Małgorzata, 40 lat, kosmetyczka
Zawodowo zajmuję się pielęgnacją skóry i na co dzień pracuję z kosmetykami, mam więc duże doświadczenie i niemniejsze oczekiwania - generalnie wobec preparatów jako takich. Do przetestowania dostałam Krem na dzień dobry i dobranoc dla kobiet z serii Czarna Róża marki Janda.
Opakowanie i zapach
Opakowanie bardzo mi się podoba. Zarówno kartonik, na którym zawarto dużo informacji, jak i słoiczek - szklany, ze szpatułką do nakładania wyglądają profesjonalnie. Opakowanie jest eleganckie, solidne, dobrze, że z ciemnego szkła, które chroni preparat przed promieniami UV.
Zapach kremu nie do końca mi odpowiada. Pachnie trochę zbyt babcino, wolę inne nuty zapachowe, ale jak wiadomo, wszystko jest kwestią gustu.
Konsystencja i aplikacja
Krem jest dość gęsty i ciężki, dobrze się go aplikuje, preparat nie wałkuje się na skórze. Sprawia także wrażenie wydajnego.
Obietnica i efekt
Producenci kremu obiecują wiele. W jego składzie są doskonale mi znane peptydy, które potrzebują trochę czasu, żeby zadziałać. Stosowałam preparat przez dwa tygodnie, ale spektakularnych efektów niestety nie zauważyłam. Znam kremy innych gabinetowych marek (Yvette, Dermaquest, Dottore), które rzeczywiście w zauważalny sposób poprawiają owal twarzy i gęstość skóry. Ze względu na skład chemiczny kremu, nie przypadnie on do gustu kobietom ceniącym produkty eko. Mojej skłonnej do alergii skóry, jednak nie podrażnił. To plus.
Ocena
Krem jest w porządku, ale mojego serca nie podbił. Poleciłabym go jednak z czystym sumieniem kobietom o dojrzałych, ale przesuszonych skórach.
Agnieszka, 36 lat, dziennikarka
Jestem bardzo niewierna kosmetykom do twarzy. Nie mam swoich ukochanych produktów, ciągle testuję kolejne kosmetyki, rzadko kiedy kupuję coś po raz kolejny. Ponieważ mam skórę mieszaną, więc produkt, który obiecuje, że zmatowi skórę, zwęzi pory i wygładzi zmarszczki - nie niszcząc makijażu - kupiłabym w ciemno.
Opakowanie i zapach
Kartonikowi to się specjalnie nie przyglądałam. Zauważyłam tylko, że mieszczę się wiekowo w grupie adresatek produktu. To ważne, bo kremy Jandy są dedykowane kobietom po pięćdziesiątce, a do tej grupy jeszcze nie należę.
Nakrętka i słoiczek kojarzą mi się z dawnymi opakowaniami Lancome. Produkt wygląda moim zdaniem elegancko i solidnie. Jedyne czego się przyczepię to zbyt duża liczba różnych fontów. No ale to szczegół.
Krem pachnie bardzo chemicznie - trochę jak kiedyś kostki do dezynfekcji wc. Mnie taki zapach w ogóle nie raził, przyzwyczaiłam się już, że kremy matujące miewają taką nutę. Zapach zresztą szybko się ulatnia, więc nie jest uciążliwy.
Konsystencja i aplikacja
To właściwie bardziej krem-żel, niż krem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest bardzo lekki, łatwo się rozprowadza i od razu wchłania w skórę.
Obietnica i efekt
Krem ma zmatowić skórę i ją matowi, pory zwęża, zmarszczki wygładza. Rzeczywiście bez uszczerbku dla makijażu można go nakładać na umalowaną kolorowymi kosmetykami skórę. Obietnice pokryte w 100 procentach.
Ocena
Moim zdaniem Żelazko jest naprawdę świetne. 10 na 10 punktów.
Bożena, 62 lata, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej
Mam skórę suchą, cienką, delikatną z problemem naczynkowym dlatego zawsze starannie dobieram kremy do twarzy. Na ogół opieram się na znanych, sprawdzonych markach niekoniecznie tych najdroższych. Wiem, że nie istnieją kremy, które sprawią, że znów będę piękna i młoda ale cóż stara zasada mówi: " Jak się dba, tak się ma", dlatego jako kobieta dojrzała nie zaniedbuję tej sfery mojego życia.
Od dobrego kremu oczekuję przede wszystkim by był dostosowany do mojego wieku, a więc zaspakajał potrzeby skóry dojrzałej, nawilżał, rozświetlał i napinał gdzie trzeba i choć trochę zatrzymywał proces starzenia się skóry.
Opakowanie i zapach
Kosmetyki od Jandy są ładnie opakowane, mają bardzo delikatny, przyjemny zapach.
Konsystencja i aplikacja
Te produkty są łatwe w aplikacji, wydajne, bez problemu się rozprowadzają i nie pozostawiają tłustego filmu na skórze. Krem na dzień dobry świetnie nadaje się pod fluid, dając efekt lekko matujący.
Fot. Kersten A. Riechers/Flickr.com; materiały prasowe
Krem pod oczy 50+ Siła nici kosmetycznych seria Czarna Róża Janda
Krem pod oczy natomiast daje przyjemne uczucie chłodzenia podczas aplikacji, sprawia, że rano skóra pod oczami jest miękka i gładka. Nie powoduje podrażnień oczu, co jest jego dużą zaletą. Lekko wygładza "worki pod oczami" ale słabo radzi sobie z cieniami.
Obietnica, efekt i ocena
Kremy Janda, które testowałam w większości spełniły moje oczekiwania. Może efektu nici kosmetycznych, zwłaszcza tych złotych, jeszcze u mnie nie widać ale są to dobre kremy, warte polecenia.
Ewa, 61 lat, polonistka w liceum
Od lat stosuję kosmetyki marki Vichy, nie zmieniam ich na żadne inne, bo ufam tej marce. Od preparatów pielęgnacyjnych przede wszystkim oczekuję, że nie będą wymagały ode mnie zbyt dużego zaangażowania. Lubię także, gdy są łatwe w stosowaniu.
Opakowanie i zapach
Kartoniki ładne, mam jednak uwagi do szklanych słoiczków. Opakowanie kremu pod oczy jest eleganckie, nowoczesne i zachęcające do użycia. Doceniam wytłoczony na wieczku napis ?Janda?. Krem do twarzy mógłby być nowocześniej zapakowany, taki kształt i wygląd słoiczka kojarzy mi się (niezbyt dobrze) z PRL-em.
Zapach kosmetyków jest neutralny - co jest moim zdaniem zaletą tych produktów.
Fot. Kersten A. Riechers/Flickr.com, materiały prasowe
Konsystencja i aplikacja
Zarówno krem do twarzy na dzień dobry, jak i krem pod oczy mają dobrą konsystencję i łatwo się aplikują. Nie wałkują się, dobrze wnikają w skórę.
Obietnica i efekt
Jestem zadowolona z efektu działania obydwu kremów. W przypadku preparatu pod oczy autentycznie czuję, ze specyfik działa. Po naniesieniu go na skórę pod oczami, czuję jej napinanie. Moim zdaniem efekty liftingujące są w tym przypadku natychmiastowe.
Pokazałam kremy mojej znajomej, która uczy w szkole kosmetycznej i ona wskazała mi obecność w składzie kremów silikonu. W związku z tym mam obawę, że po odstawieniu kremu wszystkie efekty, które uzyskałam stosując go, znikną.
Ocena
Moim zdaniem kremy od Jandy są świetne i warte swojej ceny. Jak skończę testowane produkty, mam zamiar kupić kolejne opakowania. Nie daję jednak najwyższej oceny, bo za wcześnie jeszcze, żeby ocenić ich skuteczność i obiecywany przez Krystynę Jandę efekt.