Strobing - nowy olśniewający makijaż?

Internet chwali nowy makijażowy trend - strobing. Technika jego wykonania nie jest skomplikowana, a efekt olśniewający. Tylko czy faktycznie, polegający na rozświetlaniu niektórych części twarzy, strobing jest dobry dla każdego?
 

Strobing to nowy trend w makijażu polegający na rozświetlaniu wybranych części twarzy . Strobing odrzuca całe to uciążliwe i sztucznie wyglądające modelowanie rysów twarzy bronzerem, stawiając jedynie na stosowny rozświetlacz .

Jak ćwierka zachwycony Internet strobing ma całe mnóstwo zalet: daje o wiele bardziej naturalny efekt niż konturowanie, wydobywa z twarzy jej własne światło, odmładza o kilka lat dając bardzo dziewczęcy efekt na skórze, jest makijażem idealnym na lato (nawet to późne) oraz pasuje każdej kobiecie niezależnie od wieku.

Dodatkowo, do jego wykonania nie potrzeba tego całego ogromnego zestawu kosmetyków, który niezbędny jest do wykonania konturowania. Wystarczy rozświetlacz.

Teraz na piedestał kosmetyków do makijażu wspiął się rozświetlacz (fot. Marta Lewin)Teraz na piedestał kosmetyków do makijażu wspiął się rozświetlacz (fot. Marta Lewin) Teraz na piedestał kosmetyków do makijażu wspiął się rozświetlacz (fot. Marta Lewin) Teraz na piedestał wspiął się rozświetlacz (fot. Marta Lewin)

Technika wykonania strobingu jest bardzo prosta. Oczyszczasz twarz, nakładasz kosmetyk wyrównujący kolor cery, najlepiej coś lekkiego, jak krem BB czy CC i za pomocą smartfona strzelasz sobie samojebkę z zastosowaniem flesza. Flesz jest niezbędny, albowiem światło flesza zaznaczy na twojej twarzy obszary, które powinny być rozświetlone. Ustawiasz sobie swoje zdjęcie przy lustrze i podglądając odbicie flesza na twarzy nakładasz w stosowne obszary rozświetlacz. Jeśli masz z tym problem, wchodzisz na Insta lub Youtuba i po wpisaniu hasła strobing wyskakuje ci cale mnóstwo tutoriali. Co tu dużo gadać, strobing to ideał w kategorii modelowania twarzy.

Tylko, że NIE .

Strobing daje bardzo naturalny efekt, jeśli jesteś woskową lalką ewentualnie, bo ja wiem, kosmitką. W każdym razie do naturalności bardzo mu daleko . Szczególnie nałożenie sporej ilości rozświetlacza nad kośćmi policzkowymi i na czubku nosa daje przerysowany efekt. Oczywiście jego plama na środku czoła czy na brodzie jest jak najbardziej naturalna, jeśli masz cerę mieszaną. W tym wypadku ten obszar i tak naturalnie ci się błyszczy.

Niestety, jeśli masz cerę mieszaną lub tłustą, strobing nie stworzy na twojej twarzy subtelnego efektu gry światła, a jedynie wydobędzie na światło dzienne rozszerzone pory . To tyle jeśli chodzi o uniwersalność tej techniki. A, przepraszam, jeszcze jeden kamyczek do ogródka - podobno strobing pasuje każdej kobiecie niezależnie od wieku... Tak, o ile jesteś fanką podkreślania swoich zmarszczek. Rozumiem też, że efekt odmładzania ma polegać przede wszystkim na przypomnieniu ci czasów, kiedy spocona i świecąca niczym żarówka wychodziłaś w podstawówce z dusznej sali po lekcji WF-u.

Trudno nie zgodzić się natomiast z tym, że nie potrzeba do niego, aż tak wielu produktów, jak do klasycznego konturowania. Prawda, do strobingu używa się jednego (!) produktu mniej. Twoja kosmetyczka będzie lżejsza o bronzer.

Mrożąca krew w żyłach jest też technika nakładania rozświetlacza, odwołująca się do twarzy oświetlonej fleszem jako wzoru. Brrr. Od kiedy to twarz wygląda dobrze na zdjęciach (mam na myśli te amatorskie), na których fotograf strzelił z bliska fleszem?!

Tak, wiem, ulało mi się trochę jadu. Pewnie dlatego, że odnoszę wrażenie, że czasem ktoś ma ogromną potrzebę wprowadzenia jakiegoś nowego "trendu". I czasem wprowadza ten trend na siłę, tylko po to, aby zaistnieć z czymś nowym . Owszem, nagły zwrot od spopularyzowanego przez Kim Kardashian "contouringu" przyda się niewątpliwie wszystkim tym paniom, które dotąd nie dobrały sobie odpowiedniego odcienia brązującego produktu (i poszły w barwy zbyt ciemne lub zbyt żółte) lub też nie dość dokładnie rozcierały kontury, przez co uzyskiwały na twarzy efekt brązowej grafiki, a nie mięciutkiego cienia. W tym przypadku jednak sugerowałabym raczej wzięcie byka za rogi i poćwiczenie klasycznego konturowania, a nie dryfowanie w kierunku chwilowej mody. Bo wiecie, co klasyka, to... A zarówno niedbalstwo, jak i przesada (przejrzyjcie zdjęcia, zrozumiecie co mam na myśli) niszczą efekt niezależnie od wybranej techniki.

#naturalbeauty#goldenmakeup#highlight#strobingmakeup#makeupatelierparisschool#

A czy słusznie skrytykowałam strobing? Oceńcie same.

 
Więcej o: