Zuzanna Kidziak baletem zajmuje się od najmłodszych lat i to jemu poświęciła całe życie. Jest absolwentką Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Warszawie, a doświadczenie zdobywała między innymi w Monte Carlo, Nowym Jorku, Barcelonie i Sankt Petersburgu. Obecnie pracuje jako instruktorka, ucząc zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Prowadzi bowiem zajęcia z baletu dla dorosłych, bo jak podkreśla, balet jest dla wszystkich.
- Co prawda, by zostać profesjonalnym tancerzem baletowym, trzeba ukończyć szkołę baletową, bo to bardzo trudna i wymagająca forma tańca. Jednakże jestem zdania, że każdy bez względu na wiek czy płeć może ćwiczyć balet amatorsko dla przyjemności - mówi Kidziak, która podczas swoich zajęć stara się, by każdy z uczestników doświadczył piękna tej dyscypliny. I właśnie o tym opowiedziała w rozmowie z Jarosławem Jakimowiczem w programie "W kontrze".
- Prowadzę Instagrama, na którym staram się promować balet wśród szerszej publiczności. Kocham balet i chciałabym dzielić się miłością do tego tańca z innymi, dlatego zgodziłam się na udział w programie - tłumaczy Kidziak, która nie sądziła jednak, z jakimi konsekwencjami przyjdzie jej się mierzyć.
- W programie miałam okazję zatańczyć, a także krótko opowiedzieć o balecie i swoim doświadczeniu. Po wystąpieniu stałam się jednak ofiarą hejtu i to nie ze względu na swoje umiejętności... Ludzie powiązali moje wystąpienie z polityką, zaczęli mnie łączyć z osobą pana Jakimowicza i jego poglądami, zarzucając, że wspieram partię rządzącą - wyznaje Kidziak, która po programie otrzymała wiele nienawistnych wiadomości.
- To, że wystąpiłam w programie TVP, nie oznacza, że popieram partię rządzącą. Nie udzielam się na ten temat i nigdy nie łączyłam swojej działalności z polityką. Dla mnie taniec powinien łączyć, a nie dzielić - tłumaczy. - Uwielbiam tańczyć i chce zarażać miłością do baletu, jak największą liczbą osób, dlatego zgodziłam się opowiedzieć o nim w telewizji - dodaje.
Zuzanna Kidziak archiwum prywatne
- Początkowo ignorowałam wiadomości od pana Jakimowicza, ponieważ nie kojarzyłam jego osoby. Nie oglądam telewizji, nie zagłębiam się w politykę. Kiedy jednak napisał do mnie maila, ponawiając zaproszenie do programu, zdecydowałam się podać mu numer telefonu, by przedyskutować szczegóły. Zapewnił mnie, że program jest o kulturze, a moje wystąpienie będzie miało promować balet, który niestety w Polsce wciąż jest niedoceniany. Zaznaczył, że nie interesują go moje poglądy polityczne, a mój udział w programie nie będzie łączony z polityką - tłumaczy Kidziak, która potraktowała udział w programie, jako świetną okazję do promocji tańca w Polsce.
- Balet dla mnie jest apolityczny. To był program o mnie i o balecie, bez jakichkolwiek politycznych powiązań, czy podtekstów. Miałam możliwość mówienia o czymś, co kocham i to wykorzystałam. W kontakcie ze mną pan Jakimowicz był bardzo uprzejmy i profesjonalny, i naprawdę nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek miałby łączyć mnie z jego poglądami... Może podeszłam do tego zbyt naiwnie? - zastanawia się, rozczarowana postawą widzów.
- Balet jest dla wszystkich! Bez względu na wiek, płeć, wyznanie, czy poglądy polityczne... Nie łączmy go z polityką. To piękna dziedzina, która uczy cierpliwości i dyscypliny. Poprawia samopoczucie, uwrażliwia na sztukę... A ja kocham jej uczyć i widzieć tę radość i satysfakcję u moich uczniów. Nie mieszajmy tego z polityką - podsumowuje tancerka.