Blogerka ośmieszyła internetowe "testy na piękność". Pod biust włożyła talerzyk, zeszyt i gazetkę

Wiele kobiet traktuje testy na atrakcyjność na poważnie - są przekonane, że jeśli któryś z nich nie wyjdzie, ich ciało nie jest doskonałe. Fit Matka Wariatka postanowiła przeprowadzić jeden z testów na sobie i wyciągnąć z niego wnioski.

Co jakiś czas kobiety publikują na portalach społecznościowych swoje zdjęcia w dziwnych pozach lub z rzeczami umiejscowionymi niezgodnie z przeznaczeniem, tłumacząc, że właśnie przeprowadzają test na atrakcyjność swojego ciała. Swego czasu w internecie popularny był "test pępka", za pomocą którego internautki sprawdzały, czy ich sylwetka jest idealna. Wystarczyło przenieść rękę za plecy i środkowym palcem spróbować dotknąć pępka.

 

Popularność wśród internautów zyskał też "test piękna", który miał wykazać, czy ma się atrakcyjny profil twarzy. W tym wypadku należało przyłożyć palec wskazujący tak, żeby przechodził jednocześnie przez czubek nosa, środek ust i środek brody. Jeśli jednocześnie dotykał on trzech tych punktów - profil twarzy miał być idealny. Kolejnym "testem" był ten na jędrność piersi. Żeby go wykonać, trzeba było włożyć ołówek pod pierś i sprawdzić, czy się tam utrzyma. Jeśli wypadał - piersi były idealnie jędrne. 

Talerz pod piersią

Niektóre z kobiet uznawały testy za wyrocznię i bardzo przejmowały się, kiedy nie były w stanie dotknąć pępka, a ich usta nie dotykały palca wskazującego. O tym, że tego typu eksperymenty są nic nie znaczące, postanowiła kobiety uświadomić Joanna Kajsutra, autorka bloga Fit Matka Wariatka, która przeczytała o ostatnim teście. Blogerka wyśmiała go i zamierzała zignorować.

Nie zrobiła tego jednak, ponieważ stwierdziła, że kobiety, które go przeprowadzą i nie uzyskają pozytywnego wyniku, mogą nabawić się kompleksów. Joanna publicznie ośmieszyła test. Pod piersią umieściła kolejno talerz deserowy, zeszyt i gazetkę z supermarketu. Zdjęcia, które zrobiła sobie z każdym z tych przedmiotów, zamieściła na swoim facebookowym fanpage'u.

"Lepiej róbcie badania"

W poście dołączonym do zdjęć napisała, czemu uważa podobne testy za bezsensowne: "Piersi opadają i jest to zupełnie normalne, a dla ludzi myślących oczywiste". Zaznaczyła też, że przez tego typu wyzwania: "kobiety szaleją i idiocieją, w pogoni za brukowymi ideałami, które nie istnieją".

Blogerka nie zapomniała też o przypomnieniu czytelniczkom, że najpiękniejsze piersi to te, które przede wszystkim są zdrowe:

Zamiast wciskać sobie pod piersi pół sklepu papierniczego, wybierz się lepiej na ich badanie! Profilaktyczne samobadanie piersi, badania u swojego ginekologa, usg i mammografia mogą uratować ci życie. Na tym się skup.

"Ja wstydziłam się przez wiele lat"

Post autorki bloga doczekał się prawie 1500 udostępnień i 2200 komentarzy.
- Gratuluję poczucia humoru, zdrowego rozsądku i życiowej mądrości! Świat oszalał i ludzkość dała się ponieść na jego falach! Więcej takich komentarzy ku uciesze tych, którym pozostały chociażby resztki rozumu - czytelniczkom spodobał się sposób, w jaki Joanna wyśmiała "testy atrakcyjności". Niektóre z nich przyznawały też, że na pozór niewinne zabawy, miały naprawdę negatywny wpływ na ich pewność siebie: "Mi o tym teście powiedziała mama, jak byłam jeszcze nastolatką z obfitym biustem. Zrobiłam. Ołówek nie wypadł. Rozpaczałam i wstydziłam się wiele lat".

To też może cię zainteresować:

Matka skrytykowała żonę blogera za nieposprzątany dom. On stanął w obronie partnerki

"Wypożyczę własną suknię ślubną". Dzięki niej, za darmo, 12 panien młodych poczuje się jak prawdziwe księżniczki

Czego nie można robić na siłowni? Rady dla początkujących

Więcej o: