7 etapów żałoby po eksie - musi być Adele i czekolada, a potem...
Rozstanie to nie jest bułka z masłem, pomijając wypadki, gdy związek trwał trzy miesiące i przestało nam się podobać po trzech tygodniach i przez dwa miesiące próbowałyśmy się jakoś z tego wymiksować. Takie rozstanie to bułka z masłem, a nawet nutellą. Wtedy zazwyczaj czujemy ulgę z jedynie niewielką domieszką poczucia winy. Po takich historiach łatwo wstać, otrzepać się i iść dalej.
Wszystkie poważniejsze sprawy wymagają przejścia przez cały żmudny proces psychologiczny. Nawet jeśli to my byliśmy stroną inicjującą rozstanie. Fazy, które przechodzi człowiek ze złamanym lub nadwyrężonym sercem, są podobne do tych, które przechodzi się w żałobie , bo tak naprawdę nasza głowa przerabia każdą stratę w podobny sposób.
Poproszę jedno na miejscu, a drugie na wynos. (fot. pixabay.com CC0) Poproszę jedno na miejscu, a drugie na wynos. (fot. pixabay.com CC0)
Poproszę jedno na miejscu, a drugie na wynos. (fot. Pixabay.com CC0)
1) Szok i zaprzeczanie, czyli to się wcale nie stało
Na początku trochę jesteśmy w szoku, a trochę nie dowierzamy. To już w końcu się stało? Koniec? E, tam. Prześpi się i wszystko odwoła. Na pewno tak będzie. Tak mu się palnęło. To jest zupełnie niemożliwe, ostatnio przecież kupiliśmy razem roślinki na balkon.
2) Ból i poczucie winy, czyli dlaczego, och, dlaczego, trzeba mu częściej było prawić komplementy
Kiedy okazuje się, że jednak nie odwołał, że rzeczywiście spakował najpotrzebniejsze rzeczy i śpi u kolegi na kanapie, zaczyna się faza najbardziej znana z filmów. Pogrążamy się w smutku i w czekoladzie. Ta faza może się objawiać na różne sposoby, bo ponoć nie wszyscy tak lubią czekoladę (?!), ale cechuje ją głównie poczucie beznadziei i rozpaczliwego smutku oraz obsesyjne wymyślanie różnych rzeczy, które można było zrobić inaczej i naprawić, zanim się ostatecznie wszystko rozleciało.
Faza 2: "Andrzej zmienił status na wolny" (fot. Wikimedia Commons CC0) Faza 2: "Andrzej zmienił status na wolny" (fot. Wikimedia Commons CC0)
Faza 2: "Andrzej zmienił status na wolny" (fot. Wikimedia Commons CC0)
3) Złość i targowanie się, czyli już ja ci pokażę, będziesz prosić i błagać
Ze smutku płynnie przechodzimy w złość. Wyłaniamy się nagle z pustych opakowań po delicjach, z rozmazaną łzami czekoladą na twarzy, która tworzy wojenne barwy i idziemy "mu pokazać". Na złość mu bawimy się wspaniale i wrzucamy zdjęcia na Facebooka, na których w otoczeniu przystojnych mężczyzn roześmiane pijemy drinki z palemkami. Rozważamy co dokładanie powiemy i jakie będziemy stawiać warunki, gdy on nieuchronnie wróci do nas z płaczem i prośbą o wybaczenie. Jesteśmy przekonane, że jak tylko zobaczy jakie jesteśmy wspaniałe i jak wszyscy inni nas pożądają ogarnie go trwoga i przybiegnie w te pędy. Pod koniec takich wieczorów najlepsi przyjaciele i przyjaciółki osoby cierpiącej powinny jej zabrać telefon uniemożliwiając wysłanie serii głupich SMS-ów. Wysyłanie głupich SMS-ów jest niezwykle silnym instynktem w tej fazie i zabranie telefonu jest praktycznie jedynym skutecznym sposobem na zapobiegnięcie tragedii.
4) Depresja, refleksja, samotność, czyli przeglądamy się w rozlanym mleku
Kiedy szczęśliwie dojdziemy do tego etapu, wbrew pozorom należy się cieszyć, bo jest to pierwszy etap, w którym odzyskujemy władze umysłowe i zaczynamy się zachowywać jak rozsądna i myśląca osoba, którą zawsze byłyśmy. Jest to oczywiście okres smutny, ale nie tak rozpaczliwie jak drugi etap. Jest to, powiedzmy, konstruktywna melancholia, podczas której podsumowujemy sytuację, godzimy się z rzeczywistością, umawiamy się, żeby od niego wreszcie odebrać nasze książki i T-shirty, dwie patelnie i maszynę do chleba. Potem nawet w geście dobrej woli zostawiamy mu tę maszynę do chleba, bo i tak jej częściej używał. Chodzimy na spacery do parku, słuchając Adele i Amy Winehouse i czytamy tomiki poezji.
Po co mi to było? Trzeba było adoptować kota (fot. pixabay.com CC0) Po co mi to było? Trzeba było adoptować kota (fot. pixabay.com CC0)
Po co mi to było? Trzeba było adoptować kota (fot. pixabay.com CC0)
5) Zmiana na lepsze, czyli jakoś to będzie
Powoli, nie wiadomo kiedy przestajemy słuchać Amy i Adele i przechodzimy do kolejnej litery alfabetu włączając Beyonce. Życie jakoś się toczy i okazuje się, że bez niego da się funkcjonować zupełnie normalnie.
6) Powrót do normalnego życia, czyli właściwie to wcale, aż tak bardzo go nie kochałyśmy
Nasze złamane serce przestaje być centralnym punktem naszej rzeczywistości. Właściwie zastanawiamy się czy na pewno było złamane. Nieśmiało nasza głowa podsuwa nam nawet taką trzeźwą myśl, że może nawet lepiej, że się tak stało, że ten związek nie dostarczał nam wcale aż tyle szczęścia, jak nam się wydawało w różnych fazach rozpaczy.
7) Akceptacja i nadzieja, czyli za rogiem na pewno czeka Ryan Gosling
Zdajemy sobie sprawę, że już od dawna nie sprawdzałyśmy jego Facebooka i nie wykorzystałyśmy żadnej z nadarzających się okazji, żeby go przypadkowo spotkać. Tak naprawdę to głównie myślimy teraz o tym następnym, który będzie piękny jak Ryan Gosling i mądry jak dziennikarz Grzegorz Sroczyński i z którym będziemy szczęśliwe po wieki wieków amen.
Foch jest patronem książki "Jak zapomnieć eksa. Zeszyt naprawdę skutecznych ćwiczeń" . Spodziewajcie się wiele dobrego.
Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe) Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe)
Zgodnie z tytułem (fot. materiały prasowe)
-
Cleo bez makijażu i doczepianych włosów. Jak wygląda? Fani: Zdecydowanie ładniejsza
-
Do niedawna znienawidzone i obciachowe. Dziś te sandały to hit. Spójrzcie na Rozenek
-
Dzień dziecka powinien być każdego dnia. Jak okazywać wsparcie dzieciom na co dzień, nie tylko od święta?MATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Sąsiad nie chce ogrodzenia. Czy można postawić płot bez jego zgody?
-
Miała 9 mężów. Z ostatnim spędziła 30 lat i to on był miłością jej życia
- Gdyby nie przeszła testu, nie zostałby żoną Williama. Co musiała zrobić?
- Co jako pierwsze widzisz na tym zdjęciu? Odpowiedź mówi wiele o twoich marzeniach
- Zakochała się w nim w klasie maturalnej. Od 18 lat są małżeństwem
- Zmieszaj jeden składnik z wodą. Okna będą lśniące i bez smug
- Pamiętacie zespół Aqua? W latach 90. piosenkę "Barbie Girl" znał każdy