40 rzeczy których nie mam, a ponoć powinnam

Niedawno wielu znajomych linkowało na FB taka listę "40 rzeczy, za mniej niż 50 dolarów, które każda kobieta po trzydziestce powinna mieć?. Klikam, patrzę i oczom nie wierzę. Wkrótce staje się coraz bardziej jasne - albo nie jestem po trzydziestce, albo to jakiś żart.

Nie mam nawet połowy tych rzeczy i nie widzę potrzeby nabywania. Poza gaśnicą. Gaśnicę zdecydowanie warto mieć. Jeżeli człowiek dobił do trzydziestki i nie umarł, to bez wątpienia dobrze by było utrzymać ten stan, a przynajmniej dołożyć wszelkich starań, nie przebiegać na czerwonym, zapinać pasy i takie tam.

Mam krem z filtrem, walizeczkę na kółkach, (zazwyczaj) ogarnięty manicure, dobry korektor (ale podkładu już nie), niezliczone pary czarnych kryjących rajstop, żeliwną patelnię, kilka zacnych wieczorowych kopertówek, miskę na sałatki, dobrych lekarzy, dysk zewnętrzny, plastry (ale nie te na odparzenia) i prosty wazon na kwiaty.

Wynik: 12/40.

Do dobrych lekarzy dodałabym zaprzyjaźnioną fryzjerkę, który zna twoje włosy, nie będzie wmawiać, że "Ależ skąd, jestem pewna, że ślicznie będzie pani w grzywce" , i będzie w stanie, jeśli się uprzesz jak jakaś głupia, odbarwić włosy z ciemnego brązu do niemal-białego blondu, nie paląc ich na amen.

Reszty nie rozumiem. Takie parowe coś do niby-prasowania ubrań? Kolejna rzecz, która będzie zagracać mieszkanie i używałabym raz na ruski rok. Nie lepiej chodzić w ciuchach nie wymagających prasowania? Dalej - prostownica do włosów. Dowód na istnienie szatana. Jak nic je zniszczy, a w bonusie można poparzyć sobie ucho. Rzeczywiście, każda kobieta powinna to mieć!

Nie rozumiem zasadności specjalnych ciuchów do ćwiczeń, ale to pewnie dlatego, że na jodze człowiek nie wyciska z siebie siódmych potów, więc zestaw legginsy i koszulka wystarczą. Nie przypominam też sobie, bym kiedykolwiek pomyślała, że właśnie strasznie by mi się przydał stanik bez ramiączek, gacie wyszczuplająco-modelujące, pokrowiec na ubrania, karty, wiertarka (!!!) czy termos. Drugi dywanik w łazience się nie zmieści, chyba że jako gustowna makatka na ścianie. Botki za kostkę skracają nogi, spray elektrostatyczny nie jest potrzebny, jeżeli nie nosisz plastikowych ciuchów z poliestru, a suchy szampon niszczy włosy. Ponoć można go zastąpić mąką ale nie próbowałam. Wolę zaszaleć i po prostu umyć głowę.

Kontakty mam zorganizowane w internecie, duży portfel sprzyja noszeniu w nim kilogramów niepotrzebnych świstków i rachunków, więc nie używam z premedytacją, a kostium w którym czujesz się sexy i możesz pływać NIE ISTNIEJE. To jak z ciuchami zimowymi - sorry, albo ciepło albo ładnie. Karteczki do wysyłania z okazji urodzin? To nie można kupić ich w razie nagłej potrzeby w postaci urodzin? Po cholerę trzymać coś takiego w domu? Wkładek do butów nie testowałam, więc nie mogę wykluczyć, że odmieniłyby moje życie.

Przy okazji zastanowiłam się, co ogłoby trafić na taką listę rzeczy poza oczywistymi pozycjami z tej listy, jak ręczniki do rąk. Przepraszam, kto ich nie ma?

Na mojej liście byłyby na pewno:

Mały portfel, w którym nie można upchnąć tony świstków i rachunków a w nim karty kredytowe, które otwierają drogę do zakupów w internecie i niejednokrotnie ratują damę w opałach.

Rolka do czyszczenia ubrań z kociego/psiego kudła. Szczególnie niezbędna, gdy ktoś lubi się ubierać na czarno, czarno, czarno lub czarno.

Dużo par butów, niekoniecznie wygodnych ale szałowych, oraz takie, które będą pasować do wszystkiego. Generalnie, jak już kiedyś stwierdziła red. nacz. butów nigdy za wiele.

Małe torebeczki i wielkie torbiszcze (takie że zmieści się laptop, kilo ziemniaków i balerinki na przebranie).

Mała czarna lub wariacja na temat - czyli sukienka na każdą okazję, skromna, którą można podrasować dodatkami.

DODATKI!

Błyszczyk a raczej błyszczyki - tych nigdy zbyt wiele!

Dresy. Takie na spacer z psem i takie ładne "wyjściowe". Bo dres jest the best!

Oczywiście, to zaledwie początek listy, bo przecież prawie każda kobieta potrzebuje wielu rzeczy. Zatem otwieram puszkę z pandorą i zachęcam do polecania w komentach Waszych "niezbędników".

Więcej o: