Skarby codziennego użytku

Zastanawiacie się czasami nad tym, jak wiele przedmiotów codziennego użytku to prawdziwe skarby, bez których nasze życie byłoby zdecydowanie cięższe? Ja się nad tym ostatnio zastanawiałam i wciągnęłam w te rozmyślania redakcję.

Podpaski, tampony, pieluchy jednorazowe, kanalizacja, szczepionki i antybiotyki, a także obusieczna broń, jaką jest telefon komórkowy. Na naszej redakcyjnej liście było jeszcze więcej przedmiotów, ale trochę sfałszowałam głosowanie... i wybrałam właśnie te.

Papier toaletowy

Serio - niby coś tak zwyczajnego, a nie można się bez niego obejść. To znaczy - niby można, ale... możemy go zastąpić chusteczką, gazetą, czy co tam w razie potrzeby mamy pod ręką, ale umówmy się, papier toaletowy to jest luksus. Ostatnio czytałam książkę Andrew Millera "Oczyszczenie" , w której pojawia się fragment o kuble i szmacie do podtarcia. Moja bujna wyobraźnia za bardzo skupiła się na tym, że akcja książki dzieje się w Paryżu w XVIII wieku, kiedy dbanie o higienę nie było raczej popularne. Zresztą i dziś w niektórych częściach świata papier toaletowy jest rarytasem, albo w ogóle nie jest spotykany. Jak dla mnie, jest to mocny kandydat do miana domowego skarbu.

Tampony i podpaski

Ex aequo. Niektóre panie po prostu nie mogą używać tamponów, ale mają na rynku duży wybór podpasek, które świetnie zabezpieczają bieliznę. Czy wy sobie w ogóle możecie wyobrazić watę, szmatki czy kawałki ligniny, które wcześniej były używane przez dziewczyny? Na samą myśl o tym chcę je wszystkie przytulić - te dziewczyny, rzecz jasna. One naprawdę miały przerąbane, a my jesteśmy szczęściarami. Niektóre panie stosują kubeczki menstruacyjne, ale ja się nie znam na tym wynalazku, więc nie wiem czy jest lepszy niż tampony i podpaski. Nie jestem też specjalnie zainteresowana poszerzaniem wiedzy na tym polu.

Pieluchy jednorazowe

Tutaj daję dużego plusa, chociaż sama nie korzystałam, bo nie mam małych ludzików w domu. Domyślam się jednak, że przyjemniej jest zwinąć pieluszkę i wyrzucić ją do kosza, niż prać brudną. Z tej okazji oddajmy hołd wszystkim dorosłym, którzy musieli nas przewijać w niemowlęctwie. Swoją drogą to genialne, że są też pieluchy dla dorosłych. Niestety, krąg życia być może doprowadzi nas z powrotem do noszenia pieluch, więc cieszmy się, że ich obsługa będzie mniej problematyczna niż w przypadku tetrowych.

Kanalizacja i bieżąca ciepła woda

Dla mnie, osoby, która wychowała się w bloku, to była tak zwyczajna sprawa, że w ogóle nie zajmowałam sobie nią głowy. Na moim osiedlu nie było już nawet piecyków gazowych w łazienkach, więc umówmy się, ale od małego miałam AMERYKĘ i bardzo to doceniam. U moich dziadków na Mokotowie i na Grochowie były piecyki i pamiętam, że jak u nich nocowałam i miałam się wykąpać, to babcie mnie zawsze pilnowały. Nie wiem, czy dlatego, że byłam po prostu mała, czy może chodziło o te piecyki. Tak się składa, że przez pewien czas mieszkałam pod Warszawą w domku jednorodzinnym i tam nie było już tak kolorowo. Brak kanalizacji, ciepła woda o określonych godzinach, bo musi się zagrzać, kaloryfery nigdy nie były tak ciepłe jakbym sobie tego życzyła, a szambiarkę trzeba było samemu zamawiać.

Szczepionki i antybiotyki

No dobrze, to jest mocny zawodnik na liście super ważnych rzeczy, które zmieniły ludzkość na lepsze. Zaraz pojawią się głosy, że szczepionki i antybiotyki to szatan, autyzm i coś tam jeszcze. Zawsze znajdą się jacyś przeciwnicy, ale zdanie redakcji już znacie. Chwalimy sobie szczepionki i antybiotyki i bardzo się cieszymy, że rodzice szczepili nas przeciwko polio szczepionką wymyśloną przez profesora Hilarego Koprowskiego. Nie łykamy antybiotyków jak cukierków na odświeżenie oddechu, ale mamy świadomość, że potrafią poradzić sobie z zakażeniem, z którym nie radzą sobie inne specyfiki.

Prof. Hilary Koprowski / Fot. Piotr Janowski AGProf. Hilary Koprowski / Fot. Piotr Janowski AG Prof. Hilary Koprowski / Fot. Piotr Janowski AG Prof. Hilary Koprowski / Fot. Piotr Janowski AG

Telefon komórkowy

Jak słusznie zauważyła redaktor Wróbel, to jest obosieczna broń. Z jednej strony, zawsze możemy zadzwonić gdzieś w bardzo ważnej sprawie, albo tej zupełnie nieważnej i pogadać sobie po prostu. Z drugiej zaś strony, jak dzwonimy do naszych bliskich i akurat nie odbierają telefonu to wiadomo co się dzieje - NA PEWNO COŚ ZŁEGO. To często jest pierwsza myśl jaka pojawia się w naszych głowach. Już nie oszukujcie, że tak nie macie. To jest taka mikro-sekundo-myśl, ale się pojawia. Zazwyczaj powód nie odebrania telefonu jest bardziej prozaiczny, jak np:. nie usłyszenie dzwonka, albo zagubienie go w przepastnej torbie pełnej ziemniaków, szminek, książek, a nawet przyborów do szycia. Śmieszne jest to, że w wielu mniejszych miastach, czy na wsiach, do tej pory mieszkańcy nie doprosiliby się telefonów stacjonarnych, ale na szczęście mają już telefony komórkowe. Nie trzeba pisać podań i czekać latami na położenie kabli. Idziesz do sklepu, kupujesz telefon, kartę i ciach - dzwonisz. Teraz to już i internet masz w tym telefonie, więc w ogóle wygrana na wielu poziomach. Albo przegrana - zależy jak na to spojrzeć.

Teraz wy. Głosujcie na nasze typy, albo podajcie swoje skarby cywilizacji, z krótkim wyjaśnieniem dlaczego właśnie te. Wiadomo, że nie dojdziemy do porozumienia, ale co z tego - dla każdego coś innego jest po prostu najlepsze.

Więcej o: