Z jakim typem człowieka nie lubię pracować?

Każdy ma inny próg wytrzymałości w stosunku do drugiej osoby. Mnie najbardziej irytują ludzie bez charakteru. Tacy wiecznie życiowo rozmemłani. Zwłaszcza w pracy są nie do zniesienia.

"Rozmemłany" płynie na fali wpływów innych ludzi, nie mając praktycznie własnego zdania na żaden temat. Nie wiem, czy to wynika z braku poczucia własnej wartości, a co za tym idzie jest próbą dostosowania się do każdego w każdej sytuacji, czy jest to po prostu strach przed odrzuceniem. A może to jedno i to samo?

Mad Men mat.promocyjneMad Men mat.promocyjne Mad Men mat.promocyjne Mad Men mat.promocyjne

W życiu osobistym po prostu staram się unikać takich ludzi, ale w kontaktach zawodowych jest to często niemożliwe. Najbardziej wkurzająca jest dyskusja z tego typu osobą na temat, który jest istotny dla projektu nad którym pracuję. Wolę wdać się w nawet ostrą wymianę zdań i usłyszeć solidne argumenty przeciw, niż przytakiwać, bo ktoś się boi wyrazić swoją opinię. Wydaje mi się, że jako osoby dorosłe i posiadające jakieś zawodowe kompetencje musimy taką opinię mieć. Przyjmowanie cudzej optyki bez własnej refleksji może spowodować więcej złego, niż dobrego.

Jako człowiek mogę się po prostu mylić i powielanie mojego błędu jest ze szkodą dla wszystkich, którzy biorą udział w projekcie czy zadaniu. Praca zespołowa ma to do siebie, że jesteśmy jednym organizmem i wspólnie odpowiadamy za efekt. Nie oznacza to, że mamy się zgadzać w każdej kwestii. Musimy za to umieć rozmawiać i wysnuwać wnioski, które są dla nas (naszego projektu) najlepsze. Wypracowanie wspólnej kompromisowej decyzji często nie jest proste, ale daje poczucie dobrze wypełnionego zadania. Mieliśmy argumenty i kontrargumenty i rozmowa o nich dała efekt końcowy, z którego jesteśmy wspólnie zadowoleni. Albo nie jesteśmy, ale to już zupełnie inna kwestia.

Osoba, która nie ma swojego zdania w sprawach zawodowych z mojego punktu widzenia jest niebezpieczna. Nie przykłada się do powierzonych zadań po prostu. W przypadku niepowodzenia jakiegoś przedsięwzięcia zastosuje starą dobrą spychologię - robię co mi każą i tyle. Nie można mieć o nic do mnie pretensji, jestem niewinny. Brak zdania jest tutaj dla mnie jednoznaczny z brakiem myślenia. Trzymanie w pracy osoby, która nie chce myśleć jest po prostu bezcelowe. Na jej miejsce lepiej zatrudnić kogoś, kto ma coś do powiedzenia, myśli i broni swojego zdania.

Ciekawa jestem waszych typów wkurzających współpracowników. Oczywiście nie może być za łatwo, więc JEDNA najbardziej irytująca cecha z dobrym uzasadnieniem.

Więcej o: