Dary lasu, czyli jak się najeść za darmo

Ponoć nie ma nic za darmo. Ależ jest! I to bardzo dużo i bardzo zdrowo. Wystarczy się schylić i zerwać. O czym mówię? O jadalnych roślinach, które rosną w naszych pięknych lasach i na łąkach.

Lubię liczby, więc kilkoma teraz sypnę. W Polsce żyje około 2700 gatunków roślin naczyniowych, z czego około tysiąca jest jadalnych. Dodajmy kilkadziesiąt gatunków jadalnych grzybów (łącznie mamy na terenie naszego kraju blisko pięć tysięcy gatunków tych zacnych organizmów) i kroi nam się całkiem przyjemna możliwość posiłku. Takiego dla wegetarian rzecz jasna.

Choć jestem biurwą i tkwię po uszy w całym tym urzędniczym systemie formatującym mózgi, to po godzinach jestem też normalnym człowiekiem. Od wiosny do jesieni, jak już się wyrwę zza biurka, działam na polu zbieracko-przetwórczym. Na łąkach i w lasach poszukuję dzikich roślin, które nadają się do zjedzenia bezpośrednio lub po przetworzeniu. Robię z nich nalewki, smażę, gotuję, duszę, suszę i wekuję. Sprawia mi wielką radość to zaklinanie w słoikach zapachów, smaków i witamin. Nauczyła mnie tego babcia, która opowiadała mi historie o tym, jak ratowano się darami z lasów i łąk w czasie wojny i po wojnie. Teraz tę wiedzę przekazuję swoim dzieciom. Najatrakcyjniejsze są dla nich te w oczywisty sposób ponętne maliny . Te leśne są mniejsze od hodowlanych i często robaczywe, ale kto by się tym aż tak przejmował, w końcu taki robak to tylko dodatkowe białko.

Nie znam nikogo, kto pozostałby odporny na wdzięk leśnej poziomkiNie znam nikogo, kto pozostałby odporny na wdzięk leśnej poziomki Fot. Biurwa Fot. Biurwa

Na przełomie czerwca i lipca kwitną lipy . Warto podebrać pszczołom trochę kwiatów i ususzyć je. Zimą będą idealną herbatą na przeziębienie. Lipiec jest też czasem poziomek, malin i jagód. Są wtedy najlepsze. W tradycji staropolskiej wierzono, że wszelkie leśne jagody należy zbierać i jeść dopiero po święcie Matki Boskiej Jagodnej, które przypadało na drugiego lipca. Według jednych źródeł wczesne jagody miały stanowić pokarm zmarłych przedwcześnie dzieci. Inne podania wskazują, że jagodami przed drugim lipca pożywiała się Matka Boska, która szła na spotkanie ze swą krewną Elżbietą i nie można odbierać jej pożywienia. Zakaz zbioru dotyczył zwłaszcza kobiet w ciąży oraz matek, które straciły dzieci. Wróćmy jednak do XXI wieku.

Czas poziomek jest krótki. Gdy lato jest tak upalne, jak tego roku, trwa tylko około dwóch tygodni. Podczas gdy jagody i maliny smakują doskonale na surowo, w nalewkach i konfiturach, to poziomki nie nadają się na przetwory. Gorzknieją i trącą cały swój urok leśnego klejnotu. Pod koniec lipca zaczynają dojrzewać borówki i jeżyny . Borówki zbieram nałogowo, ponieważ uwielbiam je jako dodatek do serów i potraw z drobiu. Poza tym mobilizuje mnie cena. W sklepie słoik dobrych borówek kosztuje 10 złotych. Ja płacę tylko za cukier, czyli jakieś trzy złote za kilogram, który starcza mi na dwa kilogramy owoców. Gdybym miała spiżarnię zapełniłabym ją dziesiątkami słoików, a tak z braku miejsca w szafkach, smażę konfitury i rozdaję je rodzinie i znajomym.

Trzy gracjeTrzy gracje Fot. Biurwa Fot. Biurwa

Naleśniki z nutellą, bitą śmietaną i owocami leśnymi - mogłabym tak codziennieNaleśniki z nutellą, bitą śmietaną i owocami leśnymi - mogłabym tak codziennie Fot. Biurwa Fot. Biurwa

To były rośliny oczywiste i znane każdemu. Warto zainteresować się owocami czarnego bzu (Sambucus Nigra) , który niebawem dojrzeje. Rośnie go pełno na miedzach i obrzeżach lasów. Oprócz wielkich pokładów witaminy C, bez czarny ma tę niekwestionowaną zaletę, że rośnie w kiściach i na wysokości ludzkich rąk, więc zbieranie go to miły relaks w porównaniu z takim kucaniem jak przy jagodach. Z bzu czarnego można zrobić konfitury, dżemy i soki. Na surowo nie polecam.

Bez czarnyBez czarny Fot. www.bez-ogrodek-blog.blogspot.com Fot. www.bez-ogrodek-blog.blogspot.com

Szpinak można całkiem nieźle zastąpić komosą białą (Chenopodium album) . Najlepsze są młode rośliny. Ze starszych egzemplarzy można użyć liście z górnej części pędu. Na surowo można je dodawać do sałatek. W smaku przypominają trochę zielony groszek. Z kolei Stefan Niesiołowski zachwalał niegdyś entuzjastycznie szczaw (Rumex acetosella) , który rwał z nasypów kolejowych będąc młodym pacholęciem (i kto by wówczas przypuszczał, że wyrośnie z niego taki pyskaty entomolog). Szczaw można rwać z łąki do woli i konsumować w postaci zupy z jajem.

Z nasypu i nie tylko / fot. Biurwa Z nasypu i nie tylko / fot. Biurwa  Z nasypu i nie tylko / fot. Biurwa Z nasypu i nie tylko / fot. Biurwa

Rośliną, którą można się jeszcze najeść jest topinambur (Helianthus tuberosus) , a konkretnie jego bulwy. Leśnicy sadzą go często jako pokarm dla dzików, żeby te zamiast wchodzić w szkodę rolnikom pałaszowały smaczne bulwy. Topinambur wygląda jak poczciwy ogrodowy kwiatek, a taki pożywny kryje korzeń. Jeśli o korzeniu mowa to możemy się posilić dziką marchwią , która smakuje jednak bardziej jak pasternak. Czyli to, co nam często w sklepach wielkopowierzchniowych wciskają jako pietruszkę. Pietruszka jest chuda, a pasternak wygląda jak ostro wypasiona pietruszka. A ludzie kupują, bo takie to dorodne, choć z pietruszką ma tyle wspólnego, co Rudy 102 ze zdobyciem Berlina.

TopinamburTopinambur Fot. www.smakowityblog.pl Fot. www.smakowityblog.pl

Korzenie jak marzenieKorzenie jak marzenie Fot. www.wikipedia.pl Fot. www.wikipedia.pl

Poradniki survivalowe jako całkiem smaczne rekomendują jeszcze kłącze pałki wodnej i korzeń wiesiołka dwuletniego , ale przyznaję, że nie byłam jeszcze na tyle zdesperowana ani głodna, żeby ich spróbować.

Z czystym sercem mogę polecić jadalne kwiaty . Stokrotki, nasturcje, nagietki i róże mogą być znakomitym i kolorowym dodatkiem do sałatek. Latem zbieram też zioła , których rośnie mnóstwo wokół nas. Miętę (Mentha arvensis) można z łatwością znaleźć nad brzegami jezior i na podmokłych łąkach. Robię z niej napój, który sprawdza się idealnie w upalne dni. Potrzebne będą gałązki mięty, cytryna i miód lub cukier. Jeśli ktoś preferuje opcję super zdrowy fit, to nie dosładza. Oczyszczone gałązki mięty i cytrynę zalewam wrzątkiem. Cukier można dodać od razu, miód, gdy woda ostygnie. Potem dolewam lodowatej wody i voila! Miętę dodaję też do pieczonych ryb.

Smacznego!Smacznego! Fot. Biurwa Fot. Biurwa

Zioła dookołaZioła dookoła Fot. Biurwa Fot. Biurwa

Znakomita w smaku jest macierzanka (Thymus serpyllum) w smaku przypominającą nieślubne dziecko majeranku i oregano. Świeże i suszone listki dodaję do potraw z drobiu, ryb, makaronu i kasz. Kwiatki wrzucam do sałatek. Macierzanka jest rośliną ciepłolubną i znajdziecie ją na piaskowych mocno nasłonecznionych zboczach lub wydmach śródlądowych.

Wyjeżdżając za miasto warto zaopatrzyć się w ilustrowany przewodnik do oznaczania roślin i szukać, zbierać oraz zajadać. Dużo ciekawych przepisów na potrawy z dzikich roślin można znaleźć w książce "Dzika kuchnia" Łukasza Łuczaja .

Wasza Korespondentka z Wydziału Odzyskiwania Zdrowego Rozsądku

Więcej o: