Jeden kieliszek orzeźwiającego prosecco to nie tylko łyżka cukru, ale też poważna szkoda dla naszego uzębienia - tak twierdzą brytyjscy lekarze. Na Wyspach, gdzie to włoskie wino od kilku lat jest niezmiennie hitem sprzedażowym, problem jest tak poważny, że dentyści wymyślili nawet osobny termin "prosecco smile", czyli "uśmiech prosecco".
To nie komplement - prosecco naprawdę szkodzi zębom i całej jamie ustnej. Przede wszystkim dlatego, że ma wysoką zawartość cukru i kwasu węglowego, który jest efektem reakcji wytwarzającego bąbelki dwutlenku węgla z wodą.
- Oba mają fatalny wpływ na szkliwo zębów, ale także na dziąsła - podkreśla, cytowany przez serwis Daily Mail, dentysta Mervyn Druian z Londyńskiego Centrum Kosmetyki Dentystycznej.
Wtóruje mu inny stomatolog, profesor Damien Walmsley z Brytyjskiego Towarzystwa Dentystycznego. Jak tłumaczy, częste spożywanie prosecco prowadzi do powstawania przebarwień, nadwrażliwości zębów, powstania próchnicy i "cofania się" dziąseł.
CZYTAJ WIĘCEJ >> Nie tylko kawa i czerwone wino. 9 produktów, przez które ciemnieją nasze zęby
Problem dotyczy zwłaszcza kobiet, bo to one chętniej sięgają po ten lekki trunek. Walmsley podkreśla, że odsłonięte szyjki zębowe i biała linia pojawiająca się tuż przy dziąsłach to sygnał do natychmiastowego odstawienia prosecco.
W ramach profilaktyki dentyści zalecają dwie rzeczy - po pierwsze umiar w piciu włoskiego wina, a po drugie powstrzymanie się od mycia zębów bezpośrednio po jego spożyciu. Osłabione działaniem kwasu i cukru szkliwo potrzebuje trochę czasu - minimum godziny, a najlepiej kilku - zanim dodatkowo potraktujemy je szczoteczką i pastą.
Zobacz też:
Nalewasz piwo w ten sposób? Przez to masz wzdęcia. Ekspert tłumaczy, jak robić to dobrze
Bulwersująca kampania GIS-u. "Ofiara gwałtu jest głupią dziewczyną, bo nie pilnowała drinka?"