Pieniądze, satysfakcja, kariera - po co chodzimy do pracy?
Dla pieniędzy . Przyznaję, że to jest moja główna motywacja. Pieniądze są mi potrzebne - jak każdemu do zaspokojenia potrzeb życiowych. Nie jest mi z tego powodu ani wstyd, ani głupio. Nie dorabiam sobie jakiejś wzniosłej ideologii podszytej chęcią naprawiania świata. Być może, gdybym była lekarzem, policjantką, strażakiem i ratowała ludzkie życie, to na równi z kasą albo nawet wyżej postawiłabym wzniosłe wartości. Ale w oparach biurwokracji, którymi odurzam się przez pięć dni w tygodniu, to mogę co najwyżej pomóc przebrnąć moim beneficjentom przez niektóre zawiłe procedury. Mogę odpowiedzieć na setki pytań, mogę pomóc znaleźć prostą ścieżkę wśród podstępnych paragrafów, czyhających jak hieny na niewinne gazele. Mogę i chętnie to robię, ale nie będę kłamać, że to jest moją główną siłą napędową, która każe mi nastawiać budzik na 5.30 rano. Robię to dla kasy. Dzień wypłaty jest tym dniem miesiąca, który cenię bardziej i na który czekam jak kotek na miseczkę pełną ciepłego mleka. W kontekście dokumentu "Don't pay me" , o którym pisała Redaktor Naczelna to może trochę smutne, bo wychodzi na to, że jestem taką niewolnicą pieniądza (i mojego kredytu hipotecznego też).
fot1 fot1
Kariera . To zdecydowanie nie jest mój powód chodzenia do pracy. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że w stosunku do siebie i mojej pracy w urzędzie nie mogę użyć słowa kariera, gdyż takowa nie istnieje. I gdybym coś takiego powiedziała, to chyba w po spożyciu jakiejś nielegalnej substancji. Zamiast tego efektywnie i rzetelnie (w moim subiektywnym mniemaniu) wykonuję obowiązki służbowe. W dodatku w przypadku urzędu słowo kariera niebezpiecznie oscyluje obok słów układ, kumoterstwo i nepotyzm. Oczywiście nie można generalizować, ale nie ma też co się oszukiwać, że takie przypadki są rzadkie jak odkrycia nieznanych gatunków ssaków w europejskich lasach liściastych. Dajmy na to ostatnie rewelacje opisane na łamach Rzeczpospolitej . Poza tym kariera zawodowa - taka na serio kojarzy mi się z nieustannym szybkim rozwojem i podbijaniem kolejnych lądów. Wiąże się też ze stresem, którego staram się unikać. Czy to oznacza, że jestem leniwa i zgnuśniała jak szlachcianka z permanentnym globusem? Raczej określiłabym to jako postawę pełną konformizmu i potrzebę świętego spokoju. I nie wiem co jest gorsze.
Ludzie . Jeśli pracujesz z osobami inspirującymi, które angażują się w powierzone zadania w porównywalnym stopniu co i Ty drogi Czytelniku, to współpraca powinna układać się poprawnie, w kierunku wzorowo. Dobrze zgrany zespół to podstawa. Gdy perkusista źle zapoda rytm, to cały kawałek się sypie, gdy wokalista fałszuje, to publika będzie rzucać butelkami po piwie. Ale czasem i tak rzuca, bo im się repertuar nie podoba i będzie jak na występie Blues Brothers w klubie miłośników muzyki country.
Niestety często jest tak, że trafiasz do gniazda podstępnych żmij, które knują i myślą kategoriami: "jak by tu pozbyć się przeciwnika" albo "jak przejąć jego premię" .
Satysfakcja . To też działa. Wychodzę z założenia, że jak coś robię to dobrze albo wcale. Nie znoszę fuszerek i druciarstwa. Dlatego, jeśli widzę efekty, jeżeli procedury zaczynają funkcjonować poprawnie, gdy uda się naprawić błąd systemu to naprawdę się cieszę. Gdy uda się pomóc rozwiązać czyjś problem, przekonać do zmiany kiepskich przepisów, to człowiek odczuwa satysfakcję. Okazuje się, że nawet mały trybik w całej tej biurokratycznej machinie może mieć wpływ na zaawansowane procesy. Warto chodzić do pracy dla takich chwil.
A ty, za co kochasz swoją pracę? A ty, za co kochasz swoją pracę?
A ty, za co kochasz swoją pracę?
Przyjemność . Czy można chodzić do pracy dla przyjemności? Kochać swoją pracę, nie tylko dlatego, że dzięki niej opływamy w dostatki jak sułtan w złoto, daktyle i miłość stada wielbłądów? Mam nadzieję, że można. I tego Wam drodzy Czytelnicy życzę. I to nie tylko w poniedziałek, ale i w każdy inny, równie pracowity dzień tygodnia.
A wiec głowa do góry i pierś do przodu.
Wasza Korespondentka z Wydziału Odzyskiwania Zdrowego Rozsądku
-
Koniec marynarek? Gwiazdy stawiają lżejszy zamiennik. Wakacyjną perełkę noszą już Kożuchowska i Sykut-Jeżyna
-
Skórzane buty na lato za 46,99 zł w Lidlu. Hity w Born2be, butosklep
-
Sygnały, po których poznasz, że cierpisz na Zespół Jelita Drażliwego (IBS)MATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Dodaj do wody i spryskaj ogród. Ślimaki uciekną gdzie pieprz rośnie
-
On ciągle wyjeżdża, ona zostaje w domu. "Nie znamy innego życia"
- Emerytury od lipca 2023 będą wyższe? To pewne! Złóż wniosek w lipcu
- 59,99 zł za sukienkę boho z Aldi! Idealna na lato i wesele. Porównywalne modele znajdziesz w Sinsay i Bonprix
- Sukienki w ten wzór przeżywają drugą młodość! Jest w wyprzedaży w Reserved. Podobne w Bonprix i C&A
- Lekkie kurtki na letnią niepogodę! Ta różowa Bonprix za 80 zł ma w sobie to coś. Hity też w Tchibo i House
- Latem załóż to zamiast klasycznej sukienki. Wszyscy będą się za tobą oglądać! Tak ten trend lansuje Wieniawa