Zimna Suka się odgryza

List autorstwa Zimnej Suki wzburzył tak wielu czytelników, że autorka odpowiada im zbiorowo. W swoim stylu. Jak śpiewał niezapomniany (ekhm) Stachursky - Typ niepokorny...

"Zostawił poprzednią kobietę, więc ciebie też zostawi", "Kolejna głupia i naiwna", "Prędzej czy później pójdzie w długą, bo ma to we krwi. Takim się nie ufa", "Dziwię się, że chciała przejąć faceta, który potrafi okłamać i zdradzić" - ludzie, wy tak serio?

Poznaliście zaledwie ułamek całej sprawy, a już dopisujecie jej ciąg dalszy (...)

Jedno pytanie: jak kobieta pozna faceta bez "ogona" w postaci Tej Innej i Dziecka, po prostu takiego z czystą, bielusieńką kartoteką to z czasem, z jakiś znanych tylko sobie powodów on nie "pójdzie w długą"? Takie związki przetrwają lata i zakończą się wspólny miejscem na cmentarzu? Nie sądzę. Ile się słyszy o tym, że to była taka wspaniała para, on taki cudowny i ją rzucił, a ona teraz płacze, albo i też nie. Idąc tym tropem należy się uzbroić w maczetę lub co najmniej w kij bejsbolowy, zamknąć się w okopie i tłuc każdego typa, który się napatoczy ze zwykłym: "Cześć". Przecież taki też może po latach, czy miesiącach okłamać, zdradzić, porzucić, a może i jeszcze spuścić wpier*** na do widzenia. Poznaliście zaledwie ułamek całej sprawy, a już dopisujecie jej ciąg dalszy, oczywiście ten najczarniejszy z czarnych. Skąd się to bierze, te scenariusze? Z filmów o Bridget Jones, czy z własnego doświadczenia? A może to mądrości matek, babek i ciotek, które tyle przecież przeszły.

(...) prędzej czy później i tak wymiksowałby się z takiego życia.

Jeszcze raz to powtórzę - prawo do szczęścia. Posiada je każdy z nas, tak jak prawo do życia, oddychania, czy słuchania swojego ulubionego gatunku muzycznego. Jeśli ktoś jest szczęśliwy z drugą osobą - po co to negować? Ja w obecnej sytuacji jestem bardzo szczęśliwa. Trwa ona już spory kawał czasu, owszem, było pod górkę, nikt przecież nie mówił, że będzie łatwo z dzieciatym facetem. Ale wiedziałam w co się pakuję. Sama nawet powiedziałam mojemu partnerowi, że ja, czy nie ja - prędzej czy później i tak wymiksowałby się z takiego życia. Albo tkwił by w nim, aż by się udusił.

Teraz jest dobrze, teraz nikt z nikim nie chce zrywać, nikt nikogo nie zostawia, nie zdradza i okłamuje. Teraz jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwi, teraz tylko to się liczy. A czy za pięć, dziesięć, piętnaście lat/miesięcy on zostawi mnie, czy ja zostawię jego - wtedy będę się tym martwić i wtedy Tę Inną też nazwę suką. To przecież taka normalna, ludzka reakcja.

Zimna Suka

[Od Redakcji: list nagradzamy 30-dniowym kodem do Kinoplex.pl]

Foch poleca!

Więcej o: