Każdy czasem ucieka z płaczem do mamy

Cztery miesiące (prawie) sam na sam z dzidziusiem nadszarpnęły moje zdrowie i wyczerpały zapasy sadła i energii, zrobiłam więc to, co każdy rozsądny człowiek w mojej sytuacji by zrobił - uciekłam z płaczem do mamy. Ja odpoczywam na wsi, jem i wygrzewam się, młodzież z kolei zażywa spacerów w chłodzie, gdyż takie ma preferencje.

Na szczęście mamy werandę, dzięki czemu chodzimy "na spacery" niczym pan Dulski wokół stołu na Kopiec Kościuszki.

Oczywiście, zadając szyku w cieplutkich walonkach XXI wieku i dresie.