Dziś zajem stresy, a o odchudzaniu pomyślę... jutro
Zacznijmy od tego, że stany depresyjne to teraz codzienność. Przypomina mi się powiedzenie ojca mojej koleżanki, lekarza, który mawiał, że nie ma ludzi zdrowych, są jedynie niezbadani. Mam wrażenie, rozglądając się dookoła, że stany depresyjne miewa większość z nas . Zaznaczam, że nie nazywam tego depresją, nie porównuję i nie bagatelizuję tej okropnej choroby. Stany depresyjne to taka trwająca jakiś czas apatia, zwątpienie, bezsilność, nawracające złe myśli i brak nadziei na lepsze jutro. Większość ludzi reaguje na nie brakiem zainteresowania czymkolwiek. Mają przez jakiś okres w nosie pracę, wyjścia ze znajomymi, dzwoniący telefon oraz to, jak wyglądają. Często tracą także zainteresowanie jedzeniem, choć z tym akurat bardzo różnie bywa.
Wiele jest osób (pewnie każdy z was zna kogoś z tej grupy lub sam do niej należy), które w stanach depresyjnych przejawiają tendencję do zachowań kompulsywnych - takich, które na co dzień nie mają miejsca. Przykładem może być wymiatanie wszystkiego z lodówki (choć nie tylko - szaleńcze kupowanie pomimo tego, że konto już puste i w ruch poszła karta kredytowa, też wpisuje się w ten model). Skupmy się jednak na jedzeniu.
Zachowania kompulsywne są widoczne tylko u niektórych osób. Od czego zatem zależy to, czy w chwilach smutku zjemy całą tabliczkę czekolady, popijemy szejkiem oreo i zagryziemy naleśnikami z masłem orzechowym, czy może jednak na spokojnie zrobimy sobie kubek melisy i za przykładem Scarlett O'Hary, pomyślimy o tym jutro? Według niektórych specjalistów, to nie jest do końca zależne od nas. To, czy przejawiamy skłonności do zachowań kompulsywnych może być uwarunkowane biologicznie .
Dziś zjem, pomartwię się jutro / Fot. Wikimedia Commons Dziś zjem, pomartwię się jutro / Fot. Wikimedia Commons
Dziś zjem, pomartwię się jutro / Fot. Wikimedia Commons
Według psychologów, czynnikiem odpowiedzialnym za uruchomienie silnika zachowań kompulsywnych, jest popędliwość negatywna , która jest jednym z aspektów impulsywności. Według niektórych specjalistów , są to cechy, z którymi przychodzimy na świat, uwarunkowane biologicznie i to właśnie one predysponują nas do zajadania stresów. Generalnie, zestaw cech składających się na impulsywność, oferuje w pakiecie predyspozycje do tłumienia emocji używkami. Okazuje się, że właśnie ona jest jednym z najbardziej znaczących czynników ryzyka nadużywania alkoholu i substancji psychoaktywnych. Gdy mówimy o zachowaniach kompulsywnych, jedzenie przestaje być pokarmem dla ciała, a staje się jedną z używek . Według tej teorii, zajadanie smutków i depresji nie jest słabością charakteru, nie oznacza braku silnej woli, ale jest elementem naszej biologii. To tłumaczy, czemu jedni z nas w trudnych chwilach potrzebują wyciszenia i relaksu, a inni towarzystwa w postaci suto zastawionego stołu. Co ważne, jak mówi psycholożka Kelly Klupm , cecha jaką jest impulsywność niekoniecznie przejawia się w życiu codziennymi. Bywa również tak, że ujawnia się w specyficznych okolicznościach, jakimi są stany depresyjne. I to ona właśnie predysponuje do objadania się w trudnych chwilach.
Klump, przeprowadziła badanie na czterech grupach ludzi. W trzech z nich znalazły się osoby mające tendencję do objadania się i tracenia kontroli nad ilością spożywanego jedzenia, w czwartej - takie, które nigdy nie zaobserwowały u siebie tego problemu. Okazało się, że osoby, które miały w swoim życiu epizody tracenia kontroli nad jedzeniem, przejawiały także tendencję do zachowań impulsywnych, kiedy były przygnębione. Ludzie, którzy zadeklarowali brak jakikolwiek problemów z kontrolowaniem tego co jedzą - nie wykazywali takich tendencji. Pokazuje to bezpośredni związek między stanami depresyjnymi a objadaniem się .
Zainteresowały mnie te badania, bo rzucają nowe światło na problemy z odżywaniem (i nie tylko). Jak napisałam wcześniej - kiedy mówimy o kompulsywnych zachowaniach, jedzenie przestaje być tylko pożywieniem, staje się jedną z używek, a zestaw cech składających się na impulsywność, predysponuje do ich nadużywania. Tym bardziej, jeśli kiedykolwiek zdarzyło wam się, zamykać się w domu i objadać w chwilach zwątpienia, przyjrzyjcie się sobie i temu, czy przypadkiem nie macie tendencji do przesadzania z innymi używkami? To w końcu naprawdę poważna sprawa.
Wydaje mi się, że dobrze jest zdać sobie sprawę z tego, że zajadanie stresów nie oznacza słabej woli ani słabego charakteru, a jest w pewien sposób uwarunkowane genetycznie. Nie chciałabym jednak, aby wydźwięk tego tekstu był taki, że w takim razie można tę sprawę tak zostawić, bo nie jest zależna od nas. Nie można! Tym bardziej warto się zwrócić o pomoc do specjalisty i pracować nad sobą. Natomiast, jeśli wiesz, że twoje problemy z utrzymaniem prawidłowej masy ciała wynikają głównie z tego, że zajadasz stresy, a poza tymi momentami odżywiasz się w miarę dobrze, już wiesz, że gabinet dietetyka to nie jest odpowiedni kierunek. Znacznie lepiej skontaktować się z dobrym psychologiem , który pomoże wypracować narzędzia, dzięki którym będziesz w stanie się obronić przed kolejnymi napadami zachowań kompulsywnych. Pokonanie mechanizmów w pewnym stopniu warunkowanych genetycznie nie jest łatwą sprawą, ale nie jest też niemożliwe. Walka z nimi jest moim zdaniem prawdziwą miarą siły charakteru.
-
Cleo od lat nosi doczepy na głowie i mocny makijaż. A jak wygląda bez? Fani: "Boże"
-
Bujnie kwitnie. Posadź zamiast pelargonii. Sąsiadom opadnie szczęka
-
Ta sukienka to nie tylko eleganckie rozwiązanie, ale przede wszystkim praktyczneMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
"Dawid Podsiadło powiedział, że stanie w kolejce po mój autograf". O pani Monice mówi cała Warszawa
-
Steczkowska opublikowała synów z partnerkami. "Co to ma być"
- Zmysłowa Opczowska wdzięczy się przed aparatem. Internauci oszaleli z wrażenia. "Z nieba zstąpił anioł"
- Katarzyna Zielińska w najmodniejszej torebce na lato. CCC wyprzedaje podobną. Piękne modele ma też Mohito i Orsay
- Rośliny idealne dla leniwych i zapominalskich. Jak pielęgnować kaktusy?
- Krój tych sukienek jest ponadczasowy i zawsze w modzie! W Mohito, Born2be i Renee są od 40 zł
- Najdroższa moneta z czasów PRL-u. Jest warta ponad 30 tys. zł