Zdążyłam
Dziś - wkurwić się, jak dawno o nic. A przez siedem lat...
Zdążyłam załamać się i nie spać przez 74 godziny. Płacząc. Zdążyłam pożegnać się z życiem, nie mieć siły na to by spojrzeć na coś poza sufitem.
Zdążyłam usłyszeć wiele przykrych słów. Że głupia. Że puszczalska. Że wstyd i łojezus maria. Że nie tak sobie wyobrażali. Zdążyłam sobie uświadomić, że muszę żyć według ich wyobrażeń. I, że, kurwa, nie wyszło.
Zdążyłam być wściekła. Rozgoryczona. Przepełniona nienawiścią, kiedy walcząc z pierwszymi mdłościami przepływałam umowny 30 basen na zupełnie pustej plaży. Potem zdążyłam się rozchorować, by z 40 stopniową gorączką uznać, że nienawiść powinnam skierować sama do siebie. I zdążyłam.
Zdążyłam najeść się wstydu siedząc w dwóch warkoczykach, które zawsze zdążałam zrobić na złość światu, przed gabinetem lekarza, który uważał, że jestem histeryczką i że jak zdążę stracić wzrok podczas naturalnego porodu, to nie będą wielkie mi mecyje. Zdążyłam przekupić prywatnego okulistę. Oczy zdążyły i tak siąść o trzy dioptrie.
Zdążyłam płakać z bólu. A przecież ja tego nigdy. Ani jak operacja na otwartym sercu, ani jak ręka, ani jak rozcięte pół twarzy, bo podłożona noga. Ja tego nigdy, bo wtedy wszyscy, że minie. A teraz, że niech trwa jak najdłużej, bo najcenniejsze jest w piersiach Twoich.
Zdążyłam te piersi zdefasonować zanim urosły. Zdążyłam stać się kobietą zanim skończyłam być dziewczyną upajającą się faktem, że o właśnie teraz jest idealna.
Zdążyłam się bać. Że nie dam rady, że nie starczy na mleko, na pieluchę. Zdążyłam liczyć żółte monety na słoiczek. Krzyczeć z przerażenia, że się nie nadaję. Że ją krzywdzę, że ona nie powinna mieć tak, tylko lepiej.
Zdążyłam myśleć, co by było gdyby. Że może on to nie on, że gdzieś tam jest połówka jabłka a on to pierdolona pomarańcza. Zdążyłam skrzywdzić i zburzyć. Wciąż nie zdążyłam odbudować.
Zdążyłam czuć się winna, że za mało daję. Zdążyłam czuć się wściekła, że za mało dostałam.
I zanim skończę ten post to zdążę Wam wszystkim powiedzieć - odpierdolcie się, bo nie ma Was, gdy jesteście potrzebni.
Przy podejmowaniu decyzji - nie jesteście.
Tekst pochodzi z bloga Archiwum Chaosu .
-
Joanna Liszowska od lat nosi peruki i doczepy? Niektórzy będą mocno zaskoczeni
-
Jennifer Lopez zachwyca figurą w bieliźnie. Fani: "Taką JLo chcemy oglądać"
-
3 pyszne ciasta na oleju - idealne na WielkanocMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Katarzyna Dowbor odmówiła remontu domu. "To mnie po prostu przeraża"
-
Zmyła makijaż i pokazała, jak wygląda bez niego. "Jesteś niesamowita"
- Laminacja włosów w domu? Na niezbędny produkt wydasz 4 zł
- Zaręczył się z dmuchaną Natalią, a ta urodziła mu dmuchane dzieci. Poród odebrał dmuchany lekarz. "To chłopiec"
- Wzięła ślub ze sobą. Długo nie wytrzymała w tym związku. Rozwiodła się po 24h
- Pazura i Chotecka "kłócą się" na Instagramie. "Przeprosiłem cię, okej?"
- Żyją w mimowolnym celibacie, obwiniają za to kobiety. Wg policji są coraz bardziej niebezpieczni