Wyginaj śmiało ekran swojego smartfona

Przyznaję - czekałam na iPhone'a z dużym wyświetlaczem. No i w końcu się doczekałam. Ale okazało się, że oprócz zwykłych "emejzingów" i poprawek, w telefonie ukryta została nowa funkcja - losowego i niespodziewanego wyginania ekranu. Jednak nie ma co śmiać się z iPhone'a 6 Plus, że wygina śmiało ciało. W końcu to przyszłość

No dobra, żarty na bok. Będzie ciężko, ale postaram się nie kpić. Apple dał ciała, to prawda. Telefony nie powinny wyginać się od noszenia w kieszeni spodni. Nie powinny wyginać się nawet, gdy na nich usiądziemy. Ale już sama idea wygiętego ekranu w smartfonie jest całkiem przyjemna. Do tej pory widziałam dwa urządzenia z takimi wyświetlaczami. Był to LG G Flex i Galaxy Note Edge.

LG G Flex ma bardzo duży, bo aż sześciocalowy wyświetlacz. Wiem, że część z was nie przepada za dużymi ekranami smartfonów - dlatego tym razem nie chcę pisać o przekątnych ekranu, a o wygięciu. A Flex - właśnie przez to, że jest zakrzywiony, znakomicie leży w dłoni, bo po prostu dopasowuje się do jej kształtu. Oczywiście - jest też minus wygięcia - telefon można próbować "rozpłaszczyć", a wtedy obudowa bardzo nieprzyjemnie skrzypi. Fot. LG

Innym przykładem wygiętego ekranu jest Samsung Galaxy Note Edge. Choć w tym wypadku powinnam raczej napisać "zawiniętego" ekranu, bo wyświetlacz jakby zawija się na bok urządzenia. Po co? Samsung chce wyświetlać na tej dodatkowej przestrzeni na przykład powiadomienia. Czyli - telefon leży na biurku, a wy nie musicie go podnosić żeby sprawdzić, czy wibracja którą właśnie słyszałyście oznacza SMS-a, wiadomość z Facebooka czy wyładowującą się baterię, bo widzicie to na krawędzi smartfona.

Samsung Galaxy Note EdgeSamsung Galaxy Note Edge fot. Paweł Płaza fot. Paweł Płaza

Zakrzywione ekrany pojawiają się zresztą nie tylko w smartfonach, ale też w urządzeniach o znacznie większej przekątnej. Czyli na przykład w telewizorach. Przodują tu dwie koreańskie marki, czyli znów LG i Samsung. Tylko z zakrzywionymi ekranami w telewizorach mam poważny problem. A mianowicie - nie wiadomo dokładnie, jakie korzyści płyną z takiego wyświetlacza.

Samsung 105 caliSamsung 105 cali Fot. Samsung Fot. Samsung

Producenci tłumaczą, że taki ekran "poprawi głębię i sprawi, że oglądany na nim obraz będzie bardziej naturalny". Ale nie jest tak do końca. To znaczy trzeba byłoby mieć gigantyczny telewizor i siedzieć naprawdę blisko, żeby poczuć się "we wnętrzu filmu".

Jakie z tego wnioski? Teraz powstają zakrzywione smartfony (przydatne) i telewizory (raczej chwyt marketingowy). Ale rozwój technologii pozwala sądzić, że za jakiś czas np. smartfona można będzie zwinąć w rulonik i schować do kieszeni.

Giętkie wyświetlacze Samsunga Giętkie wyświetlacze Samsunga  fot. Androidpit.com fot. Androidpit.com

Bo dlaczego nie? I teraz wyobraźmy sobie wszystkie konsekwencje takich ekranów - smartfon przestaje być urządzeniem które nosimy w ręce, a może być po prostu naszyty na ubranie.

Co myślicie o takich rozwiązaniach - przydatne, czy tylko bajer? (bo przyznam, że takim smartfonem jak na zdjęciu powyżej to bym nie pogardziła).

Więcej o: