Jak lubisz spędzać wolny czas?
On jest niespokojnym duchem, a ty wolisz spędzać czas w domu? A może to ty jesteś fanką podróżowania w każdy weekend z plecakiem, podczas gdy on lubi w tym czasie poleniuchować? Jeśli nie jesteście w stanie się w tej kwestii dopasować, ale bardzo się kochacie i potraficie zaoferować sobie wzajemnie dużo wolnej przestrzeni dla siebie, to świetnie! Trudno jednak będzie wam stworzyć trwały związek, jeśli każdy będzie chciał siłą przeforsować swoje preferencje.
To, że np. oboje jesteście katolikami nie oznacza, że nie możecie mieć w tym temacie skrajnych poglądów. Jeśli różnicie się pod kątem zaangażowania, obchodzenia świąt, możecie mieć w przyszłości duże problemy z porozumieniem się i akceptacją odmiennych poglądów.
To samo tyczy się innych spraw związanych ze światopoglądem: wegetarianizmem czy tolerancją wobec mniejszości.
A może lepszym pytaniem byłoby: czy w ogóle on chce mieć dzieci? Jeśli tak, dobrze dowiedzieć się wcześniej, jakim chciałby być ojcem i partnerem. Czy widzi siebie jako weekendowego tatę od zabaw? Czy jest w stanie w pewnym stopniu ograniczyć lub odłożyć w czasie realizację swoich marzeń na rzecz wspólnego wychowywania dziecka?
Okres narzeczeństwa to idealny moment na zadanie tego typu pytań.
Większość par w tym obszarze musi się stopniowo do siebie dopasowywać, zatem drobne różnice nie stanowią problemu (o ile para jest gotowa na współpracę i komunikowanie się). Niestety duże rozbieżności mogą stać się powodem do frustracji, a nawet rozstania.
Jeśli podczas kłótni on wpada w szał, obwinia cię za najdrobniejsze rzeczy, bądź ostrożna. Mogą być to skrywane tendencje do agresji. A gdy twój narzeczony szturcha cię, popycha, wyzywa - uciekaj!
Jak twój partner mówi o swoich rodzicach? Czy się o nich troszczy, mimo nieporozumień? A może jest permanentnie skłócony z rodziną, podczas gdy reszta jej członków żyje w zgodzie?
Nie każdy ma szansę stworzyć dobre relacje z rodzicami. Są różne tego powody: patologie, trudne zdarzenia z przeszłości. Czasem wręcz lepiej odsunąć się od rodziny, by ratować siebie. Jednak jeśli nie widzisz, by takie rzeczy miały miejsce, przyjrzyj się temu. Być może twój partner skrywa problem, z którym nie potrafi sobie poradzić.
Zdecydowanie warto wydawać zarobione pieniędze nie tylko na życie, ale również na rzeczy, które nas uszczęśliwiają i/lub przybliżają do spełniania swoich marzeń. Jednak bezmyślne szastanie wypłatą i brak gotowości do poświęcania puli pieniędzy na rodzinę, stanowi zagrożenie dla waszej wspólnej przyszłości.
Usłyszałam kiedyś od znajomego, że zanim się ożenił, zatrudniał gosposię. Tata go jednak nauczył, że po ślubie to żona przejmie wszystkie jej obowiązki i on się o nic nie będzie musiał martwić. Jeśli nie widzisz w tym problemu, nie chcesz iść do pracy, a w zamian za to myślisz o tym, by zajmować się domem, nie ma sprawy.
Gorzej, jeśli chcesz się rozwijać zawodowo, doszkalać, uczyć, a on widzi cię głównie w roli gospodyni domowej. Czeka was wtedy albo wielki, małżeński zawód, albo długa, żmudna praca (być może owocna, kto wie?).
Pytanie niezwykle ważne, a bardzo często bagatelizowane. On lubi regularnie imprezować do białego rana? Nie odmówi kieliszka przy byle okazji, podczas gdy ty niespecjalnie lubisz tego typu formę spędzania wolnego czasu? Na początku to pewnie nie sprawia ci problemu, ale z czasem może się stać tematem numer jeden.
Dochodzimy do pytania, dlaczego on tak naprawdę z tobą jest. Czy czuje się szczęśliwy? Czy uważa, że jesteś miłością jego życia, a może boi się samotności i tylko dlatego się z tobą wiąże? Układ oparty wyłącznie na praktycznych względach jest w porządku, dopóki akceptują to obie strony.
Nie jest wykluczone też, że miłość przyjdzie z czasem. Wszak dawniej ludzie często pobierali się z biedy, bo tak trzeba, bo wypada. Nierzadko powstawały z tego związki "do grobowej deski". Warto jednak wiedzieć takie rzeczy już na wstępie.