Jak to jest z tym usypianiem?
Do napisania tego listu zainspirowały mnie komentarze pod artykułem " 8 rzeczy, których nienawidzę w macierzyństwie " , a konkretnie te o nieznoszeniu usypiania.
Czasem udaje się w pół godziny, a czasem nie udaje się przez 4, ale to nie szkodzi, trzeba być niezłomnym i twardym, bo przy maluchu trzeba trwać niestrudzenie.
Sama jeszcze nie mam dzieci, ale pochodzę ze sporej rodziny, w której średnio co dwa lata pojawia się jeden, czy dwa maluchy i tak mniej-więcej od 7 lat. Trzy mamy, trzy kompletnie różne kobiety, trzy zupełnie inne porody, metody wychowawcze, sposoby karmienia, itd. Jest jednak jedna rzecz, w której są całkowicie zgodne, a czego ja zupełnie nie potrafię zrozumieć i czego sama nie planuję praktykować. Jest to, na co wskazuje tytuł, usypianie. Do skutku, do oporu, tuląc, kołysząc, wożąc w wózku, a nawet w ekstremalnych sytuacjach wsadzając do samochodu, albo uruchamiając suszarkę/odkurzacz, "bo szum i ruch pomagają w zaśnięciu". I tak czasem udaje się w pół godziny, a czasem nie udaje się przez 4, ale to nie szkodzi, trzeba być niezłomnym i twardym, bo przy maluchu trzeba trwać niestrudzenie, bo inaczej - choroby psychiczne, stres, moczenie nocne, i tym podobne strachy.
Nie śpią od lat ze swoimi mężami, ponieważ dzieci nie są w stanie zasnąć i przespać nocy same.
Kasia (dzieci w wieku 7, 5 i 1) i Ola (3,5 i 1,5) nie śpią od lat ze swoimi mężami, ponieważ dzieci nie są w stanie zasnąć i przespać nocy same. W przypadku Kasi najmłodsze śpi z mamą, najstarsze z tatą, a 5-latka z babcią, która mieszka w tym samym domu. O zgrozo, co by to było, gdyby im dodatkowego człowieka do usypiania zabrakło! Ola potrafi przez dwie godziny w kółko krążyć po salonie z wózkiem, żeby dwulatek usnął - opanowała już na szczęście prowadzenie wózka jedną ręką, a drugą trzymanie telefonu z ebookiem, ale mimo wszystko - dzień w dzień conajmniej godzina wieczornego spokoju spędzona na popychaniu wózka...? Ania (dzieci w wieku 4 i 6), kładzie się z dwójką dzieci w ich pokoju i czyta książki, snuje opowieści, czeka aż zasną, a później ich zostawia, po czym wraca do swojego łóżka, by w okolicach 3 w nocy powitać przybłędy, które do rana zostają z rodzicami.
Czy ze mną jest coś nie tak, że uważam to za nie tylko nienormalne, ale też zwyczajnie szkodliwe dla dzieci, a już na pewno szkodliwe dla rodziców i ich związku? Jasne, jak już będę miała własne, to będę miała prawo się wypowiadać, bo z zewnątrz wszystko zawsze wygląda inaczej. Na razie jednak, w fazie planowania, mam zamiar konsekwentnie trzymać się tego, że dziecko ma swoje łóżeczko, w którym ląduje po nakarmieniu, wykąpaniu, utuleniu i książeczce - dziecię zasypia, ja mam wieczór dla siebie, a łóżko dzielę z partnerem. "Żeby to było takie proste!" - powiecie. Otóż w krajach anglosaskich kobiety, z którymi miałam styczność, opowiadały mi, że owszem, ich dzieci popłakiwały przez, czasem 10-15 minut, czasem godzinę, przez pierwszych kilka tygodniu, po czym nauczyły się, że niczego tym płaczem nie osiągną, więc rozpoznając wieczorne rytuały spokojnie zasypiają same i czasem budzą się w nocy na picie/jedzenie, ale generalnie nie potrzebują ciągłej asysty ani w trakcie zasypiania, ani samego snu.
Czy zapalanie nocnej lampki, buziak w czółko i podanie ukochanego misia, po czym wyjście z dziecięcej sypialni zamykając za sobą drzwi, uczyni ze mnie wyrodną matkę?
Powiedzcie mi zatem drogie czytelniczki Focha, jako kobiety racjonalne, a nie rozhisteryzowane Matki-Polki, których na portalach dla rodziców cała moc, jak usypiacie dzieci? Czy zapalanie nocnej lampki, buziak w czółko i podanie ukochanego misia, po czym wyjście z dziecięcej sypialni zamykając za sobą drzwi, uczyni ze mnie wyrodną matkę? Bo tego się nasłuchałam od wyżej wymienionych, że to zaburzeniami w rozwoju grozi i stresem strasznym, a dzieci wyrastają na zimne ryby. Nie chcę powtarzać wzorca kobiet z mojej rodziny, ale nie chcę też skrzywdzić mojego potomka. Hilfe!
Z pozdrowieniami,
Przyszła Mama
[Od Redakcji: List nagradzamy książką Simone de Beauvoir "Pewnego razu z Moskwie". ]
Foch poleca! Foch poleca!
Foch poleca!
UWAGA, KONKURS!
Przy okazji Dnia Matki - przypominamy Wam o naszym przewspaniałym audiobooku: "Matko, czy możesz mieć wszystko?" - Maria Seweryn czyta 17 najlepszych naszych tekstów o macierzyństwie. Jak świetnie to brzmi, możecie posłuchać: "16 powodów, dla których fajnie być mamą" - autorstwa Magdy Acer.
A my mamy dla Was 5 audioboków! Ślijcie nam swoje wspomnienia o maminym gotowaniu. Najfajniejsze opublikujemy i nagrodzimy. Regulamin konkursu TUTAJ . Na maile na adres foch@agora.pl czekamy do 31 maja, wyniki opublikujemy do 4 czerwca!
-
26 zł zamiast 609 zł. Perfumy z Rosmann pachną drogo i są ultratrwałe. Podobne w Douglas i Glantier
-
Leć do Pepco po bluzę znanej marki! Ten kolor... Podobne w Sinsay, H&M
-
Back to school, back to jesień, back to chandra i zmęczenie. Powrót stresu czas start!MATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Te spódnice to prawdziwy HIT na jesień. Podkreślą wcięcie w talii, TOP 3 ze znanych sklepów
-
Już nie 549 zł, a 164 zł. Te skórzane buty Kazar to rewelacja na jesienne dni. Zamienniki w CCC, Renee
- Olgę Bończyk wychowali niesłyszący rodzice. "Mama chorowała, w domu się nie przelewało"
- Idziesz do bankomatu? W życie weszło nowe rozporządzenie
- Jak zlikwidować żółte paznokcie? Wystarczy 15 minut i jeden owoc
- Ciężki tydzień dla 3 znaków zodiaku. Powinny uzbroić się w cierpliwość
- Horoskop dzienny - 24 września. Co wydarzy się w niedzielę? [Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby]