Jubilat czy solenizant, czyli kto obchodzi urodziny? Rozwiązujemy odwieczny dylemat

Kto obchodzi imieniny, a kto urodziny? Jubilat czy solenizant? Wiele osób zadaje sobie to pytanie, a niektórzy od lat zamiennie używają tych określeń w różnych sytuacjach. Rozwiewamy odwieczne dylematy i podpowiadamy, kiedy mówimy o jubilacie, a kiedy o solenizancie.

W mowie potocznej utarło się wiele określeń, których nie wykorzystujemy podczas oficjalnych rozmów. Podobnie jest również z wykorzystywaniem niektórych słów w niepoprawny sposób. Choć robimy to tak często, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Kto więc tak naprawdę obchodzi urodziny – jubilat czy solenizant? Podpowiadamy.

Zobacz wideo "Czterdziestkę spędziłem z Taco Hemingwayem", czyli Maciej Rock wspomina urodziny

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Jubilat czy solenizant? Sprawdź, jak prawidłowo określa się osobę obchodzącą urodziny

Utarło się, że imieniny obchodzi solenizant, a urodziny jubilat i w ten sposób wiele osób wykorzystuje wspomniane określenia. Nie jest to jednak poprawne, a wynika jedynie z normy potocznej. W rzeczywistości zarówno urodziny, jak i imieniny obchodzi solenizant. Wybierając się więc do kogoś na świętowanie takiej uroczystości, będziemy składać życzenia solenizantowi bez względu na jego wiek. Może być to zarówno osoba dorosła, jak i dziecko.  A co z jubilatem? Określenie to odnosi się do zupełnie innej sytuacji. Jubilat obchodzi bowiem jubileusz, czyli ważną, okrągłą rocznicę konkretnego wydarzenia takiego jak ślub lub 30-lecie firmy.

Popularne słowa, które sprawiają problem. Sprawdź, czy dobrze ich używasz

Wiele osób niepoprawnie wykorzystuje również inne słowa i zwroty, które utarły się w mowie potocznej. Dobrym przykładem jest słowo "strasznie". Choć oznacza coś, co może przerazić, na co dzień używane jest zamiennie z "bardzo". Zamiast więc powiedzieć, że coś jest "bardzo dobre", mówi się wówczas niepoprawnie "strasznie dobre". Częsty problem jest również ze słowem "bynajmniej", które najczęściej wykorzystuje się zamiennie z "przynajmniej", co jest błędem. Powinno się go używać tylko jako partykuły podkreślającej przeczący charakter wypowiedzi np. w zdaniu "nie mam bynajmniej zamiaru wychodzić za mąż". Można też odpowiedzieć "bynajmniej" na zadane pytanie, by mu zaprzeczyć lub jako odrzucenie twierdzącej odpowiedzi.

Więcej o: