Iza wzięła ślub w tajemnicy przed rodziną. Nigdy nie zapomni, co powiedziała jej mama

Ślub w tajemnicy przed rodziną? Takie rozwiązanie wcale nie jest rzadkością. Kilka kobiet, które mają za sobą takie doświadczenia, opowiedziało nam o tym, jak zareagowali na to ich bliscy.

Kilka lat temu ogromne zainteresowanie wzbudził sekretny ślub Emily Ratajkowski. Modelka oraz Sebastian Bear-McClard pobrali się w gronie najbliższych znajomych w tajemnicy przed rodzicami. Poinformowali ich o tym dopiero po ceremonii. Nietypowa historia wzbudziła zainteresowanie na całym świecie. 

 

"Nigdy nie zależało mi na hucznym weselu"

Okazuje się, że takie rozwiązanie wcale nie jest rzadkością. W ostatnich latach wiele par decyduje się na ciche śluby. W przypadku Edyty i Aleksandra była to bardzo spontaniczna decyzja. W maju ubiegłego roku wzięli ślub cywilny w towarzystwie świadków. - Nigdy nie zależało mi na hucznym weselu, więc pomysł narzeczonego bardzo mi się spodobał. To był początek pandemii, w tamtym czasie nikt nie organizował wystawnych wesel - mówi Edyta.

Nasza rozmówczyni zdradza, że najtrudniejsze czekało ją już po ceremonii. - Potem stresowałam się tym, jak powiedzieć o naszym sekretnym ślubie rodzicom. Oni nawet nie poznali mojego narzeczonego. O dziwo, przyjęli to bardzo pozytywnie. Byli zachwyceni tym, że pobraliśmy się po pół roku znajomości. I wybaczyli nam to szaleństwo. Podobnie było z rodzicami mojego męża - wyznaje Edyta.

"To był najwspanialszy czas w moim życiu"

Maja, podobnie jak nasza poprzednia rozmówczyni, nigdy nie była fanką wesel. Dlatego też ona i jej mąż postanowili, że pobiorą się w nietypowy sposób. - Marzyliśmy o tym, by pobrać się w jakimś pięknym miejscu, w którym jeszcze nie byliśmy. Padło na Nową Zelandię. Polecieliśmy tam aż na miesiąc. Muszę przyznać, że to był najwspanialszy czas w moim życiu. I nigdy nie zamieniłabym tego doświadczenie na wystawne wesele. 

A jak zareagowali na to bliscy? - Wydaje mi się, że uniknęliśmy spięć właśnie ze względu na fakt, że był to daleki wyjazd. Początkowo pytali, czy nie chcemy jeszcze zorganizować imprezy w Polsce, ale na szczęście potem temat ucichł - zdradza Maja. 

"Wolałam te pieniądze przeznaczyć na wkład własny"

Nie zawsze jednak jest to odbierane tak pozytywnie. Wiele osób ma żal o to, że nie zaproszono ich na uroczystość. Tak było na przykład w przypadku Izy i Adriana, którzy pobrali się trzy lata temu. - Pochodzę z rodziny, w której zazwyczaj organizuje się wesela na kilkaset osób. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie lubiłam tych imprez. Poza tym zawsze jak słuchałam koleżanek przygotowujących się do wesel, przerażały mnie kwoty. Wolałam już te pieniądze przeznaczyć na wkład własny do kredytu na mieszkanie - mówi Iza.

- Adrian ma podobne poglądy. Dlatego uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. Wiedzieliśmy jednak, że jak powiemy o tym rodzicom, skończy się to awanturą. Postanowiliśmy więc pobrać się w tajemnicy i poinformować ich dopiero po fakcie - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

- Moi rodzice do dzisiaj nie mogą pogodzić się z tym, że wzięliśmy kameralny ślub w gronie bliskich znajomych. To samo dotyczy wujków i ciotek. Wypominają mi to przy każdej możliwej okazji. Najbardziej jednak zabolały mnie słowa mojej mamy. Powiedziała, że gdyby to był właściwy mężczyzna, to nie pozwoliłby na takie dziwne wesele - zdradza Iza. 

Może cię także zainteresować:

Więcej o: