Mój prywatny Olimp - ulubieni bohaterowie seriali 2013

Wiadomo, MOI ulubieni. Wiadomo, każdemu z nas serce drga na inny widok. Wiadomo, subiektywizm nie istnieje. Wiadomo, pokłócimy się o rangę, wymiar, rolę i wyraz. Wiadomo, o gustach nieładnie dyskutować. A jednak. Wyzywam Was.

Sons of Anarchy - alfons

Właśnie skończyłam oglądać finałowy odcinek najnowszego sezonu i wyznam Wam, że trochę nie mogę się pozbierać. Nic nie powiem, nic. Sami sobie zobaczcie. Przed seansem sugeruję przygotowanie chłodnych okładów i wiadra. Jeżeli chodzi o bohaterów - jest jeden, oczywisty wybór. I ja w ten wybór nie pójdę. Z wielu powodów, przy czym "oczywisty" jest najmniej ważny. Stawiam na Nero Padillę*, ponieważ nigdy jeszcze, w literaturze ni w filmie, nie zdarzyło się, żeby moje serce skradł,  cóż,  alfons.

Alfons. Alfons.  Alfons. Alfons

Jest to nie tylko najbardziej uroczy przedstawiciel tej profesji, jakiego miałam okazję - powiedzmy - poznać. Poza alfonserką jest to po prostu przecudna postać. Miły, ale umie być groźny. Dobry, lecz potrafi przypieprzyć. Abnegat, a pełen wdzięku i klasy. Niby ciepłe kapcie, a kocur. Niby prosty, a brzytwa. Jego cierpliwość wobec nieobliczalnej damy serca jest niezwykła. Kochający, ciepły, czuły, czarujący i dobry, choć przestępca. Muszę Wam powiedzieć, że ja nie lubię takich pozytywków, zwykle nudzą mnie śmiertelnie. Ale Nero Padilla mnie urzeka. Buzi, Nero.

* Choć całkowicie rozumiem tych, którzy oddają hołd staremu lisowi - Clayowi. Albo tych, co wolą tyłek Jaxa. I tych, co jak dorosną - chcą być Gemmą Teller. Nawiasem mówiąc - nie wiem, kto ponaciągał Katey Segal, ale był to mistrz w swoim fachu. Jest zrobiona pięknie, subtelnie i naturalnie. Zazdrość.

Breaking Bad - szczeniak

Wiem, Walter White zmienił oblicze serialu, jako gatunku. Nie zaprzeczam, szanuję i lecę na Bryana Cranstona (widzieliście, jaki on de facto jest przystojny? I rudy!). Ale wielokrotnie się deklarowałam - i podtrzymuję. Jesse Pinkman*.

Szczeniak.Szczeniak. Szczeniak. Szczeniak

Jedna z najfajniej (obok, na przykład, Ariego Golda z Entourage) ewoluujących postaci w serialach. Od miałkiego, przygłupiego, płytkiego, irytującego, "joł, zią" gówniarza - do niepokojąco seksownego, męskiego, TAKIEGO SKOMPLIKOWANEGO, już nie trzecioplanowego i bardzo znaczącego dla akcji młodego, interesującego człowieka. Nie lubię bandziorków z sypiącym się wąsem, ale lubię, jak scenarzyści manipulują postacią i sympatiami widzów. Jadłabym Jessego łyżkami. Yeah, science, bitch!

*Choć okropnie bawiła mnie wariatka Marie i jej fiolety. No i Hank był dobry. Ładnie zrzynał z Jacka Nicholsona.

Downton Abbey - wielka dama

Tu będzie bez zaskoczeń i sztampowo. Ten serial w 50% robi Violet Crawley, Hrabina- Wdowa Grantham * i jej bonmociki.

Wielka dama. Wielka dama.  Wielka dama. Wielka dama

Prędzej odgryzę sobie dłoń, niż nazwę tę wspaniałą, dystyngowaną, inteligentnie zabawną i mądrze złośliwą, dojrzałą damę - staruszką. Babcia Violet jest, mam nadzieję, wieczna i choć z goryczą przyjmuję zapędy scenarzystów do uśmiercania młodych i uroczych - wierzę, że tu się nie ośmielą. Babcia Violet ma za aksamitnym rękawem wszystkie młode damy i obiecujących gentlemanów. A Maggie Smith jest genialną aktorką.

*Choć przyznam, że chciałabym być Lady Mary, jestem gorącą groupie Carsona i widzę parę podobieństw między sobą, a nieszczęsną Edith. Głównie wizualnych.

Masters of Sex - matka, żona i kochanka

Ten serial to moje nowe odkrycie, świeża fascynacja i  - tak coś czuję - wielka miłość. A śliczna, mądra, seksowna, pełna wdzięku, poobijana przez życie Virginia Johnson* (i jej cudowne sukienki, nie ukrywajmy) podbiła mnie bezapelacyjnie.

Matka, żona i kochanka. Matka, żona i kochanka.  Matka, żona i kochanka. Matka, żona i kochanka

Rok 2014 będzie rokiem Ginnie, wspomnicie moje słowa. Boże, Boże, zakochałam się w feministce, co teraz?

*Nie ukrywam jednak, że nie pozostaję obojętna na rasę i klasę Libby Masters. Ach, musicie to zobaczyć, wierzcie mi.

Shameless - młody, gniewny, obiecujący

Tu miałam chyba najtrudniejszy wybór. Walcząc jednak z własną, wewnętrzną sztampą i starając się nie iść za gołym instynktem - wybrałam Lipa Gallaghera*.

Młody, gniewny, obiecujący.Młody, gniewny, obiecujący. Młody, gniewny, obiecujący. Młody, gniewny, obiecujący

Pewnie dlatego, że kiedy zdejmował koszulkę - ja zrzucałam mentalne majtki. Przez głowę. I tyle o walce z gołym instynktem. Ale tak całkiem serio - to jest właśnie piękny przykład postaci drugo- albo i trzecioplanowej, która nagle dorasta, rozwija się, zbiera się w sobie i zaczyna kraść sceny oraz uwagę widza. Bardzo, bardzo jestem ciekawa co dalej z tym chłopcem robionym na młodego Marlona Brando, który to Marlon miałby szanse na Nobla z fizyki.

*Co oczywiście nie zmienia faktu, że beznadziejnie kocham się w talii, oczach, włosach, uśmiechu, zaradności, bystrości i w ogóle we WSZYSTKIM Fiony Gallagher. Fiono, też bym ci kupiła pralkę. A Willam Macy albo gra siebie - albo jest wielkim aktorem. Jeszcze się nie zdecydowałam.

Girls - neurotyczka

Wszystkie cztery wariatki denerwują mnie do łez i oglądam ten serial na zasadzie wbijania sobie drzazgi pod paznokieć - och, jak przyjemnie boli, ach, nie mogę przestać. Oglądając - nieustająco cieszę się, że nie jestem już dwudziestoparolatką. Wybieram Hannah Horvath* - w hołdzie dla wspaniałej Leny Dunham, która ten serial stworzyła i wyniosła na szczyt.

Neurotyczka.Neurotyczka. Neurotyczka. Neurotyczka

Lena jest fantastyczna, Girls to doskonały serial, a Hannah mnie przyciąga, głęboko wierzę, że na zasadzie przeciwieństw. Będzie jeszcze o niej głośno, jestem o tym przekonana.

*Choć Jessa drażni mnie prawie równie mocno i również nie mogę się od niej odczepić. Turpizm.

Newsroom - czarujący dupek

Hahahha, myśleliście, że to będzie Will, co? Też tak myślałam. Dobry, prawy, kompetentny, nieskazitelny, uosabiający marzenia o dziennikarstwie z górnej półki Will. Cudownie, nonszalancko elegancki. Doprowadzający mnie i Amerykę do wzruszonego szlochu. Otóż nie. Don Keefer* jest taki słodko-gorzki.

Czarujący dupek.Czarujący dupek. Czarujący dupek. Czarujący dupek

I profesjonalny. I CIERPI. I ma podkrążone oczy. I typ urody, na który lecę od liceum. I jest taki och, niejednoznaczny, drań prywatnie, pracownik roku służbowo, jednocześnie z buntem, misją i Ciemną Stroną. Chętnie bym go nadgryzła, korci mnie okropnie, tak jak korci mądry, dorosły, trudny mężczyzna, bez reszty oddany swojej pracy i pasji, oraz - to widać od razu - fajny w łóżku.

*A Sloan Sabbith jest zwyczajnie piękna. I jest specjalistą od ekonomii. Moje serce.

House of Cards - smarkula

Oczywiście Frank jest Frankiem, ale to tak, jakby wybrać Zeusa. Z jego niedoskonałościami, skokami w bok, pomyłkami, błędami w strategii i lekkim brzuszkiem - to nadal Zeus. A Zoe Barnes* jest człowiekiem, który pogrywa z bogami.

Smarkula.Smarkula. Smarkula. Smarkula

Zoe mnie korci, kusi, intryguje, nie umiem jej do końca rozgryźć i nie umiem obstawić jej dalszych losów. Oraz cholernie jej zazdroszczę.

* I nawet nie będę pisać o Claire, bo po co. Tylko sobie westchnę. Pocieszam się, że jak widać głęboka (również życiowa) mądrość, klasa, uroda, inteligencja emocjonalna i wspaniała figura - szczęścia nie dają. Wiem, jestem płytka, jak młody Jesse Pinkman.

Homeland - mężczyzna

Ten serial goni własny ogon, Carrie Matthison jest szurnięta jak Kapelusznik i nie myje rąk po skorzystaniu z toalety, oraz wolałam, jak Brody nosił mundur. Jednak Saul Berenson* ratuje wszystko.

Mężczyzna.Mężczyzna. Mężczyzna. Mężczyzna

Oglądam to dla scen z Saulem. Dla tego nieefektownego, podstarzałego, mówiącego cicho i poruszającego się niezgrabnie, przeczołganego i prawie przegranego Saula. Zawsze podziwiałam te szare eminencje, które istotnie pozostawały szare, w cieniu, bez purpury i orszaku. Władza i tajemnica. Jeszcze dużo kiepskich odcinków zniosę dla Saula.

*Nie obrażę się oczywiście, jeżeli Nicholas Brody zostanie pokazany możliwie bez ubrania.

Roku 2014, wbijaj, zapraszam. Bo choć wiem, że Jesse Pinkman już nie wróci - jestem gotowa na to, co mają dla mnie moi Pozostali Ulubieni. Czekam. Niecierpliwie.

Więcej o: