Przeczytałam ostatnio artykuł o 16 rzeczach, które ludzie sukcesu robią w poniedziałkowe poranki . A poniedziałkowy poranek jest jak wiadomo dla pracowników wydarzeniem traumatycznym i wymagającym dodatkowej godziny na kozetce u psychoterapeuty. Przyznam, że tekst przeorał mój mózg precyzyjnie niczym brona talerzowa oraz skłonił do refleksji, lecz na pewno nie nad własnym losem. Była to refleksja zmierzająca w wyraźnie niebezpiecznym kierunku, a konkretnie o wpływie mądrości płynących z literatury Paulo Coehlo na ludzi piszących teksty do zagranicznych gazet.
Kolejnym równie strasznym odkryciem był fakt, że choć robię całkiem sporą część z tych rzeczy, to słowo SUKCES nie wyryło się do tej pory złotymi literami na horyzoncie mojego życia (tak, to zdanie to klątwa Coehlo) . Co więcej, stan mojego konta wskazuje sytuację diametralnie daleką od kapitalistycznej propagandy sukcesu.
Żeby nie pozostawiać was dłużej w napięciu (choć to bywa perwersyjnie przyjemne, to jednak na dłuższą metę nużące i niezdrowe) , przyjrzę się tym poradom. Może jednak niosą ze sobą jakiś ładunek sensu, w końcu amerykańscy naukowcy nie mogą się mylić. Ciągle.
A zatem, przed wami lista rzeczy, które ludzie sukcesu robią w poniedziałkowe poranki. W Ameryce.
1. Wcześnie wstają. Odkrywcze, ale nie wiem czy wprost proporcjonalnie związane z sukcesem. Według innych badań amerykańskich naukowców ludzie inteligentni, nie wstają zbyt wcześnie . A inteligencję zawsze łączyłam z sukcesem. Pozostaję w konsternacji i frustracji.
2. Ćwiczą. Ćwiczenia fizyczne poprawiają krążenie krwi i pozytywnie nastawiają do życie. Jeśli możemy zaliczyć do tej aktywności poranne ćwiczenia w pościeli, to gorąco przychylam się do tej teorii. Z drugiej strony skoro wstają rano i jeszcze ćwiczą, to muszą naprawdę bardzo wcześnie wstawać. Naprawdę komuś tak się chce. Pytanie zasadnicze dotyczy tego - co dla kogo oznacza pojęcie RANO?
Gimnastyka z rana jak śmietana (CC0/pexels.com) Gimnastyka z rana jak śmietana (CC0/pexels.com)
Gimnastyka z rana jak śmietana (CC0/pexels.com)
3. Jedzą zdrowe śniadanie. A któż by nie zjadł?
Nie wiem czy zdrowe, na pewno pyszne (CC0/pexels.com) Nie wiem czy zdrowe, na pewno pyszne (CC0/pexels.com)
Nie wiem czy zdrowe, na pewno pyszne (CC0/pexels.com)
4. Przychodzą do pracy wcześnie. I tu zaczynam się poważnie zastanawiać, jak wcześnie muszą wstać ci ludzie sukcesu, żeby poćwiczyć, zjeść zdrowe śniadanie i jeszcze przyjść wcześnie do pracy? Czy zrywają się o 3-4 nad ranem. Czy sukces jest dla ludzi nietoperzy?
5. Sprzątają swoje biurko. "Mam nadzieję, że zrobiliście to już w piątek, lecz jeśli nie, to zróbcie to w poniedziałkowy poranek, w przeciwnym wypadku wpadniecie w stres spowodowany dezorganizacją. Poukładajcie i nadajcie odpowiednią wagę dokumentom na biurku" - możemy przeczytać w artykule. Hmmm kto sprząta, ten sprząta. Ja tam potrzebuję nieco bałaganu, wiec sprzątam, kiedy już naprawdę nie mogę nic znaleźć. Wiem, że Wy drodzy czytelnicy też tak macie. Przynajmniej niektórzy, wiem, ponieważ pokazaliście nam swoje biurka .
Porządek - kluczem do sukcesu? (CC0/pexels.com) Porządek - kluczem do sukcesu? (CC0/pexels.com)
Porządek - kluczem do sukcesu? (CC0/pexels.com)
6. Potrafią znaleźć czas na niespodziewane polecenia i zadania specjalne. Czyli, że czekają w blokach startowych, ale dlaczego odnosi się to akurat do poniedziałkowego poranka. Gotowość do skoku na głęboką wodę nie powinna zależeć od dnia tygodnia.
7. Witają się z szefem i zespołem. "Bardzo ważne, żeby powitanie było pierwszą rzeczą każdego poranka, ponieważ podnosi morale zespołu, jednak w poniedziałek jest to szczególnie istotne, ponieważ ludzie potrzebują pozytywnego impulsu" . Ok. może żyjemy w innej kulturze, ale to chyba naturalne, że przychodząc do pracy witam się z ludźmi. Nie bardzo rozumiem powiązanie czynności, która charakteryzuje ludzi kulturalnych z ideologią sukcesu.
8. Aktualizują swój grafik i listę celów. Doprawdy? Tak robi każdy normalny człowiek. Na bieżąco, nie tylko w poniedziałkowy poranek aktualizuje sobie listę zadań.
9. Wizualizują swoje sukcesy. Przyznam, że trochę przeraża mnie taka propaganda, albo kompletnie nie rozumiem takiego szamaństwa. Pofantazjować mogę, ale na inne tematy.
10. Sprawdzają skrzynkę pocztową pod kątem pilnych spraw. Mówiąc krótko ustawiają sobie właściwie priorytety w robocie. I znów mam wątpliwości, dlaczego ta czynność odnosi się tylko do poniedziałku. Przecież takie rzeczy trzeba robić na bieżąco, w przeciwnym wypadku, nasza praca sypie się jak domek z kart.
11. W pierwszej kolejności zajmują się trudnymi zadaniami. Z tym się akurat zgadzam, rano człowiek ma najwięcej energii, w końcu wstał rano, poćwiczył i zjadł porządne śniadanie, co sugerowano w poprzednich punktach, więc może pójść na całość.
12. Podejmują dodatkowy wysiłek żeby zdobyć się na uśmiech. W tym miejscu złożyłam się w małą kosteczkę Rubika i usiadłam w kąciku ssąc kciuk.
13. Dodają odrobinę człowieczeństwa do swoich maili. Czyli nie bądźmy tacy oficjalni. Buziaczki, cmokaski i milion uśmiechniętych buziek. Przyznaję, że nie jestem cesarzową sztywnych form, szybko przechodzę na "Ty" i jeśli nie piszę do jakiegoś dyrektora, to wolę mniej formalny styl. To znacznie ułatwia komunikację.
14. Potrafią powiedzieć "nie". Bądźcie asertywni, ale nie tylko w poniedziałki, inne dni również są dobre, ale ostrożnie z tą asertywnością, zwłaszcza jeśli chodzi o waszego szefa.
Moja wizja mówienia "nie" w pracy (CC0/pexels.com) Moja wizja mówienia "nie" w pracy (CC0/pexels.com)
Moja wizja mówienia "nie" w pracy (CC0/pexels.com)
15. Pozostają skupieni. Ludzie sukcesu zapominają o tym co działo się w weekend. Przekraczając progi zakładu pracy zakładają mentalny kombinezon i poświęcają się tylko wypracowywaniu PKB. Jasne, jasne.
16. Pamiętają o tym, że po poniedziałku przychodzi wtorek. Tak, a po wtorku środa, czwartek, piątek i wolne. To fajnie, że ludzie sukcesu w Ameryce znają dni tygodnia. Wy też znacie? Ekstra, możecie już poczuć się spełnieni.
Czy wam też się wydaje, ze wszyscy jesteśmy ludźmi sukcesu, zawłaszcza w poniedziałkowy poranek? Naturalnie! Samo zwleczenie się dziś rano z łoża uznaję za spektakularne osiągnięcie.
Wasza Korespondentka z Wydziału Odzyskiwania Zdrowego Rozsądku