Umierające centra handlowe - co im dolega i czy to nas martwi?

O tym, że niektóre marki zostały lub będą wycofywane z Polski słychać co pewien czas. Sama jakoś specjalnie nie przywiązuję do tego wagi, bo nie jestem z żadną marką specjalnie związana. Jednak podobno znikanie z rynku marek ma wpływ na wielkie centra handlowe, które podobno czeka rychła śmierć.

Przeczytałam wypowiedź Pana Karola Kalickiego , prezesa Upside Prosperty, który mówi, że rynek nieruchomości komercyjnych przechodzi obecnie bardzo ciężki okres. Temat mnie zaciekawił, więc postanowiłam spojrzeć nań okiem zwykłego zjadacza chleba.

Zaczęłam się zastanawiać nad tym co napisał autor, że w Niemczech czy Austrii w mniejszych miastach nie ma kilkukondygnacyjnych centrów handlowych. Ok, może tak rzeczywiście jest, ale czy w naszych mniejszych miastach mamy takie duże centra handlowe? Pytam, bo nie wiem i liczę, że powiecie mi jak to u nas wygląda. Wolę Wasze komentarze, niż wiedzę z Google'a.

Chętnie za to podzielę się tym, co zaobserwowałam w swoim mieście. Mieszkam w Warszawie, wiec tutaj jest kilka molochów, które mają się chyba nieźle. Chyba, bo niezbyt często do nich zaglądam. Ja po prostu nie lubię chodzić po sklepach i wręcz nie cierpię kupować ubrań w sieciówkach. Uważam, że jakość tych ciuchów jest bardzo słaba, a cena moim zdaniem zdecydowanie nieadekwatna do wyrobu. Oraz, nie ma co ukrywać, nie lubię nosić takich samych ubrań, jak inne spotykane przez mnie osoby.

Chociaż nie jestem jakąś wybitną galerianką to znam dwa centra handlowe, które są w chwili obecnej umieralnią, a jeszcze kilka lat temu przeżywały rozkwit.

www.sielce.waw.plwww.sielce.waw.pl www.sielce.waw.pl www.sielce.waw.pl

Panorama została wybudowana w 1993 r. i była pierwszym tego typu miejscem w Polsce. Kurde, jakie tam sklepy były! Same markowe i to z najwyższych półek. Co ciekawe nie bywałam tam w czasach prosperity owego centrum handlowego. Po prostu towary, które można było tam nabyć, zdecydowanie przekraczały moje możliwości finansowe. Pamiętam natomiast jej wystrój. Granitowe podłogi, sztucznie pozłacane barierki, ruchome schody, które jechały tylko do góry i fontanna w patio. W latach 90. rzeczywiście mogło to robić wrażenie, obecnie raczej wywołuje fale mdłości.

Powiem szczerze, że nie wiem do końca dlaczego Panorama podupadła. Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się wersja, że została komunikacyjnie odcięta od świata i umarła z tego powodu w samotności. Z jednej strony odcięto ją ekranami dźwiękoszczelnymi od ulicy Czerniakowskiej i Witosa, z drugiej strony straszy opustoszała lokalizacja dawnej ambasady Korei Północnej i rozwalający się blok, który zamieszkują pracownicy ambasady Rosji z rodzinami. Nie to, że mam coś do mieszkańców tego bloku, ale to jest jakiś koszmarek z odpadającymi tynkami.

Kolejny problemem, z którym nie poradziła sobie Panorama to miejsca parkingowe, których tam po prostu brakuje. Dodatkowo parking podzielony jest jakimiś szlabanami i kolczatkami, bo podobno niejasne są do końca prawa własności do budynku. Same problemy po prostu. Najwyraźniej tyle wystarczy, by odstraszyć klientów.

Drugim widmowym centrum handlowym, które jest cieniem swojej świetności jest Land przy metrze Służew. W tym przypadku przyczyną "śmierci" na pewno nie jest słaba komunikacja - pod samo centrum podjeżdża metro. Dosłownie. Wysiadasz z metra i jesteś w środku. Parking jest, ale co prawda niezbyt duży.

Pamiętam, że kiedyś wyprawy do Landu to było coś! Towar, którym tam handlowano w dużej mierze był taki sam jak "Pod Pałacem" na słynnym bazarze, którego już też nie ma. Ale wiecie, można było wejść do butiku! i przymierzyć ubranie w przymierzalni, a nie gdzieś z tyłu budy na zimnie zakładać spodnie. Dodatkowo, niektórzy najemcy mieli naprawdę ciekawy towar, którego nigdzie indziej nie widziałam. Pamiętam jeden butik z angielskimi swetrami z owczej wełny. Nie były to rzeczy tanie, ale jakość rekompensowała cenę. Land miał się dobrze, do momentu, kiedy wybudowano niedaleko niego Galerię Mokotów z wypasionymi butikami, kilkupiętrowym parkingiem, kinem, restauracjami i siłownią. Ludzie zapragnęli kupować ubrania z sieciówek i spędzać całe weekendy z rodzinami na zwiedzaniu korytarzy Galerii Mokotów. No cóż, każdy sobie spędza czas wolny jak lubi, mi tam nic do tego. Prawdą jest natomiast to, że Land w porównaniu z GM nie miał im już nic do zaoferowania.

Można zastanowić się nad tym, dlaczego sklepy sieciowe nie chciały otwierać się w Landzie, który ma doskonałą lokalizację, jeżeli chodzi o komunikację miejską. Wydaje mi się, że w dużej mierze chodzi o samą architekturę. Land jest również tworem z lat 90. i zarówno jego wnętrze jak i architektura zewnętrzna są mało atrakcyjne. Może to powinien być sygnał dla właścicieli Landu? Serio uważam, że jeżeli zrobi się tam porządny lifting, to centrum ma szansę na drugie życie.

Jak powiedziałam wcześniej, nie mam wielkiego doświadczenia w chodzeniu po galeriach, więc nie wiem czy są w samej Warszawie jeszcze jakieś inne, które kiedyś dobrze funkcjonowały, a teraz dogorywają.

Ciekawa jestem Waszych opinii na temat tego, co napisał Pan Kalicki i czy sami zauważyliście, że jakieś centra handlowe zaczynają upadać. A może jest Wam smutno, że jakaś marka została wycofana z polskiego rynku? Jeżeli tak jest, to możecie tutaj troszkę popłakać.

Więcej o: