnowsza książka pt. "Pałac. Biografia intymna", w którym pisze o losach ludzi związanych z Pałacem Kultury i Nauki.