W programie 997 inscenizował scenę zbrodni, którą sam popełnił. Wpadł po latach

Magazyn kryminalny 997 od lat próbuje rozwiązać niewyjaśnione zabójstwa. 2 marca 2000 r. w TVP wyemitowano odcinek o zabójstwie Olgi L. Nikt wtedy nie przypuszczał, że wśród osób inscenizujących zabójstwo jest prawdziwy morderca.

Więcej podobnych historii znajdziecie na Gazeta.pl

Od 35 lat magazyn kryminalny 997 opisuje i pokazuje nierozwiązane sprawy sprzed lat. Dzięki pracy policji, dziennikarzy i widzów udało się już ująć wielu sprawców, którym wydawało się, że unikną kary. W 2000 r. opisywano morderstwo Olgi L. W inscenizacji opisującej zbrodnie brali udział sąsiedzi mieszkający tuż obok kobiety. 

Zobacz wideo

Ta noc wstrząsnęła mieszkańcami małej miejscowości

Był 21 kwietnia 1999 r. W Pustowie miejscowości mieszczącej się w powiecie słupskim doszło do morderstwa 70-letniej Olgi L. W wiosce mieszkało niespełna 200 mieszkańców, większość z nich znała się od lat. Tak również było z Olgą L. Była ona lubiana przez sąsiadów. Żyła jak większość z emerytury, a żeby sobie dorobić, pędziła wino, które później sprzedawała na butelki bądź kubki. 

Niektórzy mieszkańcy w zamian za trunek robili jej zakupy, rąbali drewno, czy pomagali w pracach domowych. Olga L. miała dobre serce, dlatego prawie nigdy nie odmawiała, nawet jeśli ktoś nie miał pieniędzy, odpracowywał "zakupiony" alkohol w inny sposób. Jednym z jej stałych klientów był Ryszard S. Mężczyzna mieszkał nieopodal i znał ją od wielu lat. Często z nią rozmawiał i pił wino. Według Ryszarda S. skromnie żyjąca Olga L. musiała mieć spore oszczędności, biorąc pod uwagę, że skromnie żyła a do emerytury dorabiała, pędząc wino. Wtedy w jego głowie zrodził się pomysł zabójstwa 70-latki. 

Zabił dla 1300 zł 

Ryszard S. poczekał, aż okoliczni mieszkańcy pójdą spać i wtedy zapukał do drzwi. Kobieta, znając sąsiada, bez wahania wpuściła go do środka. Wtedy Ryszard S. rzucił się na nią i wbił jej nóż w szyję. Splądrował całe mieszkanie i ukradł 1300 zł. Zostawił wykrwawiającą się staruszkę na pewną śmierć. Po wyjściu zamknął drzwi, jak gdyby nigdy nic się nie stało. 

Okoliczni mieszkańcy byli zaskoczeni, że kobieta następnego dnia w ogóle nie wyszła z domu. Często widywali ją spacerującą po posiadłości. Ktoś z sąsiadów wezwał policję, a ci dokonali przerażającego odkrycia. Na podłodze leżało zakrwawione ciało Olgi L., a dom wyglądał jak po przejściu huraganu. Od razu zrozumieli, że doszło do napadu rabunkowego. Mieszkańcy Pustowa obawiali się o swoje życie, organizowali straże sąsiedzkie, bo przypuszczali, że każdy z nich może być kolejną ofiarą. Wśród osób zaangażowanych w śledztwo był również Ryszard S. 

Do wsi zawitała ekipa programu 997 

Po kilku miesiącach od zabójstwa Olgi L. w Pustowie pojawiła się ekipa programu kryminalnego emitowanego na TVP - 997. Michał Fajbusiewicz i jego realizatorzy postanowili dokładnie przyjrzeć się sprawie. Ryszard S. był zaangażowany w program i oferował pomoc. Pewnego dnia zaproponował, że e zagra w inscenizacji zbrodni Olgi L, twierdził wtedy, że nie ma pieniędzy i bardzo chętnie sobie dorobi. Otrzymał rolę sąsiada, który popijał wino u staruszki. Wtedy, nikt nie podejrzewał, że mężczyzna ma coś wspólnego ze zbrodnią. Według śledczych osoba, która popełniła morderstwo, nie była z tej wsi, bo zaprzestała swojej działalności. 

Fajbusiewicz wielokrotnie podkreślał, że zachowanie zainteresowanego sprawą Ryszarda S. nie było jakieś nadzwyczajne, bo wiele osób było ciekawych, co tak naprawdę się wydarzyło. Choć po emisji programu policjanci wskazali kilku podejrzanych, wśród których był również Ryszard S., nikomu nie postawiono zarzutów z braku dowodów. Sprawa utknęła w miejscu. Do czasu. 

Narzeczony zdradził ją z przyjaciółką Dowiedziała się o romansie narzeczonego z jej przyjaciółką. Zemsta stała się hitem

Po 10 latach znaleziono mordercę Olgi L. 

W tamtym okresie badania DNA nie było tak popularne jak są teraz. Z czasem jednak ta metoda stała się coraz bardziej powszechna, a policjanci często wracali do nierozwiązanych spraw. Tak było również w przypadku zabójstwa Olgi L. W 2008 roku policjanci ze Słupska doszli do zaskakujących wniosków. Okazało się, że za brutalnym napadem nie stał wcale przejeżdżający przez wioskę przestępca, a jeden z mieszkańców. Wszystkie ślady jasno wskazały, że to Ryszard S. zamordował staruszkę. Mężczyzna w czasie popełniania zbrodni miał 46 lat. 

Gdy policjanci po latach odwiedzili w pracy Ryszarda S., był on zaskoczony i przerażony. Z początku wydawało mu się, że nie jest to możliwe, żeby ktoś wpadł na jego trop po tylu latach. Ostatecznie przyznał się do winy i został skazany na dożywocie. 

pit, deklaracja podatkowa Ulgi podatkowe 2022. Zaoszczędzić można nawet 53 tys. zł

Więcej o: